Człowiek poruszający się w linii dom-szkoła-praca-praktyki, przed komputerem sprawdza jedynie pogodę na następny dzień.
By czasem rano nie wylecieć w trampkach i dżinsowej katance przy 14 stopniach i ulewie. :)
W weekendy zaś:
* przekopuje (z marnym skutkiem) wszystkie galerie i galanterie w poszukiwaniu butów na wesele mojego brata (czy tylko ja nie potrafię wybrać NIC z tysiąca egzemplarzy?)
* zamiast butów taszczę całą reklamówkę słodkości i degustuję kolejne łyżeczki pasty chałwowej Tahini (w celu wyboru smaku!), od fajnego pana ze stoiska chałwowego,
*siedzę w kinie na nudnym filmie do 21,
*...a potem wyrabiam drożdżowe ciasto w środku nocy.
Na co? Sprawdźcie kolejną notkę! Obiecuję - skrócę chwile oczekiwań. :)
Teraz meritum wpisu - rozwiązanie zagadki. :)
Kto stawiał na masę/krem krówkowy/kajmakowy/karmelowy/kajmak/dulche de leche czy jak zwał tak zwał? :)
NIE JEST to jednak żaden z tych:
Tylko taki o:
Czy Wy też ją gdzieś widzieliście/jedliście? :) (pozdrawiam Płock :D)
mmmmm obłędny ten krem:) takiego jeszcze nie widziałam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Roxi, że wszystko ok u Ciebie w fizyczności i psychice ;) Pamiętaj, wychodząc z problemu anoreksji, nie zajadał się tylko słodkościami. Musisz troszke witaminek, dobrego białka, węgli i tłuszczów dostarczyć, byś miała piękne włosy, skórę, mięśnie rosły a ciało było piękne :)
OdpowiedzUsuńWież mi wiem co mówie, jako kosmetolog, promotor zdrowia i osoba co 7 lat walczyła i była u skraju ..... pożegnania przez własną głupotę ;)
3maj się
też nie widziałam takiego kremu ale wygląda super:)
OdpowiedzUsuńa Nutella&go! jest megaaaa!
Świetnie, ze wróciłaś :) Uwielbiam Cię czytać!
OdpowiedzUsuńZakupy godne pozazdroszczenia:-)
OdpowiedzUsuńile słodkości <3 chcę to płockowe cudo! :D
OdpowiedzUsuńoo też u Ciebie cinnamonki :D
aaaa chcę taki, chcę!
OdpowiedzUsuńNie widziałam, a szkoda, bo chcę taki :D I te rollsy z piekarnika też chcę ;)
OdpowiedzUsuńNie, nigdzie nie wiedziałam;p
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tego kremiku ,musi być cudowny ;*
OdpowiedzUsuńSame pyszności pokazujesz, na ten kajmak mam ogromną ochotę, o paście chałwowej to już nie wspomnę... :) Zazdroszczę tego stoiska chałwowego, na pewno jest w czym wybierać!
OdpowiedzUsuńO MAMO mam tak samo. zaczely sie zajecia i jst taki zapiernicz ze nie wyrabiam ;o a to dopiero poczatek...
OdpowiedzUsuńJa szukam torebki i butów jesiennych. Zastanie mnie zima zanim znajdę coś dla siebie ;p
ojejku jakie slodkości...najbardziej ta nutella mi sie podoba
OdpowiedzUsuńa trudności z zakupami zwlaszcza ubraniowymi to chyba kazda kobieta ma...zycze powodzenia i wytrwalosci w poszukiwaniach
oj nie... nie widziałam ;P
OdpowiedzUsuńznam ten brak czasu :]
Widzę już co czeka w blaszce na opublikowanie :D
OdpowiedzUsuńczyżby cinnamon rolls?
OdpowiedzUsuńnajbardzie podobają mi się te wszystkie kolory! :P świetny blog :)
OdpowiedzUsuńIle słodkości!
OdpowiedzUsuńDrożdżowe bułeczki!?<3
drożdzowe z cynamonem - ślimaczki ?
Usuńco do putów mam ten sam problem, niby duży wybór, ale ja mam delikatne stopy tu mnie ciśnie tu uwiera, juz nie chodzi o cene, ale nie ten kolor nie ten ksztalt, czasem mysle juz ze szkoda ze trampki na sluby nie pasują ;p
OdpowiedzUsuńkrem krówkowy do kanapek!?!?! dżisus, chcee! ciekawe czy gdzieś w Lubinie to sprzedają, bo w mojej zapyzialej Ścinawce na pewno nie -.-
OdpowiedzUsuńa ja cie jakos nie rozpoznałam w tłumie przechodniów...
OdpowiedzUsuńnie jest żle..nie moze tak być ...jest dobrze i faktycznie kazdy dekagram nawet sprawia ze wygladamy ładniej..bo dodatkowe cyferki na wadze sprawiaja w koncu ze piekniejemy...
nie chce juz wracac do tego co bylo kiedys...chce w koncu wygladac jak 23 lata i tak sie tez czuc
rowniez sciskam
nie uciekaj już więcej na taki długi czas!:-)
OdpowiedzUsuńRocksanko, napisałam do Ciebie maila i mam nadzeje, że mi odpiszesz. potrzebuję Twojej pomocy :*
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty, ja też tak mam :) Jak tylko potrzebuję czegoś konkretnego (spodnie, kurtka, buty) to za żadne skarby nie mogę nic znaleźć, nic mi się nie podoba, nic nie pasuje. Ale kiedy wejdę do sklepu ot tak sobie, tylko żeby zobaczyć, co tam mają, widzę przynajmniej z 50 rzeczy, które by mi pasowały :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale zjadłabym:D
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tego smakołyku ;p.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak czegoś potrzebuję, to nigdzie nie mogę teg znaleźć :x.
fajny ten twoj blog, piszesz w nieco przeslodzony, aczkolwiek ujmujący sposob, takze na plus:) mam pytanie, jakie jest twoje zdanie na temat jedzenia padliny? czy uwazasz, ze to odrazajace?
OdpowiedzUsuńOstatnio zobaczyłam go w sklepie, przypatrzyłam się słoiczkowi i tak sobie pomyślałam: "A może to będzie rozwiązanie zagadki Rocksanki?" Heh, to zabawne;p
OdpowiedzUsuńto może Ty mieszkasz na moim osiedlu? :>> hehe :DD
UsuńHej, wyróżniłam Cię a swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://relishmeals.blogspot.de/2012/10/85-saturday-chlebek-bananowy.html
Zapraszam!
Ale pyszności pasta, nutella i w dodatku masa krówkowa. Coś co mogłabym jeść cały czas i by mi się nie znudziło.:D
OdpowiedzUsuńRoksanko, moze Ty mi pomozesz;)
OdpowiedzUsuńmam ED, wagą doszłam do 41kg przy 168cm; jadłam po 2tys-2500kcal. Teraz waze juz 45kg i chciałabym stanąć na wadze. Czy myślisz, że jeśli będę jadła 1800-2000kcal to waga stanie? Czy wciąż będzie rosnąć z racji, że mam za niskie bmi?
Myślę, że przy 1800 kcal powinnaś trzymać wagę - oczywiście, o ile nie będą to 'puste' a wartościowe kalorie (także częste dobijanie bilansu batonikami, ciastkami czy tłustymi rzeczami raczej odpada - gdyż takie kalorie się odłożą). Polecam więc oczywiście pełnowartościowe i zdrowe produkty + ruch, który jest podstawą do trzymania wagi. Niestety, jego brak również skutkuje odkładaniem się kg (coś o tym wiem). Wystarczy umiarkowany, acz regularny - jak codzienny spacer czy wypad na basen/rower. Poza tym, sprawi, że będziesz się ogólnie czuć lepiej psycho-fizycznie. :)
Usuńpani psychiatra twierdzi, że osoba w moim wieku (19lat) przy taim wysiłku psychicznym jakim est nauka powinna zjadac 2 tys kcal, ale sama juz nie wiem..
OdpowiedzUsuńOczywiście będą to raczej rzeczy pełnowartosciowe, jednak czasem, jak każdy, będę chciała zjeść coś słodkiego, albo posmarować chleb nutellą. To chyba nie sprawi, że przytyje, prawda?
przepraszam, ze tak wypytuje, jednak mam tyle obaw.
jasne, od czasu do czasu można sobie pozwolić na takie pyszności - z tłustą pizzą i innymi kalorycznymi (i cudownymi) smakołykami na czele. :)
Usuńwszystko jednak w granicach normy i zdrowego rozsądku. :) nie można sobie wszak wszystkiego odmawiać, ja np. nie wyobrażam sobie dnia bez kawałka jakiegoś ciacha, dlatego też waga ciągle rośnie, hehe... ^^
nie ma co jednak całkowicie rezygnować ze słodyczy - najważniejszy jest po prostu umiar. :)
oczywiście rozumiem Twoje obawy, sama takie z początku żywiłam, jednak z czasem jest coraz łatwiej...mam nadzieję, że i Ty to odczujesz. :)
Pozdrawiam ;*
Ciekawy kremik ! Doprawdy i ciasto w piecu?
OdpowiedzUsuńSpoko. Rozumiemy brak czasu. Odrobisz w polu tą małą ilość postówxD
mmmmmmmmm ta nutella stoi w szafce i czeka na mój powrót! musi być prze prze prze mega *_*
OdpowiedzUsuńNigdzie takiego kremu nie widziałam, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńCzy zmieniałaś coś w ustawieniach bloga, bo przestał mi się wyświetlać w czytniku? :(
YUMMY YUMMY
OdpowiedzUsuń