Nie mogłam zdecydować się na żaden mazurek.
O, zrobię ten czekoladowy! Albo nie, na razowym spodzie! Niech będzie przekładany dżemem!
Jeszcze lepiej - marmoladą!
''Upiecz córciu tradycyjny, kajmakowy''
''Więc i mazurek i babka z kajmakiem? Nie...''
A może orzechowy? Migdałowy, słodko-słony, daktylowy...
Mazurkowy zawrót głowy.
Skapitulowałam - ok, piekę wyłącznie babkę.
A potem odkryłam w czeluści słodyczowej szafki, zupełnie nowe, niewykorzystane i DUŻE opakowanie chałwy kakaowej.
Paczuszka migdałowego pyłu, która uwiodła mnie banalnością ceny, również błagała o godny los.
Mąka pełnoziarnista? Orzeszkowa tęcza w czekoladzie?
Zakombinujmy!
Improwizacja kontrolowana, wesoła twórczość w oparciu o kilka(set) przepisów oraz gusta kubek smakowych.
Tam ta raam - pełnoziarnisto - migdałowy mazurek chałwowy!
Wdzięcznie wskakuje na drugie ( a może pierwsze?) miejsce osobistego rankingu wypieków, uplasowawszy sobie prostą drogę do mego (jak i rodzinnego) serca...
Bajkowy, zdrowy, konkretny, słodko-chrupiący, aksamitnie chałwą otulony.
Twój wymarzony - (nie) tylko na wielkanocne biesiadowanie. :)
Pełnoziarnisto -migdałowy mazurek chałwowy (przepis własny + zmodyfikowany mix innych :) )
/na okrągłą tortownicę 22 cm/
Ciasto:
140 g mąki pełnoziarnistej (u mnie lubella 3 zboża)
100 g mielonych migdałów ( lub innych mielonych orzechów - spróbuj, jak lubisz! :) )
1 jajko
100 g cukru pudru
50 g masła (tak, tylko 50 ! :D)
1 łyżka jogurtu naturalnego
szczypta soli
Mąkę wymieszać z migdałami, wbić jajo, dodać masło, cukier, szczyptę soli oraz jogurt. Zagnieść ciasto.
1/4 masy odłożyć, resztą wylepić dno formy wyłożonej papierem do pieczenia. Z reszty utoczyć cienki wałek i wykleić nim brzeg foremki tworząc brzeg mazurka. Ciasto wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180ºC i piec około 30 minut.
Masa chałwowa:
200 g chałwy kakaowej
pół szklanki śmietany kremówki 30%
3 łyżki cukru pudru
+ opakowanie orzeszków w tęczowej czekoladzie (jeśliś burżuj - mogą być to m&m'sy :D)
Wszystkie składniki umieścić w garnuszku, zagotować na lekkim ogniu, mieszając od czasu do czasu.
Gotować ok 3 minut, do momentu zgęstnienia i gładkiego połączenia się masy.
Masę wylać na przestudzony spód mazurka, wyrównać.
Posypać kolorowymi orzeszkami (ile dusza zapragnie), polukrować na brzegach lub nie i...
rozpłynąć się w smaku! :)* * *
(...) przeglądając lodówkę - wygląda na to, że cały przyszły tydzień będę jeść wyłącznie ciasto i sałatki, sałatki i ciasto.
I to w ilościach hurtowych. <3 :D
A Tobie jeszcze mało !? ^^
OdpowiedzUsuńCo za bajeczne pyszności ! Wygląda jak z baki "Troskliwe misie" ^^
dobro serc dzisiaj troskliwych misiów poznać czaaas- tyry tyry ty ty ry (śpiewam) xD
Usuńcudowne ciacho! :) cały tydzień? uhhuhu, ja po tych paru dniach mam dość słodkiego :D
OdpowiedzUsuńmigdałowo-pełnoziarnisty spód geniusz :D. Mega podoba mi się, że Twoje wypieki są takie kolorowe, poozdabiane, od samego patrzenia humor się poprawia :D.
OdpowiedzUsuńale kolorowe pyszności! *.*
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda! u mnie też troszkę ciast zpstało, właśnie zjadłam 2 kawałki ;) sernik mi się nigdy nie znudzi ;D
OdpowiedzUsuńpół blachy bananowca czeka na porywaczy! i wielki kawał mazura budyniowego! Zapraszam! Bo ja się już na ciasta patrzeć nie mogę
OdpowiedzUsuńśliczny!
OdpowiedzUsuńWygląda na strasznie słodki ;P
OdpowiedzUsuńHa, u mnie zostały już tylko pulpeciki i kawałek rolady. :D
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie! :)
nie będę cię kochana oszukiwać te placuszki wcale nie były takie pyszne . jadłam lepsze polecam te http://be-fit-and-slim.blogspot.com/2011/10/weganskie-placuszki-bananowe.html i te http://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/2012/02/szpinakowe-placuszki-z-twarogiem.html
OdpowiedzUsuńDługo już pieczesz ciasta itp. i czy od razu ci wychodziły?
OdpowiedzUsuńBo są po prostu genialne!
I jeszcze takie pytanko- mieszkasz sama czy z rodzicami? U mnie niestety rodzice nie kupuja takich pelnoziarnistych produktów tylko prawie wszystko zwykłe.
moja pasja pieczenia trwa już hmmm, ponad rok. :) w zasadzie tak, wychodzą mi zawsze, jedynie, czego mogę się czepić to to, że czasem smakuję mi mniej lub bardziej - ale to wyłącznie kwestia gustu i przepisu - rodzina zawsze jest zachwycona. :)
Usuńmieszkam sama, ale jak mieszkałam z rodzicami również nie było problemu z zakupem takowych produktów. Mama jest wyjątkowo otwarta na wszelkie kuchenne eksperymenty i daje mi wolną rękę w tej kwestii. :)
Dziękuję za odp.
UsuńI czekam na więcej przepisów na ciasta itp.!:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUsunęłam przez przypadek poprzedni komentarz.;D
OdpowiedzUsuńKochany jest ten twój króliczek!;D
Chyba Ci go zabiorę hehe.;P
Pychaaaa! :D
OdpowiedzUsuńJa też mogę taką kruszonkę jeść solo. Uwielbiam :D
Swietnie wygląda!!! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis świetny! Jejku, jak ja dawno chałwy nie jadłam. Uuu, coś czuję, że jak wszystkim w domu brzuchy odpoczną to będę piec ;3
OdpowiedzUsuńHmm, wygląda fenomenalnie - takie połączenie zdrowego z dużą ilością słodkiego.
OdpowiedzUsuńkolory optymistyczne i zachęcają do skubnięcia.
fajny blog, taki pozytywnie kolorowy.
a ciasto przekładaj sałatką, będzie hipstersko ;)
Pozdrawiam
Monika
Przepis świetny, wygląd jeszcze lepszy. Bardzo bardzo fajny pomysł. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze są dwa tradycyjne - orzechowy z czekoladą i kajmakowy :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
To tak jak mój piesek jak był jeszcze mały.;D
OdpowiedzUsuńSzkoda że go już nie mam bo ktos go prawdopodobnie otruł.;<
Ale teraz mam papużkę.:D
Moja papużka ogólnie jest cicha, ale najgorzej jest z rankami- normalnie jak by mi na złość chciała zrobić!;D
UsuńU Ciebie zawsze tak kolorowo :)
OdpowiedzUsuńkolorowy, piękny i na pewno smaczny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie odkryłam Twój wspaniały blog, masz wiele fantastycznych przepisów, będę tutaj zaglądać ;) i zapraszam również do mnie http://www.kolorowowkuchni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie przedkładam sałatki nad ciastami, więc mogę je wyjeść z Twojej lodówki ;))
OdpowiedzUsuńA mazurek uroczy i fajnie, że pełnoziarnisty! :)
Pozdrawiam ciepło :)
całkiem gruby spód jak na mazurka:)
OdpowiedzUsuńja, jako wielbicielka chałwy byłabym w stanie zjeść cały sama!
dobrze, że mnie nie zaprosiłaś :P
Uroczo wyglądają te kuleczki na wierzchu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam