Zupełnie tyle wystarczy, by zadowolić osobę, która kocha piec (i jeść!) ciasta, a mieszkając na co dzień w pojedynkę nie jest w stanie przejeść ilości z dużej (a nawet średniej) keksówki...:)
zazdroszczę :) moja nie dość, że stalowa i obdrapana, to jeszcze wielkości żłobu dla hodowlanych ssaków parzystokopytnych :) ale staram sobie radzić z tym: z bólem serca połowę zawsze mrożę :)
Jejku, skąd ją dorwałaś? ja nie mieszkam sama, ale ponieważ moja mama i siostra tez nie zjadaja jakiś ogromnych ilości, to zwykła blacha zdecydowanie jest ponad nasze potrzeby- taka byłaby idealna na deser dla trójki ;D
właśnie chyba nie :D Mam te kokilki od wieków, tylko jak poprzednio zapiekałam owsiane, to byłam przekonana, że ona się do nich nie zmieści :D Ale faktycznie są identyczne jak te z nanu nana
co jest?nie wiem..moze nadmiar bodzcow wokol,zmeczenie...czuje pustke wokol pomimo iz wokol są ludzie i pustke we mnie...zaczynam uciekac przed tym w niewlasciwą stronę...ale może to minie
po prostu zataiłam fakt iz choruje na ed..wmowilam ze taka ma uroda iz kosci widac..musialam dostac zaswiadczenie do szkoly...
"u mnie całkiem ok - dopóki się nie ważę - wtedy jest ''całkiem'' normalnie..." - Twój komentarz z bloga par-par...to smutne, mam nadzieję, że Twój blog chociaż trochę Ci jednak pomaga, bo ja mam okrutny mętlik w głowie...o stawaniu na wadze nawet nie myślę, bo się boję, mam wrażenie, że cały czas puchnę, mój brzuch zaczyna protestować i na przekór wszystkiemu wcale nie chce być płaski...pewnie wiesz, jak to strasznie męczy, zwłaszcza jak masz egzaminy na głowie, a myślisz tylko o jednym...
Jesteś strasznie chuda!Chociaż pewno wiele osób ci to mówi,ale musiałam to napisać.Ja jestem 13 cm niższa a ważę tylko kilka kilo mniej od ciebie.Chciałabym być tak wysoka...
Poluję na taką! W dodatku silikonowa, jej! <3
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś? Droga? :>
fajna sprawa, jak się mniej upiecze, to się mniej zje hehe :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :) moja nie dość, że stalowa i obdrapana, to jeszcze wielkości żłobu dla hodowlanych ssaków parzystokopytnych :)
OdpowiedzUsuńale staram sobie radzić z tym: z bólem serca połowę zawsze mrożę :)
Jejku, skąd ją dorwałaś? ja nie mieszkam sama, ale ponieważ moja mama i siostra tez nie zjadaja jakiś ogromnych ilości, to zwykła blacha zdecydowanie jest ponad nasze potrzeby- taka byłaby idealna na deser dla trójki ;D
OdpowiedzUsuńFajna taka mała! Przydałaby mi się ;-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne maleństwo <3
OdpowiedzUsuńświetna sprawa, na jedną lub dwie porcje! :D gdzie kupiłaś ten fantastyczny wynalazek? :D
OdpowiedzUsuńAle śliczności! Super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna foremka, chociaż pewnie jakbym miała już taką jedną to bym chciała mieć ich kilka :) Ciekawe co w niej zrobisz :)
OdpowiedzUsuńteż bym taką chciała, i jeszcze aby wszystkie przepisy były tak dostosowane- góra 3 porcje i już. aby można było więcej piec;D
OdpowiedzUsuńteż chce taką!
OdpowiedzUsuńmam podobną, idealna na ciasta "muffinowe" :)
OdpowiedzUsuńsilikon świetnie się sprawdza
z rozpędu poodpisywałam u siebie ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie chyba nie :D Mam te kokilki od wieków, tylko jak poprzednio zapiekałam owsiane, to byłam przekonana, że ona się do nich nie zmieści :D Ale faktycznie są identyczne jak te z nanu nana
OdpowiedzUsuńZazdroszcze talentu do pieczenia keksów :)
OdpowiedzUsuńU mnie za każdym razem wychodzi zakalec :(
co jest?nie wiem..moze nadmiar bodzcow wokol,zmeczenie...czuje pustke wokol pomimo iz wokol są ludzie i pustke we mnie...zaczynam uciekac przed tym w niewlasciwą stronę...ale może to minie
OdpowiedzUsuńpo prostu zataiłam fakt iz choruje na ed..wmowilam ze taka ma uroda iz kosci widac..musialam dostac zaswiadczenie do szkoly...
ciesze sie ze u Ciebie przynajmniej slonko swieci
Ale małe słodziaki. Miałam takiej samej wielkmości, lecz metalowe i upiekłam w nich banana bread. Mniam!
OdpowiedzUsuńMam głupie pytanie^^ jak zrobiłaś te zakładki na górze, bo ja się męczę i męczę^^ byłabym wdzięczna^^
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to boski blog^^ i na cukiernika powinnaś iść^^
Buźka i miłego dnia^^
no ciekawe, co to będzie...?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://discussioninheat.blogspot.com/
Ty wcale nie chcesz wyzdrowieć! Oszukujesz nas wszystkich! :((
OdpowiedzUsuńskąd takie 'przypuszczenie'?
OdpowiedzUsuń"u mnie całkiem ok - dopóki się nie ważę - wtedy jest ''całkiem'' normalnie..." - Twój komentarz z bloga par-par...to smutne, mam nadzieję, że Twój blog chociaż trochę Ci jednak pomaga, bo ja mam okrutny mętlik w głowie...o stawaniu na wadze nawet nie myślę, bo się boję, mam wrażenie, że cały czas puchnę, mój brzuch zaczyna protestować i na przekór wszystkiemu wcale nie chce być płaski...pewnie wiesz, jak to strasznie męczy, zwłaszcza jak masz egzaminy na głowie, a myślisz tylko o jednym...
OdpowiedzUsuńja widziałam taką, że zieloną i chyba troszeczke węższą w Auchan za ok 16 zł
OdpowiedzUsuńRocksanko, mogłabyś powiedzieć ile ważyłaś najmniej ile od tego czasu przytyłaś?
OdpowiedzUsuńnajmniej 36.
Usuńobecnie 45
A ile masz wzrostu?
Usuń170 cm
UsuńJesteś strasznie chuda!Chociaż pewno wiele osób ci to mówi,ale musiałam to napisać.Ja jestem 13 cm niższa a ważę tylko kilka kilo mniej od ciebie.Chciałabym być tak wysoka...
UsuńSam raz na małe, słodkie co nieco:-)
OdpowiedzUsuń