środa, 23 maja 2012

Milka w cappuccino

Przyznam, nie jestem jakimś wytrawnym kawoszem.
Mimo, że do laika mylącego espresso z ekspresso raczej mi daleko, to jednak poranny rytuał picia Ricore z niebotyczną ilością mleka, słodzika (tak, wiem) i cynamonu jest moim jedynym kawowym romansem. 

Jednak, jeśli coś reklamuje się obecnością Milki i obietnicą duuużej pianki (''extra foam'') to triumfalnie idę do kasy i z ostatnich dziesięciogroszówek układam na ladzie imponujący stosik o wartości 1,20 zł. 

Piankowo-czekoladowa przyjemność przegryzana pełnoziarnistym ciasteczkiem - to pomysł na popołudnie idealne...jednak nie okłamujmy się - nie przy 30 stopniach za oknem (moja ciekawość i łakomstwo kiedyś mnie zgubią...).



Milka Jacobs Cappuccino Specials (orzechowa)
 
Smak?
Bardziej czekoladowe niż kawowe. Choć w sumie ni pies ni wydra. 
Prawdopodobnie na manowce wywiodła mnie łapczywość, której zachciało się zalać proszek 250 ml wody, a nie jak saszetka kazała - 130 ml (porcja na dystyngowaną filiżankę, no proszę Was).
Wodą więc podeszło.
W wersji z orzechami, dostępne również toffee, waniliowa i klasyczna, czekoladowa.
Ciężko się rozpuszcza, trochę się namachacie, zanim znikną czekoladowe zbitki. 
Na przyszłość też - odczekałabym, aż wrzątek zamieni się w ok. 70-80 stopni - po lekkim przestudzeniu napój okazuje się całkiem zacny.

No i znów - jak dla mnie - za mało słodki.
Nie raz już wspominałam, że jeśli coś aż nie szczypie w język swą słodkością - słodkie nie jest.
Kilka magicznych kapsułek z zerową kalorycznością i od razu jakoś fajniej. :)


Obiecana pianka?
Bardzo fajna - i robi takie ''szssszszszsz'' podczas zalewania. :)

Ciasteczko?
A dobre, dziękuję.

Wartość energetyczna:
91 kcal - całość :)

Cena:
jak wyżej - 1,20 zł/saszetka

Moja ocena:
2/10 - zarobione punkty za obecność na opakowaniu fioletowej krówki, która ponoć nie umiała liczyć i grać też nie

39 komentarzy:

  1. dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie :) dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że z czasem się spodoba :* Później będzie bardziej kulinarnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawa jest dobra ja zawsze kupuję dwie sztuki na dużą szklankę:D:D;)
    Ps. jest też wersja duża opakowania jednak nie daje takiej fajnej pianki...nie wiem czemu.

    U mnie są też takie kawy w wersji oreo i daim:D:D;) Ale najlepsze jest Milka tradycyjna nie orzechowa ani nie vaniliowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GDZIE są w wersji z oreo i daim? *___* pewnie jakieś Wyspy? :>

      Usuń
    2. Wyspa nazywa się Piotr i Paweł w Poznaniu:D:D;)

      Usuń
  3. czekoladowa jest zdecydowanie lepsza!

    Nie rozumiem, dlaczego się ograniczasz? słodzik? to świństwo jakich mało! Piszesz o swoim pseudo obżarstwie. Nie oszukujmy się, nie jadasz nie wiadomo jak dużo(jedno mini ciasteczko;)) Nie wyolbrzymiaj kochana:) Nie piszę tego złośliwie, jednak to co piszesz czasami nieco irytuje i razi(w odniesieniu do Twojego stanu zdrowia). Zaczęłaś coś robić w kierunku zdrowienia? Nie, nie mam tu na myśli spożywania większej ilości jedzenia, przełamania się do danego produktu itp. Chodzi mi o rozpoczęcie terapii. Pora się obudzić, bo niebawem może być za późno.
    Pozdrawiam i życzę szybkiego "ogarnięcia się";)


    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, ale jednak się muszę coś tam obruszyć. :D Nie napisałam nigdzie o żadnym obżarstwie (?), raczej o łakomstwie no i - nie można tu tego przecież podważać na podstawie jednego zdjęcia/notki z ciasteczkiem i kawą. Co z resztą? Przecież łakomym można być na słodycze - a u mnie właśnie tak jest. Zbyt często zamiast pełnowartościowych posiłków pochłaniam na śniadanie ciacha albo urozmaicam sobie to jak się da czekoladą.

      Nie możesz też kwestionować mego stanu zdrowia. Od kiedy istnieje ten blog mój stan znacznie się poprawił, jem NORMALNIE (powtarzam normalnie, nie opycham się do nieprzytomności co uważam za nonsens), przytyłam 1,5 kg, staram się akceptować siebie, mam mniejsze schizy na pkt. jedzenia i ogólnie całkiem w porządku funkcjonuję.
      Nie rozumiem więc sugerowania 'ogarnięcia się', mimo, że domniemam, iż to w dobrej wierze.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Nie odnosiłam się do zdjęcia, o ciastku napisałam w nawiasie;)Uważam, że w Twoim przypadku lekkie folgowanie sobie może przynieść pozytywny rezultat. Nikt nie mówi o obżeraniu się kilogramami czekolady, a jedzenie na śniadanie ciastek od czasu do czasu wielkiej szkody nie wyrządzi. Aczkolwiek uważam, że powinny być one dodatkiem do pełnowartościowego posiłku.

      Przechodząc do Twojego stanu zdrowia. Miałam raczej na myśli kwestię psychiki. Widzisz co mi odpisałaś?"jem NORMALNIE (powtarzam normalnie, nie opycham się do nieprzytomności co uważam za nonsens), przytyłam 1,5 kg, staram się akceptować siebie, mam mniejsze schizy na pkt. jedzenia"- podjęłaś tylko temat jedzenia, które tak naprawdę jest najmniej istotne w leczeniu ED. To tylko objaw, źródło problemów leży głęboko w psychice. Nie naskoczyłam na Ciebie, nie wyrzucałam Ci tego, że jesz za mało itp. a Ty odpisałaś:"powtarzam normalnie, nie opycham się do nieprzytomności co uważam za nonsen"- i znowu sprowadziłaś wszystko do sfery odżywiania. TERAPIA! Nie poradzisz sobie sama. Owszem możesz uważać,że jest lepiej, bo jak twierdzisz(i wcale tego nie kwestionuję) jesz normalnie itp. Co nie oznacza, że posuwasz się do przodu.

      Co do ogarnięcia się, maiłam na myśli zdecydowanie się na leczenie.

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie :) Myślę, że zalewanie odpowiednią ilością wody to dobry nawyk :pp

    OdpowiedzUsuń
  5. omnomnomnom! tyle mogę powiedzieć, zachciało mi się ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja za to jestem prawdziwym kawoszem, poranek bez kawy to nie poranek ;p takie cappuccino się dla mnie za kawę nie liczy, raczej jako słodkie "coś".

    Ten orzechowy smak jest dobry, ale kiedyś koleżanki przywiozły mi z wycieczki z Niemiec z tej serii z Milki, z Daimami. To było naprawdę pyszne! chociaż niby Milka+Daimy+cukier który juz tam jest to i tak musiałam wrzucić tam 2 pastylki słodzika(taak, wiem, ale też tak mam ;p) A i dla mnie takie kawy koniecznie musza byc zalane mlekiem, wtedy smakują o niebo lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodka kawa - fe!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja tam nie jestem przekonana co do takich kaw. Już wolałabym zjeść sobie banana, który ma tyle samo kalorii a przy okazji bym się zasłodziła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej lubię tę najzwyklejszą, nie orzechową. Ale taka też może być. Właśnie narobiłaś mi apetytu.

    OdpowiedzUsuń
  10. fufufuuu! nie wypiłabym chyba tego ;D
    jeżeli chodzi o kawę jestem akurat tradycjonalistką - musi być parzona w porządnym ekspresie, albo, z braku możliwości, chociaż w kawiarce na palniku kuchennym.. wolałabym chyba kupić milkę orzechową i sobie rozpuścić w świeżej, gorącej kawie z własnoręcznie spienionym mlekiem (migdałowym najlepiej) ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm ta pianka <3
    najbardziej lubię naturalny smak kawy z mlekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pijałam, ale dla mnie z kolei to słodki ulepek :) no ale ja w ogóle kawy nie słodzę, to pewnie dlatego mi nie podeszła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ajjj, toż to nie kawa! zdecydowanie wolałabym zjeść kilka smacznych ciach leżących na Twoim talerzyku i popić kakao :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe jak smakuje ta nie orzechowa :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, taka słaba ocena? A mnie się spodobało. Pianka brzmi baaardzo zachęcająco. Zalałabym tylko to cudo nie wodą, a mlekiem. Chudym bo chudym, ale zawsze to jakiś smak ;) Będę szukać w sklepach, bo na razie nie rzuciła mi się nigdzie w oczy! W jakim sklepie Ty ją dopadłaś? No i... hm, głupie pytanie - w jakim dziale? Szukać na kawach czy raczej przy kasach, wśród drobiazgów "na szybkie chrupnięcie"?

    OdpowiedzUsuń
  16. a mnie smakuje, choć piłam tylko czekoladową :)
    a z "słodyczą" mam podobnie, musi być naprawdę słodkie żeby mnie zadowoliło, wszystko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w końcu ktoś, kto w pełni rozumie! :D piąteczka! :D

      Usuń
  17. Rzeczywiście przesadziłaś z tym wielkim kubkiem ;) Zdarza mi się zalać na oko szybki kisiel albo zupkę z proszku i od nadmiaru wody smak robi się... bardzo nijaki. Także zdecydowanie warto spróbować ze 120 ml ;) A i przyznam, że bardziej spodziewałam się po Tobie smaki tofi niż orzeszków - słodka panienko ;) Mam nadzieję, że kolejna kawowo-czekoladowa próba przed Tobą i łaskawie podniesiesiesz Milce tą surową ocenę ;)

    Dzięki za pomoc w zakupach! Pozdrawiam i dobrej, spokojnej nocy! Dbaj o siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dla mnie za gorąca na te upały:) Ale może schłodzona z gałką lodów waniliowych byłaby lepsza?

    OdpowiedzUsuń
  19. ja nie lubie kawy ale taką milkęto bym z chęcią spróbowała ;D

    http://magicznykociolek.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  20. O tak Elexis ma rację! Mrożona wersja z lodami byłaby super!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dodaje Cię do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  22. ta kawa ma same zdziwione oczy na piance. xD

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam twojego bloga. Właśnie dzisiaj zrobiłam naleśniki z kaszy manny- mmm ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za miłe słowa! ;* i cieszę się, że naleśniczki smakowały! ^^ polecam się na przyszłość! :D

      Usuń
  24. Lubię tą kawę ;)
    Strasznie podoba mi się twój blog! Podajesz świetne przepisy. Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja wybieram 'zwykłą' rozpuszczalną, z dużą ilością mleka;)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie moge wyslac wiadomosci do Ciebie,a mam pytanie :( dlugo chorujesz?

    OdpowiedzUsuń
  27. Kawę lubię i to w różnych wersjach, choć nie pijam codziennie. A Milka Jacobs Cappuccino znam :D Kupowałam w wersji pojedynczych saszetek, ale odkąd w Niemczech dopadłam całe duże opakowania, to tylko takie posiadam. Miałam o smaku waniliowym, a teraz mam właśnie orzechowy. Na kubek sypie się 5-6 łyżeczek i jest super gęste, pyszne ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja jak robię kawę cykoriową to przeważnie daję samo mleko i tak samo ze zbożową tak już się nauczyłam i nie spotkałam osoby która by tak robiła.
    Tak samo lubię taką piankę i oczywiście u mnie kawa musi być słodka.;D

    OdpowiedzUsuń
  29. wielbię te ciastka! właśnie mam obok siebie ostatnie z grubiutką warstwą Philadelphia z milką... Coraz bardziej cię lubię;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...