Wiecie, jak na klasowe mikołajki, losowanie osoby, a potem prezent-niespodzianka. :)
Do ostatniej chwili, próbowałam rozgryźć nadawcę swej paczki, której otwarcie kusiło mnie już od środy...
Pomysłodawczyni całej akcji - Maria'n z Porannego Zamotania - jesteś niesamowita!
Nie zdradziłaś się absolutnie niczym, co wskazywałoby, że jesteś mym sekretnym obdarowującym! :)
Dziękuję za przeuroczy prezent! ;*
Babeczkowy kubeczek - na taki czaiłam się już kiedyś, we Flo póki...mi go nie wykupili!
Jestem pewna, że gorące mleko z cynamonem nabierze w nim nowego wymiaru. ^^
Ciasteczkowa puszka to strzał w dziesiątkę, dla takiego ciasteczkowego potwora jak ja. <3
No i kultowa czekolada ritter...słodkie, prezentowe zwieńczenie - zaraz biorę się za próbowanie tej migdałowej! :))
Tym samym, dałam trochę małą plamę, podpisując się imieniem i nazwiskiem na wysłanym przeze mnie prezencie - mam nadzieję, że jednak nie popsuło to niespodzianki, Ashtray! :)
No i, że ciasteczka, które specjalnie piekłam na godzinę przed nadaniem paczki (by były jak najświeższe), są dziś jeszcze dobre. :)
Jak Dzień Dziecka - to i coś pysznego!
Stanęło na naleśnikach, bo chyba każde dziecko je lubi - a już na pewno My, kulinarni bloggerzy... :)
Ok, z rozpakowaniem prezentu wytrzymałam, ale już naleśniki na Jarmarku Świętojańskim we wrocławskim rynku, kusiły wczoraj taaak bardzo, że...dziś na śniadanie była świeżutka chałka. ;)
Mam nadzieję, że wybaczycie. :D
W końcu naleśniki w wigilię Dnia Dziecka, to... już prawie, jak na śniadanie. :D
Poza tym, liczy się symbol. <3
I to, że dzięki tej cudownej akcji, znów poczułam się jak beztroski dzieciak...
Dziękuję Wam wszystkim za udział - no i do następnego!
W słodkiej akcji bawili się: Maria'n, Truskawka, Martyna, czekolaadowaaa, agateq, Magda, Daria, Lola, fantasmagorja, Klaudia P, kerala, slyvvia, Brenda, mania179, Justyna, Dorota, Ala, olala, Mimi, kate, Ashtray, Szkara, pensjonarka, Rocksanka, Siaśka, Sandra , Karolina, olik, piotej, Emma, GrowingUp, Blaithin, whiness, Kasia, Ola, Marysia, Misia, i Magda.
Jesteście niesamowici -
Tęczowego Dnia Dziecka -
dla Was i dla wszystkich czytelników - małych i dużych! :)
genialny prezent!!!!:D i te naleśniki... ;)
OdpowiedzUsuńAhhh świetnie nam to wyszło :D
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały prezent dostałaś! :) A wiesz, mam baardzo podobny kubek i najlepsza kawa/herbata/kakao jest właśnie ta pita z niego :D
OdpowiedzUsuńAch, wybaczymy, wybaczyyymy :D W końcu takim naleśnikom chyba nikt by się nie oparł ♥
Tęczowego dnia również dla Ciebie! :) I oby więcej takich naszych akcji wspólnych :)
Dlaczego po raz kolejny ominęła mnie tego typu akcja :( buuu.... ;(
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty dostałaś!
Ale super kubas ! :D
OdpowiedzUsuńA te naleśniory, nie wiedziałabym z czym wybrać ! :)
piękny prezent dostałaś :>
OdpowiedzUsuńa ja od rana rozpaczam, że przegapiłam tą akcję ;P
Poszłabym na jakieś wypasione naleśniki do restauracji albo naleśnikarni, kiedys często bywałam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za fajny udział w akcji, na pewno nie raz zdarzy się kolejna i kto wie, może nawet Ciebie wylosuję! Wesołego dnia:*
Najlepszego małaa!
OdpowiedzUsuńNaleśniory mi się jeszcze marzą z wyyypakowana prawdziwą bitą śmietaną!
o gash ale się zestarzałaś albo wychudłaś xD a kiedyś tak ci urody zazdrościłam ;D pyszne naleśniki ;)
OdpowiedzUsuńweź goń się xD
UsuńCzemu nie ma na blogspocie możliwości lubienia komentarzy? :D
UsuńCudowne upominki dostałaś :)Słodkiego Dnia Ci życzę:*
bo Rocksanke prawda w oczy kole ^^
Usuńhehe, też często mam ochotę dać 'lubię to' pod jakimś komciem :DD
Usuń"goń się" to taka cięta riposta..inteligentne...
Usuńweź goń się xD=== bardzo cięta... faktycznie ... bardzo inteligentnie, tylko że mnie o to chodziło o taką reakcje xDD
UsuńPisanie z Anonima - bardzo inteligentne. ^^
Usuńnawet nie wiesz, jak się cieszę, że prezent przypadł ci do gustu! :) a dzisiejsze śniadanie zjadłaś iście po królewsku!
OdpowiedzUsuńUważaj! - Twój adres na kopercie, mimo że zamazany, można odczytać!
OdpowiedzUsuńPogodnego Dnia Dziecka :))
Ty mi lepiej powiedz gdzie te naleśniki tak wcinasz we Wro, bo muszę się tam udać :D
OdpowiedzUsuńahhh czekam na jarmark dominikański w Gdańsku <3 co za cuda tam wtedy są...
OdpowiedzUsuńchciałam iść na jarmark, ale pogoda raczej średnia ;)
OdpowiedzUsuńmiłeeego świętowania!
Bardzo sie o Ciebie martwie.. mam wrazenie, ze ten nalesnik to jedyne co zjadlas przez caly dzien : (
OdpowiedzUsuńhehe, no tak, jeśli oczywiście uznać, że paluch z makiem, jajkiem, majonezem i szynką, truskawki z jogurtem i dwie kanapki z twarożkiem domowym, wędlina i pomidorem to nic - no to można uznać, że tylko naleśnik przez cały dzień ;))
Usuńokoło 900 kcal/dzień to raczej wiele nie jest...
Usuńten nalesnik ma z 350 kcal, paluch z makiem z 250, jajko 90, majonez lyzka ok 60 szynka z 20 truskawki z jogurtem z 200 i kanapki powiedzmy 250.. to wiecej ;p
Usuńale nie popadajmy w paranoje. Moze faktycznie to zjadla Roksanka, ale to spalila.. wole nie wiedziec jak, ale faktem jest, ze jestes przerazajaco chuda i czlowiek, ktory normalnie sie odzywia tak nie wyglada.. a zaprzeczajac temu, ze jestes anorektyczka utwierdza wszystkich w przekonaniu, ze jest gorzej niz mysla.. bo nie przyjmujesz do wiadomosci, ze masz problem :(
Jakie te anonimki to pożyteczne stworzenia, martwią się o Twoje zdrowie, zauważą że schudłaś, a i kalorie za Ciebie policzą, nic tylko dziękować ;D
Usuńjak dla mnie ona wyglada normalnie. normalna dziewczyna z normalna wagą. nie ma w niej ani nic nadzwyczajnego ani przerazającego lol
Usuńczy Wy jestescie tępi i nie rozumiecie że tyle Rox zjadła do 14, czyli pewnie do obiadu?
Usuńnie, nie jestesmy tępi tylko czlowiek, ktory je tyle co pisze Roksana nie wygląda tak, jak ona.. Moze to Ty jestes tępy? Nie widzisz jak ona wygląda?
UsuńDo Anonimowy 1 czerwca 2013 22:50:
UsuńSerio, tak wyglada normalna dziewczyna? Moze tez masz problem i np.naogladalas sie wychudzonych, glodujacych modelek.. to tak, dla ciebie to normalny wyglad
to jak wygląda to jest jej indywidualna sprawa i ani mi, ani Tobie nic do tego. a zjedzenie połowy zapotrzebowania przed obiadem to raczej nie jest głodzenie się.
Usuńdzięki Piotrek, za wsparcie. :)
Usuńswoją drogą, anonimy umieją umilić czas pisaniem swych wielce zatroskanych (?) wywodów, zawsze jakaś rozrywka (dla obydwu stron :D)
nutelka i banan? niebooo *.*
OdpowiedzUsuńMaria zrobiła Ci świetny prezent :) a ja dziękuję za wspólną akcję :*
mniam, te naleśniki musiały być na prawdę pycha *-* !!!
OdpowiedzUsuńoczywiście prezent cudny ;)
Wspaniały prezent, wydaje się bardzo w Twoim guście :)
OdpowiedzUsuńNaleśnik pewnie smakował cudnie. Uwielbiam te jarmarkowe.
Świetne naleśniki! Aż mi ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńRocksanka! Jeszcze raz z całego serca Ci dziękuję za prezent :* Ciastka są fantastyczne, pyszne i wielkie :D cała szafka mi nimi pachnie ;) właśnie zjadłam przedostatnie i czekam na przepis. Jestem naprawdę niezmiernie wzruszona.. bo dostałam chyba najbardziej 'osobisty' prezent :)
OdpowiedzUsuńAle Marysia też się postarała, Twój upominek jest cudny :) Miłego dnia Dziecka!
jaki słodki prezent :D
OdpowiedzUsuńwigilia dnia dziecka brzmi świetnie, dziecięce świętowanie powinno trwać minimum dwa dni ^^
dziękuję za wspólną akcję :)
o Jezu ale wychudłaś, wyglądasz jak z obozu koncentarcyjnego ;O
OdpowiedzUsuń:O
UsuńDostałaś przepiękny prezent- zazdroszczę Ci tego kubeczka! <3
OdpowiedzUsuńchyba muszę podjechać do Wro na takiego naleśniora <3 nie wiedziałam, że jest jakiś jarmark i dają takie pyszności!
OdpowiedzUsuńpoza tym cudowny prezent, myślę, że naprawdę do Ciebie pasuje. zazdroszczę Wam tej świetnej zabawy, tego dnia dziecka tak dziecięcego. prezenty, naleśniory. wszystko magia! :) dzisiejsza śniadaniowa chałka też na pewno była magią.
Mmmm...♥
OdpowiedzUsuńAż nabrałam ochoty na naleśnika... :3
Dlaczego zaprzeczasz, Rocksanko? Nie da sie ukryć - choroba się rządzi.
OdpowiedzUsuńa gdzie ja zaprzeczam? ;p
UsuńJak cudownie! :) Śliczny prezent dostałaś! :)
OdpowiedzUsuńSłodki prezent, kubeczek jest prześliczny :) A takie naleśniki muszą obłędnie smakować!
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna gafa była, już usunięta z notki, ale ja się z niej cieszę :D
OdpowiedzUsuńna takiego nalesnika to bym się nawet o północy skusiła<3
OdpowiedzUsuńuroczy prezent <3
OdpowiedzUsuńno i te naleśniki <3 nie ufam ludziom którzy nie lubią naleśników XD no bo JAK MOŻNA ich nie lubić ;)
Zjadlas całego? Czemu ty nie tyjesz jak tyle jesz
OdpowiedzUsuńfaktycznie bo na 1000 kcal na pewno dużo się przytyje =.=
Usuńjem ok. 2000 kcal/dzień ;)
Usuńale pewnie prowadzisz bardzo aktywny tryb zycia ^^
Usuńhihi, nie, nie uprawiam żadnego sportu, a moją jedyną aktywnością jest przejście z domu do szkoły/na praktyki. :P
Usuńjak myslisz,jak udaje ci sie nie tyc tyle jedzac?:O zaaaazdroszcze!
Usuńnie wierze Ci Rockanko że jesz tyle kalori, twoje jadłospisy wcale tyle nie mają :/
Usuńja równie dobrze mogę powiedzieć że jem 4000 tysiące kcal i przez cały dzien gryżć marchewkę xDD
Usuńco bym nie napisała - zawsze będzie źle. :D
Usuńskoro i tak sami LEPIEJ WIECIE, to po cholerę te pytania ^^
A ja wierzę, że ktoś ma taką przemianę materii. Kiedy byłam na oddziale leczenia zaburzeń odżywiania były dziewczyny, które jadły co dwie godziny normalne posiłki (nie, nie marchewkę czy tam sałatę, ogóreczka) i trzymały wagę, a bywało też, że chudły. Zaznaczam, że oddział był zamknięty, więc za wiele ruchu nie miały.
UsuńCo więcej, Rocksana kiedyś, w którymś komentarzu opisywała metabolizm osoby, która ma bądź miała przeszłość związaną z ED. Wynikało z niego, że bywa, iż żeby przybrać na wadze taka osoba potrzebuje więcej kalorii niż "normalna osoba", która nigdy nie miała problemów z jedzeniem.
Nie chcę nikogo oskarżać ani przyklejać etykietek "zawistny" "wścibski" "wredny", ale Wasze komentarze mówią same za siebie. Postawcie się na miejscu Rocksany, jeśli tak bardzo Was interesuje jej życie. Co pomyślelibyście o osobie, która pisze w ten sposób: "nie wierze Ci, że tyle jesz" albo "na pewno kłamiesz, że to zjadłaś" .
zgodzę się że dziewczyny na oddziale chudną, ale tylko w początkowej fazie, potem już przybierają, no chyba że wymiotują lub ćwiczą, co bardzo często się tam zdarza..
UsuńRocksana niech robi co chce - jej sprawa,
ja czytając to co pisze, wnioskuję, że chyba dobrze jej tak jak jest i raczej chyba nie zamierza zmieniać tego stanu rzeczy...
wystarczy przejrzeć inne blogi zdrowiejących anorektyczek, ich jadłospisy i porównać z Rocksanki...
kaloryczność bardzo podobna, niekiedy mniejsza, a jednak one tyją... wnioski nasuwają się same...
wiem, jak trudno jest pokonać chorobę... mam tylko nadzieję, że sama ze sobą Rocksanko jesteś szczera...
pozdr
Jeśli je tyle, ile ja, to tylko pozazdrościć i cieszyć się, że odzyskała tą ważną część życiowych przyjemności, jaką jest jedzenie. Każdy ma inny metabolizm, widocznie Roksanie udało się swój na nowo nakręcić, co jest wielkim sukcesem. Przyzwyczajanie się na nowo do normalnego jedzenia, do normalnych porcji w regularnych odstępach czasu jest wielkim wyzwaniem. Być może wiele zależy też od czasu choroby, od stopnia wyniszczenia organizmu... Mi się póki co nie udało i na 1000 kcal tyję, więc zazdroszczę, nawet nie wiesz jak bardzo! Jak patrzę czasem na Twoje jadłospisy... :D Tak więc nie przejmuj się i staraj się jak możesz. <3
Usuńu Ciebie jak zawsze wspaniale i kolorowo:)
OdpowiedzUsuńcudny prezent :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki - sama pyszność :D
a jak jesteś cały dzień na uczelni to co zabierasz do jedzenia? Od pazdziernika zaczynam studia i nie wiem jak to bedzie z jedzeniem jesli bede od 8 do 20 w szkole -.- przeciez nie wemzme ze sobą obiadu a cały dzien na kanapkach?
OdpowiedzUsuńjeśli jestem cały dzień w szkolę, to zabieram ze sobą prawie całą torbę jedzenia, a koleżanki zawsze się dziwią, że ''kiedy Ty miałaś czas to wszystko przygotować?'', kiedy ja wyciągam sobie swoje drugie śniadanie, czy obiad, a one, o 12 godzinie jedzą batoniki z automatu dopiero na pierwsze śniadanie, bo 'rano nie miały czasu zjeść'. :D
UsuńZwykle zabieram więc ze sobą - poza kanapkami, do których zazwyczaj wkładam gruby kawał pieczonego indyka czy schabu - różnego rodzaju sałatki, do których wrzucam to, co mam akurat w lodówce. Zazwyczaj bazują na miksie sałat i warzyw + kawałki pieczonego/smażonego mięska + jakiś ser (feta/żółty/pleśniowy/parmezan) + różnego rodzaju orzechy (najbardziej lubię arachidowe lub pestki dyni/słonecznika) + sos (majonez z jogurtem i przyprawami lub olej z orzechów ziemnych). Zdarzają się jajka, awokado, posiekana wędlina - wszystko, co znajdę w lodówce. Lubię też zabrac ze sobą na obiad makarony. :) Do pełnoziarnistego makaronu dodaję podobne składniki, jak do sałatek - też, co się nawinie. ;) Pakuję do pojemniczka i biorę ze sobą plastikowy widelczyk. Czasem sałatki zagryzam świeżym pieczywem własnego wypieku.
Do szkoły równie często zabieram swoje ciasta i ciasteczka, które zjadam w ramach drugiego śniadania, czy podwieczorku. Zamiennie z owocami i sokami.
Bardzo chętnie też jem twarożek domowy grani, z wkrojonym bananem i orzechami. <3 To mój nieodzowny klasyk, który wciąż kocham. :))
Rocksanko, otagowałam Cię tutaj http://flavors-life.blogspot.com/2013/06/17-na-jogurcie-rownie-dobre-tag.html :))
OdpowiedzUsuńo, naleśnik na jednorazowym talerzyku - w sumie pierwsze widzę :) szkoda, że u mnie nie ma takich miejscówek
OdpowiedzUsuń