Przykro mi, mamo.
Wiem, jak bardzo lubisz babki.
Musisz jednak wiedzieć, że poświąteczne resztki tej kajmakowej uschły z tęsknoty (dosłownie)
oczekując Ciebie.
Zrobiłam więc bajaderki...a może cake pops?
Bo co otrzymamy z półsuchego ciasta, pozostałości z prawie pustej lodówki i ogólnie przyjętej idei?
I to i to? Dwa w jednym? Coś pomiędzy? Mutacje genetyczną?
Nieważne, bajkowo bezbłędny smak jest odpowiedzią. :)
Do utylizacji powielkanocnych zasobów zainspirowała mnie niebochce ze swoim wpisem na blogu.
Nie mogłam trafić lepiej z jej pomysłem na weekendowe ''coś słodkiego''. :)
Jeśli więc smutnie usycha Wam gdzieś samotna babka lub spora piętka makowca (lub jakiekolwiek inne,
Bajaderkowe cake pops (ok. 18 kuleczek)
* 400 g suchego ciasta, pokruszonego ( u mnie babka kajmakowa, makowiec, piernik i babeczka ze święconki )
* 100 g śmietany 12%
* 50 g nutelli
* 50 g dżemu (u mnie domowy, truskawkowo-bananowy)
* garść rodzynek (namoczonych)
* 1 łyżka likieru kokosowego (następnym razem dałabym 2 albo 3)
Polewa
* 200 g czekolady (u mnie gotowa polewa czekoladowa mleczna + czekoladki z bombonierki + nutella)
+ kolorowa posypka/wiórki kokosowe/etc.
1. Pokruszone dokładnie ciacho łączymy ze śmietaną, nutellą i dżemem.
Dodajemy namoczone rodzynki i likier kokosowy. Zagniatamy wszystko ładnie w kulę, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na 15 minut do zamrażarki.
2. Z ciasta formujemy kuleczki podobnej wielkości (np. łyżką do lodów), układamy na talerzyku wyłożonym papierem do pieczenia (by nie przywarły) i znów wkładamy na 15 minut do zamrażarki.
3. Roztapiamy w garnuszku czekoladę, a z zamrażarki wyciągamy nasze kuleczki.
4. Patyczki maczamy w czekoladzie i wbijamy je w środek kulek.
5. Ponownie ładujemy nasze maleństwa na zamrożenie, kolejne 15 minut! ;)
6. Po wyciągnięciu maczamy ciasteczkowe lizaki w czekoladzie (jeśli zastygła - ponownie roztopić) i obklejamy w czym tylko chcemy, by było słodko i tęczowo. ^^
Ciacha na patyku najlepiej czują się w lodówce, więc będzie im miło, jeśli znajdziesz tam dla nich jakąś (bynajmniej nie ciepłą) posadzkę. :)
Jaki uroczy obrus! :D
OdpowiedzUsuńKiedyś zajadałam się bajaderkami, teraz nie przełknęłabym ani kęsa, chociaż wyglądają ślicznie ;)
Jeszcze takich nie robiłam:). Fajne 'resztkowce':).
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentują!
U mnie nic się nie ostało ;) A czekam i czekam, żeby kiedyś zrobić bajaderki.
OdpowiedzUsuńU mnie nie zostały żadne resztki, ale z resztek wychodzą zawsze przepyszne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńco do ryżu:
Usuńja robię go al dente i gotuję 10 min :) ale ma to do siebie, że nie pęcznieje tak jak zwykły i jest go w efekcie mniej
I kto by pomyślał, że takie pyszne kuleczki są pozostałością po plackach!;)
OdpowiedzUsuńgenialny sposób na resztki.. niestety u mnie nic się nie uchowa xdd
OdpowiedzUsuńsą cudowne! i do tego mniam ;)
OdpowiedzUsuńJak napisałaś mi o tym, że wykorzystałaś resztki świątecznych ciast, to od razu pomyślałam, że pewnie zrobiłaś cake popsy ;)
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądają :)
Ja jeszcze nigdy nie robiłam, bajaderek też nie. Wszelkie ucierane ciasta u mnie zawsze szybko schodzą ;)
Żałuję, że u mnie nic się nie uchowało. :D
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie i fajny pomysł na wykorzystanie resztek. ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kuleczki!
OdpowiedzUsuńwyglądają uroczo!:)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że zainspirowałam Cię do stworzenia takich cudeniek :). I tak rozkosznie kolorowe <3. Mama powinna być dumna :P.
OdpowiedzUsuńano jest, jest, ale dla pocieszenia i tak oszczędziłam jej taki jeden, tyci tyci kawałek babki, którym zagryzła poranną kawusię. :)
Usuńno ale cake pops oczywiście wspaaaniaałe <3 :)
Też tak kiedyś miałam,nie mogłam wytrzymać ani jednego dnia bez batonika, ciastka czy czekolady.
OdpowiedzUsuńNa szczęście już od tego odwykłam.;D
No dokładnie!
UsuńCzasem tak mam że jak zjem mały kawałek czekolady to zaraz bym ją całą połknęła.:D
Dlatego lepiej nie jem jej wcale, na razie mi wychodzi kto wie jak będzie za jakiś czas.
Jeśli możesz to prześlij przepis jeszcze raz, przepraszam, ale pc mi się zbuntował
OdpowiedzUsuńPrzepis na omlecior już dodany ^^
OdpowiedzUsuńpolecam i smacznego ^^ Jak wypróbujesz daj znać, cy Ci smakowało ^^
Usuńo ludzie! cudowne!!!!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na tzw. "świąteczne resztki" :) niestety u mnie wszystko zniknęło, ale może już niedługo będzie okazja wypróbować takich pyszności ;)
OdpowiedzUsuńjakie kolorowe;)
OdpowiedzUsuńwyglądają i na pewno smakują słodziutko! yummy ;3
OdpowiedzUsuńjaka szkoda, że u mnie nigdy nie ma czegoś takiego jak niechciane ciasto ;)
OdpowiedzUsuństewia niby ma jakiś smak, ale ciężko mi powiedzieć jaki, nie wiem do czego porównać. Trochę mdły mi się wydaje, ale ostatecznie nie wpływa na ostateczny smak, więc mi pasuje :). Ja kupiłam stewię w realu i była właśnie stosunkowo niedroga :D. A i ciężko mi porównać z syntetycznymi słodzikami, bo nie używałam sama.
OdpowiedzUsuńMałe słodziaki!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają i fajnie byłoby zrobić, tylko musiałabym jakimś cudem uchować gdzieś resztki ciast, co jest trudym zadaniem... ;)
OdpowiedzUsuńDobry sposób na nie marnowanie pozostałych ciast :) A jaki fajny efekt, smakowy i wizualny :)
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham bajaderki <3
OdpowiedzUsuńwyślij mi takiego lizaka, bo mam urodziny w czwartek, ok ? :P
Ha -wyglądają cudnie a to jak je nazwiesz....całkiem nieważne w tym momencie.
OdpowiedzUsuńSmakowitości:-)
uschnięte ciasto to w moim domu rzecz niespotykana!
OdpowiedzUsuńwięc i tych słodkich bajaderek zazdroszczę :)))
Bardzo smakowita forma kulinarnej utylizacji :)
OdpowiedzUsuń