Serniki 'na zimno' nieodmiennie kojarzyły mi się z wakacjami u cioci w 97' i bieganiem po jej wielkim ogrodzie z młodszą kuzynką.
Na pół nago, z rozpuszczonymi do pasa włosami, będąc pod wielkim urokiem filmu ''Błękitna Laguna''.
Oczywiście wszystko w otoczce lęku przed łowcami głów i pełnią księżyca.
Pewnie do dziś nie-pieczone serniki byłyby dla mnie synonimem biszkoptowego spodu i czerwonej galaretki z owocami, gdyby nie pełne działkowych porzeczek pudełeczko po Delmie. ;)
Bajkowo różowy, orzeźwiający, lekko kwaskowy, przeplatany wyrafinowaną słodyczą mielonego twarogu i maślanego smaku ciasteczek na dnie.
Wakacyjnie idealny.
Żadna PRAWDZIWA księżniczka nim nie pogardzi (czy to właśnie dlatego pozostała mi tylko 1/2 tortownicy? :D).
Przepis z Moje wypieki , z małą podmianą na porzeczki czerwone. ;)
SERNIK Z CZERWONĄ PORZECZKĄ (na zimno)
/tortownica 20cm/
Składniki na spód:
- 140 g ciastek maślanych
- 60 g masła
Ciastka
pokruszyć na pył, dodać roztopione masło, wymieszać. Tortownicę o
średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Masę ciasteczkową wcisnąć w
dno, wyrównać. Włożyć do lodówki do czasu przygotowania masy serowej.
Masa serowa:
- 700 g twarogu półtłustego lub tłustego zmielonego dwukrotnie
- 1 łyżka soku z cytryny
- pół szklanki (125 ml) śmietany kremówki (można zastąpić jogurtem naturalnym)
- 200 g drobnego cukru
- 2 czubate łyżki żelatyny rozpuszczone w 1/3 szklanki gorącej wody
- 250 g czerwonej porzeczki, odszypułkowanej + dodatkowo 120 g drobnego cukru do dosłodzenia warstwy z porzeczką
Twaróg
zmiksować z cukrem, kremówką, sokiem z cytryny. Dodać rozpuszczoną
żelatynę (może być ciepła, ja zawsze dodaję zaraz po wymieszaniu), cały
czas miksując, by nie zrobiły się grudki.
Czarną porzeczkę zmiksować blenderem (można przetrzeć przez sitko, choć ja tego nie robiłam).
Masę
serową podzielić na 2 części, do jednej z nich dodać czerwoną porzeczkę,
dodatkowo dosłodzić (najlepiej wcześniej spróbować i dosłodzić do
smaku).
Na
masę z ciastek wylać masę serową jasną, potem ciemną (można masę jasną
schłodzić przez pół godziny w lodówce, by masy się nie wymieszały, a
potem nałożyć warstwę z porzeczką). Schłodzić przez noc w lodówce.
Dowolnie udekorować (moja bita śmietana nie jest taka pokazowa bo nie wytrzymała presji zdjęciowej :D).
Zachęcona na blogu Slyvvi wzmianką o pojawieniu się nowego smaku Mcflurry ''Chałwa Królewska'', nie omieszkałam go nie spróbować! :)
I jak z lodów i chałwy najbardziej lubię ciasta i czekoladę, tak ten Mcdonald'sowy duet zalany truskawkową polewą wchodzi do czołówki mych ulubionych deserów. <3
Polecam, szczególnie jeśli macie ochotę doładować kcal po rowerowej wycieczce! ;)
Zdecydowanie bajkowy:)
OdpowiedzUsuńIdealny na zbliżające się imieniny córki:)
Rzeczywiście wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńoj bajkowo u CIebie jak ta lala :) ja też nim nie pogardzę, chociaż do księżniczki mi daleko :D no chyba, że weźmiemy pod uwagę moje fochy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!!
ps. muszę też spróbować tych lodów :D
O rany, jak różowo. ;] Torcik na pewno jest pyszny w smaku.
OdpowiedzUsuńA te lody mnie kuszą, chyba niedługo po nie pójdę :P
relishingmeals.blogspot.com
moja młodsza siostra chyba zaczęłaby piszczeć na widok takiego sernika (ja jestem za stara żeby się do tego przyznać ^^)
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda, mam teraz ochotę na taki, tylko skąd by tu wziąc porzeczki?
OdpowiedzUsuńmoże prościej, jak Ty mnie poczęstujesz kawałkiem?:D
Właśnie się "przyczajam" na tego McFlurry:-)
OdpowiedzUsuńA serniczek wygląda iście po królewsku:-)
ja mówię NIE truskawkowej polewie Mc. Wczoraj wzięłam ją pierwszy raz, bo od zawsze biorę, i kocham karmelową. Karmelowa słodka,pyszna,taka ma być. Truskawkowa-sam cukier dla mnie, nie za bardzo. Nie biorę więciej.
OdpowiedzUsuńZ chałwą jadłam o 7. rano w Zakopanem, doobre. Z Lionem - dooobre, a Daim i karmel- czysta słodyczowa rozpusta, doooobre i cudnie słodkie-polecam:D
mmm ale pyszniutki serniczek , możesz podesłać kawałeczek ;)
OdpowiedzUsuńa McFlurry na pewno dobry ;) jeszcze nie próbowałam ,nie pamiętam już kiedy pierwszy raz go jadłam chyba kilka lat temu ...
wyglądasz cudnie ,piękna uroda <3
są chałw-owe lody? o nie nie nie.. dlaczego ja się o tym dowiedziałam;( serniczek bosko wygląda!
OdpowiedzUsuńserniczek wygląda obłędnie *_* porywam Ci ten piękny różowy kawałeczek i talerzyk :D
OdpowiedzUsuńa mcflurry muszę spróbować:P
piękny :)
OdpowiedzUsuńSernik cudowny, faktycznie bajkowy! Bardzo mi się podoba Twoja podmiana owoców;) Podzielisz się tą połową, co została?;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dostępu do czarnej porzeczki, ale ostatnio zakochałam się w czerwonej, a to z tej samej rodziny :D Właśnie byłam ciekawa tego nowego smaku i mnie zachęciłaś, a rzeczywistość jak zwykle wychodzi szara :P
OdpowiedzUsuńŁaaaaaaaaał! Sernik naprawdę robi wrażenie! =)
OdpowiedzUsuń*.* jest taaaki słitaśny!
Wspaniały sernik - koniecznie muszę spróbować, zwłaszcza, że porzeczek u mnie multum :D
OdpowiedzUsuńa ja tez dzis robilam serniczek-tylko ze gotowany:)
OdpowiedzUsuńjutro wyzwanie tort na wesele na 90 osob!!!
a lody z mc...dobre ale mdłe troszke
ja polecam snickersowe w 4d w galerii dominikanskiej:)
a jeszcze raz napisze-piekna jesteś:)
kazda ksiezniczka bylaby w raju! :-)
OdpowiedzUsuńcudowny sernik! zakochalam sie! <3
NOwe mcflurry? Jadę jutro! :D
OdpowiedzUsuńNie bierz tego do siebie, Rocksana, co teraz napiszę, bo masz naprawdę fajny styl pisania i wydajesz się bardzo sympatyczna. Ale jednak muszę to powiedzieć: Czemu wszystkie dziewczyny zmagające się z anoreksją prowadzą blogi związane z jedzeniem? Zrozumcie w końcu, że to zamiłowanie do gotowania nie wynika z pasji tylko z choroby. Nie mówię tu np o Emmie albo o Sylwii, które z choroby wyszły, z tego co wyczytałam z postów prowadzą normalne życie, niepodporządkowane jedzeniu. Nie wyleczycie się jeśli cały czas będziecie myśleć o żarciu. Wyjdźcie do ludzi, znajdźcie sobie PRAWDZIWE zainteresowania zamiast "dokarmiać" tego potwora siedzącego w Waszych głowach! Sama wychodzę z anoreksji, czasami myślę o odchudzaniu ale jak mam do wyboru siedzieć w domu i gotować niskokaloryczną kolację/ pływać, żeby spalić obiad, a np wyjście na imprezę czy pizzę ze znajomymi to wybieram drugą opcję. Zacznijcie żyć, a nie wegetować!
OdpowiedzUsuńZAGDZAM SIĘ W 100% czy mogłabym dostać do Ciebie maila, żeby porozmawiać?
Usuńuwielbiam wchodzić na twojego bloga ^^
OdpowiedzUsuńserniczek jest boski! :)
chałwa! ;o ale mi nowości wprowadzasz i w głowie mącisz... ;)
OdpowiedzUsuńsernik na zimno zawsze był moim ulubionym, nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło!
Naprawdę wygląda jak z bajki:)
OdpowiedzUsuńChociaż od serników na zimno wolę te pieczone, to z chęcią porwałabym kawałeczek tego różowego cudeńka:-).
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam McFlury. I chyba z 5 lat nie byłam w McDonaldzie;D
jak różowo!
OdpowiedzUsuńja tam nie cierpię Mc'ów, ale ten McFlury...
Dokładnie z Mc'a nie tknę nic poza McFlury ... ;) Swoją drogą za każdym razem zastanawiam się ile taka przyjemność może mieć kcal, słyszałam skrajne opinie od 300 do 700 ! Na pewno to zależy od dodatków, ale tak mniej więcej ile można liczyć?
OdpowiedzUsuńja gdzieś wyczytałam, że sam, bez dodatków, posypki i polewy ma coś ponad 300. Z nimi już jakoś 550 kcal, ja mu gdzieś tyle daje. :)
Usuńludziska, nie jemy ich codziennie :D
Usuńtaka przyjemność od czasu do czasu
Wpadnę kiedyś do ciebie na ciacho :D
Do wro daleko nie mam!
lód z lionem bez polewy ma 285:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHaha, myślałam, że mój komentarz (z 19:51) wywoła jakąkolwiek dyskusję ale widzę, że wolicie go zignorować. Żyjcie dalej w waszym chorym świecie, powodzenia w wykańczaniu się nawzajem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Usuńserniczek mega! poproszę kawałek tego kolorowego, bajczenego cuda!:)
OdpowiedzUsuńNie chcę być niemiła, ale próbowałaś się leczyć? Ja też byłam;właściwie jestem chora, bo to jest jak alkoholizm jest się chorym przez całe życie. Nie byłam nigdy w żadnym szpitalu i byłam tylko kilka razy u pani psycholog, bo mi najbardziej pomogli rodzice i przyjaciółki. Teraz cieszę się życiem,a kiedy mam dziwne myśli to idę porozmawiać np. z mamą przy kawce i czymś słodkim
OdpowiedzUsuńNie mam bloga, ale nie chce być uważana za złośliwy anonim, więc się podpisuje
Daria
Wygląda uroczo. :) Niestety u mnie róż nie ma takiego brania. ;p
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi ochotę na porzeczki. :d
rzeczywiście chałwowe lody z maca są bardzo dobre, też jadłam je po udanej wycieczce rowerowej ;)
OdpowiedzUsuńrozwaliło mnie zdjęcie porównawcze- oczekiwania vs rzeczywistość^^ i muszę Ci powiedzieć, że bardzo podoba mi się tutaj Twoje pierwsze zdjęcie, masz śliczną buźkę ;)
Bajkowo, wakacyjnie.. rewelacyjnie! Piszę się na taki serniczek :D
OdpowiedzUsuńAch, chalwa! <3 jak tylko wroce koniecznie musze isc do Maca! do tej pory jednym z moich ulubionych deserow byly lodty chalwowe Grycana posypane chalwa( probowalas kiedys? polecam ;), wiec ta wersja McFlurrow na pewno mi posmakuje
OdpowiedzUsuńA sernik piekny, skad dorwalas taki rozowy talezyk? ;D
Po pierwsze: jesteś śliczna! Po drugie: super tort! Pozdrawiam Cię mocno! :)
OdpowiedzUsuńtak, też jestem ze złotego rocznika '90, piąteczka ;D
OdpowiedzUsuńChodzi o mexico bar, też koło rynku, na rzeźniczej :)
W Posen tylko studiuję :D
OdpowiedzUsuńa tak jestem ze Złotoryi :D
kojarzysz?
Rocksanko, mogłabyś powiedzieć jak u Ciebie wyglądały/wyglądają relacje z chłopakami? Wiem, że to dośc prywatne pytanie, ale sama mam problem z ED i jest mi bardzo ciężko. Mam co prawda 17 lat, ale choroba wcale mi nie ułatwia tych relacji.
OdpowiedzUsuńw zasadzie, od kiedy wpadłam w chorobę mogę bez owijania w bawełnę przyznać, że moje relacje damsko-męskie mocno przygasły. głównie z racji tego, że sama przestałam się tym całkowicie interesować, gdyż cały mój świat stał się zaabsorbowany tematyką odchudzania, jedzenia i liczenia kalorii...
Usuńmega się cieszę, że wpadłam na Twojego bloga ;D
OdpowiedzUsuńkilka przepisów już siedzi w zakładkach i czeka na wypróbowanie :>
fajnie by było się z Tobą skontaktować jakoś :)
pozdrawiam i ZDECYDOWANIE ZA RZADKO NOWE WPISY :D
Przykro mi, że nie odpowiedziałaś na mój komentarz, ale cóż.... jak coś to chciałam tylko pomóc
OdpowiedzUsuńDaria
przepraszam, planowałam jutro przysiąść do odpisywania na komentarze. :) ale hm...nie, w zasadzie od kiedy drugi raz wpadłam w chorobę (pierwszy raz był w wieku 11-12 lat) nie podejmowałam żadnego leczenia. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że mogłoby być to dla mnie dość znaczące, jednak ciągle sama siebie mamię, że uda mi się samej pokonać chorobę i...faktycznie przez większość czasu funkcjonuję i zachowuję się poprawnie, by nie powiedzieć 'dobrze'. chorobowe objawy zdarzają mi się coraz rzadziej no...oczywiście pomijając wciąż (za)niską wagę (...)
UsuńNa szczęście ja tylko raz wpadłam w chorobę i z sukcesem (love moja rodzinka) z niej wybrnęła. Nie wiem czy masz z kim rozmawiać, ale warto się otworzyć na innych przestajesz wtedy obsesyjnie myśleć o jedzeniu, a waga po takich serniczkach powinna się podnieść, tylko musisz tego chcieć
UsuńPozdrawiam i życzę powodzenia
Daria
moja rodzina cudownie i nieustannie mnie wspiera, jednak wydaje mi się, że istotniejsze byłoby dla mnie wsparcie znajomych...którzy po prostu się 'wycofali' (...)
UsuńCudny sernik <3
OdpowiedzUsuńpowidz proszę gdzie kupujesz te cudowne różowe talerzyki, słoiczki na dżemiki *___*, plastikowe sztućce <3??
OdpowiedzUsuńtalerzyki pochodzą ze sklepu Nanu Nana oraz Flo. :) Słoiczki dżemikowe są również z Nanu Nana, a plastykowe sztućce z Ikea. :)
Usuńpozdrawiam ;**
podaj proszę swoj wczorajszy lub dzisiejszy jadlsopis :)
OdpowiedzUsuńjako, że odpisuję dopiero dziś (przepraszam!), podaję wczorajszy... (choć mało zdrowy/dietetyczny xd)
UsuńI. Śniadanie
owsianka na mleku 2% (40 gr płatków + łyżka otrębów owsianych) w słoiku
po maśle orzechowym z całą brzoskwinią i łyżką miodu
II. Drugie śniadanie
pół bułeczki fitness, przedzielonej na dwie mini kromeczki (jedna
z margaryną, serem lazur, plasterkiem kiełbasy krakowskiej, sałatą
i pomidorem/druga z margaryną, białym serem i domowym dżemem truskawka-kiwi)
III. Obiad
porcja makaronu z tego przepisu ---> http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/grzyby/makaron_z_kurkami_rukola/przepis.html
IV. Podwieczorek
3 kostki czekolady Milka Football + pół paska czekolady Nussbaiser
v. Kolacja
bułeczka maślana podzielona na trzy kromeczki (z margaryną,białym serem, karmazynen wędzonym, cebulką i pomidorem/ z margaryną, serem żołtym, plasterkiem szynki pieczonej, pomidorem i sałatą/ z margaryną, białym serem i domowym dżemikiem)
o, tak o. :)
ładnie zjadłam?
hehe :D
kiedy kiedy kieedy nowy wpis..? :)
OdpowiedzUsuńteż go robiłam - znakomity!
OdpowiedzUsuńa lody z MD uważam za najlepse na świecie, więc i chałwowych chętnie spróbuję :)
Zrobię zrobię! Ale swoją wersję :P hihi
OdpowiedzUsuń