Jeszcze nie?
To przymknijcie oczy i wyobraźcie sobie chłodny, listopadowy poranek.
Za oknem jeszcze ciemno, a Wy odkręcacie słoiczek z NAJLEPSZYM, pachnącym wakacjami, dżemem malinowym...
Co zjecie na śniadanie?
Puszyste naleśniki, chrupiące tosty, grubą kromką pełnoziarnistego chleba?
Nie ważne co wybierzecie - z TYM dżemem każdy poranek będzie słoneczny... :)
Co roku przetwarzam tony owoców na słoiczki pełne domowych konfitur.
Smażyłam już najróżniejsze dżemy, rozmaitymi metodami.
Nie będę kłamać, jeśli teraz napiszę, że TEN DŻEM jest najlepszy.
Po prostu.
Słodziutki, pachnący, o idealnej konsystencji.
Bez konserwantów, bez żelujących cukrów, bez zagęstników.
Sama natura.
W dodatku robi się go błyskawicznie i nie trzeba stać pół dnia nad garnkiem.
Jeśli nie robiliście jeszcze przetworów - niech to będzie Wasz pierwszy.
Jeśli spiżarka pęka w szwach od owocowych słoików - nie żałujcie miejsca na następne.
Kupcie maliny i zróbcie go - koniecznie! :)
Dżem malinowy
/ok. 2, średnie słoiczki, jak na zdjęciu/
(wartość energetyczna w 100g - ok. 300 kcal)
- 500 g malin
- 300 g cukru (możecie dać mniej, dżem wychodzi baaardzo słodziutki :) )
- kilka kropel soku z cytryny
Zasyp cukrem, skrop cytryną, wymieszaj i odstaw na 1-2 godziny, aż owoce puszczą sok.
Garnek z owocami doprowadź do wrzenia, co jakiś czas mieszając maliny.
Gdy owoce zaczną się gotować, gotuj swój dżem na małym ogniu do uzyskania odpowiedniej, dżemowej
konsystencji (maliny się rozpadną, sok zredukuje, całość zgęstnieje). Zajmie to ok 30 minut.
Podczas gotowania, co jakiś czas zamieszaj owoce, by się nie przypaliły.
Gotowy dżem przekładaj do czystych, suchych i wyparzonych słoików. Zakręć słoiczki
i odstaw do górny dnem, by się dobrze zassały.
Przetwory możesz dodatkowo pasteryzować, by wydłużyć ich trwałość.