Tym bardziej te nowo otwarte.
A jeśli dodatkowo są tam wielkie, francuskie naleśniki to... przecież muszę być i ja! :)
Gdzie znajdziesz?
GiGi cafe to stosunkowo młode miejsce, na które natrafiłam podczas sobotniego wypadu do włoskiego bistro Palato Cielo. Obydwie knajpy mieszczą się we wrocławskim centrum handlowym Ferio, w dzielnicy Gaj, przy ul. Świeradowskiej.
Opis:
Do GiGi weszłam jak do kawiarni - popatrzeć zza szybki na ładne ciasta.
Szybko odkryłam, że prócz bajecznych deserów i lodów, zjemy tu sycącą jajecznicę, wypasioną kanapkę czy też pożywną owsiankę na pyszne śniadanie. Wszystko do wyboru z ulubionymi dodatkami!
Jednak jak dziecko ucieszyłam się, gdy na ścianie ujrzałam menu rodem z najlepszej NALEŚNIKARNI - z kilkunastoma pozycjami naleśników słodkich i wytrawnych.
Dwa obiady po rząd to trochę za dużo, więc jeszcze tego samego dnia przysięgłam sobie powrócić tam nazajutrz... :)
Test:
Oczywiście zamawiam naleśnika na słodko. Ok - super słodko, bo nie byłabym sobą. :)
''Banana split'', czyli nutella, biały ser, banan i migdały (których niestety nie odnalazłam </3).
Do tego puszek cukru pudru na wierzchu.
Za taką przyjemność płacę 16 zł.
Naleśnik pyszny, ciasto niezbyt tłuste, mięciutkie i fantastycznie żółte (dodatkowe żółtka?).
Nadzienie szczodre i baaardzo czekoladowe - tak gdzieś na 4 łyżki nutelli.
Wszystko zaklęte w dużym placku o 40 cm średnicy.
Całość rozkosznie słodka, taka, że chce się przymknąć oczy i zamruczeć. :)
Nie ma opcji - z chęcią wpadnę tam o poranku, by spróbować któregoś śniadaniowego specjału.
Może nawet na mym nowym rowerku, o który dbam, jak o dziecko i nie pozwoliłam wstawić go do rowerowni.
Inna naleśnikarnie, które odwiedziłam sprawdź TU. :)
Takie coś to ja lubię *_*
OdpowiedzUsuńZabierz mnie ze sobą, tam no, kiedyś^^:D
lubie ogladac miesjaca w ktorych bywasz :D dzieki temu jak wpadam do Wroclawia wiem gdzie mam isc na miasto ;) dziekuje ci za to :*
OdpowiedzUsuńa bylas w lodziarni tralalalala... poszlam raz, i wracam za kazdym razem ;p choc niby na diecie jestem haha ;D
mi się jeszcze facet nie oświadczał ;D póki co do znajomych ;) już jest sukienka, w ktorej ladnie wygladam, teraz tylko coś z robic z włosami ;D i kupić lakier do paznokci :)
UsuńWy tam we Wrocławiu za dobrze macie hehe :P
OdpowiedzUsuńMega wielkie *.* Pycha :)
OdpowiedzUsuńAaaa! Proszeproszeprosze powiedz, ze tam pojdziemy <3
OdpowiedzUsuńjeeej *-* ja tam chce ! a przejeżdżałam przez Wrocław no !
OdpowiedzUsuńmniaaaam! czemu w Ustce tak nie ma ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśnikarnie ;D Wygląda na super słodkiego i super pysznego.
OdpowiedzUsuń(PS. żółty kolor może być zasługą żółtek lub... kurkumy...?)
i w takich momentach żałuję, że w moim mieście nie ma naleśnikarni :((
OdpowiedzUsuńtaaaki naleśnik to i ja poproszę! Aaaah, cudo:)
OdpowiedzUsuńAle szczerze?Strasznie ciekawi mnie ich menu śniadaniowe i ta owsianka <3
ale smacznie ten naleśnik wygląda!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
http://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
Rowerek na pewno się przyda po takich słodkościach :) Mniam!
OdpowiedzUsuńCudowny rower :)
OdpowiedzUsuńChyba trzeba się będzie tam wybrać, podczas naszego śniadania best ever!:))
OdpowiedzUsuńMiałaś sie nie usmiechac...
OdpowiedzUsuńhaha, o matko, jak to brzmi!.. tu ładnie wyszlas, tylko ta grzywka z oka!
UsuńTylko bitej śmietany brakuje do kompletu :)
OdpowiedzUsuńjak będę we Wro to wpadnę na pewno! obłęd :) do tej pory znam tylko najlepsza naleśnikarnię we Wro w centrum, pewnie kojarzysz gdzie. Francuskie pyszne naleśniki tam robią, na słono i słodko. :)
OdpowiedzUsuńnaleśnikarnia wygląda zachęcająco - chociaż nie przepadam za jedzeniem na mieście może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńrower - cudeńko:):):) w końcu się doczekałaś :)
Oj zjadłabym naleśniczka :) Też lubię takie dobre knajpki!
OdpowiedzUsuńA rower to świętość :D
ten nalesnik wygląda pyyyycha! będę musiała odwiedzić GiGi cafe! :))
OdpowiedzUsuńz chęcią się z Wami spotkam w czwartek;) o 11;30 wychodzę z terapii;) więc na którą?;)
Ile teraz ważysz? albo jakie masz bmi ? bardzo Ciebie malutko!
OdpowiedzUsuńważę 44 kg, przy wzroście 170 :)
Usuńkochana a nie myslisz o tym, ze za dlugo juz nie masz okresu? martwisz sie tym w ogole? bo ja strasznie ;/ ale nie moge przebic tych 14/15 bmi,masakra...
Usuńja właśnie nie wiem czemu, ale kompletnie się tym nie martwię.. zawsze jeden wydatek miesięcznie mniej. :DD
Usuńjak mozesz sie nie martwic taka rzecza?!??!, przeciez nie bedziesz mogla mie cdzieci?
UsuńJa na pewnym etapie tez sie cieszylam, ze nie mam. Teraz mnie to wku... , czuje sie inna, mniej kobieca - dziwoląg bez miesiączki.
UsuńRocksanko też tak myślałam, że to fajnie, bo i tak nie zamierzam mieć dzieci, dopóki nie okazało się, że mam torbiel na jajniku którego pękniecie zagraża życiu. Wyrósł taki wielki dlatego właśnie, że nie miałam miesiączki ponad 2 lata.. Byłam z tym w szpitalu i operację będę miała dopiero za rok.. Badania krwi, czy moczu nie wykryją go. Dlatego też, mam nadzieje, że robisz chociaż badania u lekarza od spraw kobiecych..
UsuńPrzepraszam , za pisanie o takich rzeczach na blogu kulinarnym, ale chce Cię po prostu ostrzec, bo ja sama nie wiedziałam o takich konsekwencjach.
Rower to cudowna sprawa, daje takie uczucie wolności..
o nie, o tym to nie wiedziałam... :O
Usuńdziękuję za uświadomienie, teraz to już na pewno odwiedzę niedługo lekarza...przeraziłam się lekko :<
bardzo niedojrzałe jest to co uważasz. Nie będziesz całe życie anorektyczką, chyba że tak chcesz umrzeć. Powodzenia w walce !
UsuńAnonimie tez sie przerazilam! ja nie mam okresu od szesciu lat, przez za niska wage.. ;( cholera, musze isc chyba na badania.. a moze podalabys swojego meila?
Usuńale masz ustaaaa! :O zazrość :D
OdpowiedzUsuń<3
UsuńO kurcze, ja mieszkam dwa kroki od GiGi cafe! Musisz mnie kiedyś odwiedzić ;)
OdpowiedzUsuń16 zl takie cudo?! Jej, a ja dzis wydalam 15 zl na durna mala mrozona kawke w Starbucksie! nooo niiie ! :D never again :D
OdpowiedzUsuńno te kawy w starbucksie czy coffee heaven to się niestety średnio opłaca, dlatego rzadko tam kupuję :<
UsuńOd kiedy ty tak swobodnie możesz jeść? Ja dziś próbowałam w mc i wszystko odkrajalam, odlepialam, sciagalam soosss
OdpowiedzUsuńjak to od kiedy? :D
Usuńraczej od kiedy prowadzę tego bloga ^^
przecież wszystko dla ludzi, byleby z umiarem. ;)
drugi raz w przeciągu tygodnia robisz mi ochotę na naleśniki :D
OdpowiedzUsuńfajne miejsca się we Wrocławiu pojawiają ostatnio jak grzybki po deszczu, co jest dziwne... nie na rynku tylko w innych dzielnicach Wrocławia ;). O Gigi nie słyszałam, bo Gaj to nie moja dzielnica, ale chętnie wpadne;)
OdpowiedzUsuńSernik tradycyjny droższy od tego z truskawkami?! No ok, jakoś bym przebolała jeśli równie pyszny co naleśniki :)
OdpowiedzUsuńTa druga osoba ma okropne paznokcie :(
OdpowiedzUsuńnaleśniki <3
OdpowiedzUsuń