wtorek, 8 maja 2012

jaki NALEŚNIK?

Lubicie naleśniki?
Ja wprost uwielbiam!
Pamiętam czasy, kiedy nudząc się w domu, w wakacje, szłam do kuchni, gdzie smażyłam je TYLKO dla siebie. Z dwóch szklanek mąki i dwóch jaj, podlewając patelnię jedną łyżką oleju, przed usmażeniem każdego z osobna.
Celebrując tą naleśnikową ucztę, zjadałam je z CAŁYM, średnim słoikiem nutelli, bananem, masłem orzechowym, połową puszki masy krówkowej i dodatkiem różnych dżemów i marmolad - wszystko zwieńczone grubiutką chmurką cukru pudru. 

I pomyśleć, że moja waga była wtedy w dolnej granicy normy, czasem zahaczając o niedowagę.
Jednak dziś nie(do końca) o tym.

Z miłości do tych mącznych słodkości - rozpoczynam tym wpisem NOWY CYKL na blogu.
'Jaki NALEŚNIK?' ma na celu test naleśników we wszystkich (możliwych) naleśnikarniach i innych naleśnikowych miejscach w Polsce i nie tylko! :D
I choć wiadomo, że nikt nie usmaży lepszych naleśników niż ja...nie, no dobra. :D

naleśnik z białym serem, brzoskwiniami, kokosem, czekoladową polewą i migdałami


Na pierwszy ogień -  
Naleśnikarnia FC NALEŚNIKI, we Wrocławiu

  
Gdzie znajdziesz?
ul. Kuźnicza 63/64 lok. 1a (rynek)

 

Opis:
Mini restauracja, położona w jednej z bocznych uliczek wrocławskiego rynku (drugą, taką samą znajdziecie w centrum handlowym RENOMA). Bliskie sąsiedztwo Uniwersytetu Wrocławskiego sprawia, że studentów tu, jak grzybów po deszczu (za co odpowiada też fakt 15% zniżki na legitymację :D). Lepiej nie przychodzić w godzinach 'obiednich'. No chyba, że lubicie jeść na stojąco.
Wystrój dość ponury, raczej mało utrzymany w stylu uroczych, francuskich kawiarenek, a szkoda.
Menu za to - bardzo rozłożyste i tęczowe - począwszy od naleśników wytrawnych dla mięsożerców i wegetarian, kończąc na fantastycznej mozaice słodkich placków, z czym to dusza zapragnie. 
Naleśniki GIGANTY - średnica 40 cm! :O
Ceny przystępne, od 8 do ok. 20 zł.
Dużym plusem jest możliwość zakupu 'suchego naleśnika' za 5 zł. 
Z pewnością kiedyś wpadnę po niego 'na wynos', jako fundament pod pyszne śniadanie. :)



Test:
Naleśnikarnię odwiedziłam dwa razy. 
Pierwszy wypad był kompletnie mięsnym wyborem.
Kurczak, szpinak, kukurydza, ser żółty i duuuuży kleks ziołowego sosu jogurtowego.
Dobre - jednak jak dla mnie - mało przyprawione, a mięso zbyt krótko tuliło się w patelnię.
Prawdziwym mężczyznom poleciłabym więc sos czosnkowy, ku radości kubków smakowych (a niekoniecznie współtowarzyszy ;) ).


naleśnik wytrawny, z kurczakiem, szpinakiem, kukurydzą, żółtym serem i sosem jogurtowo - ziołowym


Drugą wizytę umiliłam sobie (trochę wypływająco-wodnistym) białym serem, (jak zwykle sprawdzoną) nutellą i soczystym dodatkiem truskawek i jagód (mrożonych). 
Nie będę kłamać - jeśli coś nie ma w sobie hektolitrów cukru - dla mnie jest (niestety) za mało słodkie, więc grubą warstwę delikatnego serka zamieniłabym na dżem. Lub jeszcze większą ilość Nutelli.
Kompan w postaci mamy raczył się białym serem z brzoskwiniami, kokosem, polewą czekoladową i migdałami (''Jakie to słodkie! Nie dam rady, już się zasłodziłam...'') - co wizualnie uznałyśmy za bardziej pokazowe.
Nie da się ukryć, zdjęcie jej naleśnika wygrywa z moim...

 naleśnik z białym serem, nutellą, jagodami i truskawkami


Jaki NALEŚNIK?
Ciasto - można by rzec - perfekcyjne. 
Gładkie, bez cukru, odpowiednio suche i elastyczne. Lekko przysmażone, parę ciemniejszych plamek.
Z wnętrzem - polemizowałabym, ale to moje rygorystyczne wymogi. :)
Zwolennicy delikatnych acz głębokich smaków będą  z pewnością zachwyceni!

Dla mnie zaś - idealnym rozwiązaniem będzie zakup 'suchego naleśnika' na wynos, by dopiero w domu, 
odpowiednio zmaltretować go nieprzyzwoitą ilością masy krówkowej... ;)

Ocena: 8/10 - minus 2 punkty za wystrój i nie do końca oczekiwany smak


37 komentarzy:

  1. świetny opis ;d jak tylko pojawię się we Wrocławiu to od razu lecę do tej restauracji po naleśnika twojej mamy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super pomysł;)jak będę we Wrocku,na pewno wpadnę!

    OdpowiedzUsuń
  3. O, czekam na kolejne testy ;) Przyznam, że mam swoją ulubioną naleśnikarnię i swojego czasu bywałam w niej bardzo często. Ale jedząc na mieście zawsze wybieram naleśniki wytrawne. Twój szpinakowo-kukurydziany bardzo by mi odpowiadał! Na słodko szybciej i łatwiej samodzielnie przygotować naleśnikora w domu :)

    Lubię cieniutkie, delikatne naleśniczki... I wyjadanie suchych, gołych i gorących prosto z patelni! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja notka przeniosła mnie iście do nieba ! Uwielbiam naleśniki w każdej postaci, z wszelkimi dostępnymi dodatkami, o każdej porze dnia i z dowolnego rodzaju mąki :)
    Kiedyś też myślałam aby stworzyć podobny cykl z miłości do naleśników ;) Czekam na kolejną restaurację i jej propozycje ;D

    Ps.: Tej philadelphi z milką nie dostałam w Realu ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dość długo przekonywałam się naleśników. Teraz je bardzo lubię, ale takie jak sobie sama w domu zrobię ;) Fajnie jednak będzie poznać takie miejsca na ewentualną wycieczkę do Wro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam w takim razie do trójmiasta, do naleśnikarni Fanaberia, najlepsze naleśniki w przeróżnych smakach, a dla takich wielbicieli nutelli jak ty polecam naleśnik z serkiem, nutellą i lodami waniliowymi z sosem czekoladowym lub truskawkowym, po prostu niebo w gębie, słodkie aż przesłodzone, ale pyszne, myślę, że by ci odpowiadało :))

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurcze! rzeczywiście GIGANTY! ale dla mnie to nie problem ;pp
    pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze że wczoraj miałam naleśniki, inaczej nie przeżyłabym do obiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedyś lubiłam naleśniki z dżemem truskawkowym
    teraz raczej nie jem produktów mącznych
    ale od czasu do czasu skuszę się na takiego ze szpinakiem
    i krokieciki z naleśników są dobre...

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pomysł :)
    Jak chodziłam jeszcze do plastyka i spieprzałam z lekcji to wybierałam się właśnie na te naleśniki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny pomysł! Ale bym zjadła tego Malibu *.* Karta dań inspiruje! Coś czuję, że w ciągu tej doby zrobię naleśnika ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesli kiedykolwiek odwiedzisz Londyn, polecam My Old Dutch w poblizu stacji Holborn. Nalesniki sa przepyszne, w menu cos dla siebie znajda zarowno milosnicy slodkosci, jak i wielbiciele wytrawnych smakow, no a w poniedzialek kazdy, nawet najbardziej wypasiony nalesnik kosztuje £5. Polecam :)
    (Ja najbardziej lubie tradycyjne angielskie, z cukrem i sokiemz cytryny.)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę Ci, że jesteś w stanie bez wyrzutów sumienia zjeść takie cuda. Trzymam kciuki za Twoją pasję do gotowania i walkę z chorobą. U mnie kończy się na patrzeniu na jedzenie i oglądaniu blogów. Mimo to cały czas ja i moje odbicie w lustrze nie lubimy się. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też Ci zazdroszczę, Rocksanko! :P
      Gigantyczne te naleśniory i uroczo pstrokate, ale nadzienie byłoby pewnie zbyt słodkie dla mnie. Potrafię zjeść kostkę twarogu tylko z kilkoma truskawkami i odrobiną mleka albo wypić totalnie gorzkie kakao :D

      Super pomysł na notki! ^^ Wpadaj do Trójmiasta i tutaj też coś zrecenzuj xD

      Usuń
    2. hmm...no może nie do końca 'bez wyrzutów sumienia', ale staram się z tym walczyć (choć łatwo nie jest...).

      Przyznam, że u mnie właśnie od patrzenia na te wszystkie cuda w internecie i na blogach - się zaczęło.
      W końcu coś we mnie pękło i pojawiło się pytanie ''kiedy będę sobie pozwalać na zjedzenie czegoś tak pysznego, jak nie teraz? na co ja jeszcze czekam, nie mogę wiecznie sobie zakazywać.''
      I poszło za ciosem :D

      Sandy - tak, myślę, że może Ty byś się odnalazła w tych wytrawnych... :) Kurcze, chciałabym mieć takie 'nie pragnące przesadnej słodyczy' kubki smakowe. :)

      Usuń
  14. jeju kocham naleśniki <3 w każdej postaci!
    ale zjadłabym takiego giganta ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ekstra, ekstra pomysł!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Koniecznie odwiedzę gdy będę we Wrocławiu! A czy jest tam opcja dla małych chłopców tzn dziecięce cuda naleśnikowe? :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ale giganty!!! bardzo fajny cykl, bo naleśnikarnie to jedne z moich ulubionych punktów na mapie miasta

    OdpowiedzUsuń
  18. Je też uwielbiam naleśniki i sama często robię, bardzo ciekawa propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wrocław, moje wymarzone miasto do studiowania :D
    Jak będę, z chęcią odwiedzę tę naleśnikarnię :D

    OdpowiedzUsuń
  20. http://allegro.pl/hello-kitty-cudo-pojemnik-sniadaniowy-sniadaniowka-i2298446074.html widziałam, że lubisz hello kitty :) i pomyślałam o Tobie. a co do naleśników uwielbiam, ale chyba są zbyt kaloryczne :(

    OdpowiedzUsuń
  21. naleśnikarnię chętnie odwiedzę... piewrszy raz tu jestem, ale odwiedzać będę

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jeszcze w Almie poszukam i paru innych sklepach, jak nie znajdę zakombinujemy ewentualnie z wysyłką ;D ;-*

    OdpowiedzUsuń
  23. zapraszam do tag'u :) : http://hangaroundkitchen.blogspot.com/2012/05/143.html

    OdpowiedzUsuń
  24. trudno mi powiedziec jak jem,bo ja nie przestrzegam ilosci posilkow ani godzin ich spozywania...od 2 la nie schudłam ani grama i przytyłam ponad 8 więc chyba moge jeść tak dalej...po prostu każdego dnia rano przygotowuję sobie posiłki w pudełeczkach i staram sie przez cały dzien je "podjadać"
    jem przede wszystkich warzywa,nabiał,płatki owsiane ostatnio chleb ciemny...w sumie próbuje wszystkiego po trochu
    uwielbiam czekolade,lody i chrupki kukurydziane-a one pomagają przytyć:)
    bilans wychodzi 1000kcal dziennie...moj tryb zycia jest bardzo mało aktywny wiec i zapotrzebowanie kaloryczne mniejsze...
    dla mnie sam fakt ze nie chudne to i tak powod do dumy,bo kiedys w okresie depresyjnym chudłam po 9 kg/mc...
    od jakis 6 lat moja waga pokazuje mniej niz 40 wiec mysle ze organzim tez w jakis sposob przyzwyczaił sie do takiego stanu...

    a dzis na sniadanko zjadlam owsianke z Twojego przepisu-ta z lodówki
    pomysł rewelacyjny...:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wyobrażam sobie życia bez naleśników! ;D Ale najbardziej wielbię te robione przez moją Mamę.
    Duży wybór w tej naleśnikarni i jeszcze giganty podają, podoba mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam sympatię do Manekina :) Zdarzają się im wpadki (np. notorycznie podają naleśniki nie gorące, a nieco już przestygłe - pewnie przez wieczne tłumy klientów i duże zamieszanie w kuchni), ale nigdy nie było źle jeśli chodzi o smak :)

    OdpowiedzUsuń
  29. dodałam maliny i ananasa

    co robię na codzień?
    najprostsza odpowiedzią byłoby że nic...niestety po maturze nie poszłam na studia-bo miałam skupic się na terapii,która niestety nie okazała się zbyt skuteczna,doszła depresja i brak chęci na cokolwiek...
    w miałam od wrzesnia tamtego roku iść do szkoły ale wybrałam 3miesieczny pobyt na oddziale dziennym...teraz na pewno po wakacjach zaczynam:)

    mogę zapytać czy sie gdzieś leczysz?bądż też leczyłaś?byłas w szpitalu-bo z takim bmi to nas leczyc za bardzo nei chca,prawda?
    A Ty studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
  30. U mnie w mieście tez jest nalesnikarnia a w niej naleśniki ze wszystkim :D Też mają po 40 cm a w cenie od 3,50 (naleśnik z cukrem pudrem i polewą) do 19 (z fileem z ryby/kurczaka i warzywami) :D Dobrze ze można zamówić pół :D Mój ulubiony to z pieczarkami i żółtym serem, wegetariański i ze szpinakiem :D Można się najeśc... I fajny pomysł na notki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w jakim mieście ta naleśnikarnia? :D może jak będę - to odwiedzę i zrelacjonuję potem tutaj. :)

      Usuń
  31. O, mój Wrocław :) Może się wybiorę?
    Też jesteś z wro?

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeśli jesteś z Wrocławia to polecam pierogarnię na rynku głównym...są przepyszne...najbardziej lubię na słodko. W mój żołądek mieszczą się tylko 3 bo są spore...zawsze zamawiam z koleżankami czekoladowe, z ryżem i z jabłkiem oraz bakaliami...robimy mix :P i polewamy sosem waniliowym :P
    po za tym
    Super Blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, tak, wiem - często tam bywam. :)
      także zamawiam zawsze 3 i miksuję. ^^
      Najbardziej lubię z salami i serem cheddar oraz na słodko - oczywiście z masą krówkową i płatkami owsianymi + sos waniliowy <3.

      Poza tym - polecam zupę krem z grzybków - pyszności. :))

      Usuń
  33. To jedno z moich ulubionych miejsc we Wrocławiu, ale muszę przyznać, że po takim naleśniku ledwo się potem ruszam. Są bardzo syte (szczególnie wersje wytrawne) i przepyszne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...