Oczywiście wiem, że ludzie jadają je na słodko (stąd powidła na zdjęciu) lub po prostu same, ''suche''.
Ja, pieczywo maślane najbardziej lubię z szynką i pomidorem.
Ewentualnie chałkę z makrelą i cebulką, no, ale to przecież tylko ja. ;)
Zamknięte piekarnie (bo Boże Ciało) i deszcz za oknem (bo...maj?) to idealny pretekst, by upiec ciepłe, domowe bułeczki.
Może właśnie te puszyste paluchy z makiem? :)
Na zachętę dodam - ciasto wyrasta tylko godzinę! :D
Wstawcie je po prostu do drugiej miski, z ciepłą wodą!
Paluchy z makiem
/ok. 7-8 sztuk/
(wartość energetyczna w 100g - 283 kcal)
Przygotowanie:
Do
naczynia przesiać mąkę, dodać masło i wyrobić, aż całość będzie
przypominała kruszonkę. Dodać sól, mak i drożdże. Mleko z wodą i miodem
podgrzać i ciepłe wlać do pozostałych składników. Wyrobić miękkie,
elastyczne ciasto, oprószając blat i dłonie mąką. Ciasto przełożyć z
powrotem do miski, przykryć wilgotną ściereczką i odstawić w ciepłe
miejsce do podwojenia objętości (około 1 godziny). Najlepiej miskę z ciastem włożyć do dużej michy z bardzo ciepłą wodą - to przyspieszy proces wyrastania. :)
Z
wyrośniętego ciasta formować wałeczki, ułożyć na blasze i pozostawić na
15 minut aż lekko podrosną. Posmarować z wierzchu jajkiem roztrzepanym z
mlekiem i posypać po wierzchu makiem. Piec w piekarniku nagrzanym do
200 stopni około 15 - 18 minut, aż ładnie się zarumienią.