Gdy w supermarketach pojawiają się zeszyty i piórniki na wejściu do sklepu - w powietrzu czuję nadchodzącą jesień.
Co roku przypominam sobie, że to właśnie tę porę lubię najbardziej.
Koniec sierpnia to zapach ziemi i trawy nasiąkniętej deszczem. To dźwięk świerszczy przedwieczornych i trzask ostatnich, dogasających ognisk.
Ciepło domu pachnącego ciastem ze śliwkami.
Ostatnio nie mam ochoty na wymyślne ciasta.
Stawiam na prostotę i naturalność.
Nie tylko w pieczeniu ciast... ;)
Ten murzynek to Twoje nowe, ulubione ciasto do kawy.
Zwykły - niezwykły.
Puszysty, wyrośnięty i kakaowy jak ciasto ucierane.
Wilgotny i mooocnoo czekoladowy niczym najlepsze brownie.
Nasączony aromatycznym sokiem wypływającym z kwaskowatych śliwek.
Nawet, jeśli nie jesteś czekoladocholikiem (serio?) to i tak zjesz więcej, niż jeden kawałek.
Po prostu inaczej się nie da. :)
Uwaga! Ciasto w magicznym sposób z każdym dniem staje się CORAZ LEPSZE, bardziej wilgotne i treściwe. Nawet na trzeci dzień TAK TRUDNO mu się oprzeć... ;)
Czekoladowy murzynek ze śliwkami
/średnia, podłużna keksówka/
(wartość energetyczna w 100g - ok. 240 kcal)
- 180 g mąki
- 3 jajka + 1 białko
- 80 ml wody
- 140 g margaryny (użyłam margaryny Smakowita o zapachu świeżego bochenka - i wyszło! :D)
- 180 g cukru
- 1 cukier wanilinowy
- 2 i pół łyżki oleju
- 1 i pół łyżki kakao
- 2 paski posiekanej, gorzkiej czekolady
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- ok. 200 g śliwek + ew. cukier puder do ich posypania
Żółtka oddzielić od białek i razem z przesianą mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia dodać do ostudzonej masy. Zmiksować.
Białka ubić na sztywno, delikatnie połączyć z resztą ciasta. Przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch położyć połówki śliwek bez pestek (skórką do dołu). Śliwki można posypać cukrem pudrem, żeby nie były kwaśne.
Piec 50 minut w 180°C, kroić dopiero, jak ostygnie. ;)
.
Jej jaki wilgotny *.*
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na murzynka :P
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie :) Wilgotne ciasta są najsmaczniejsze.
OdpowiedzUsuńTo już wiem co wkrótce upiekę :D
OdpowiedzUsuńJesień to też moja ulubiona pora roku!
OdpowiedzUsuńCzas długich spacerów, ciepłych napojów, jedzenia dyni w każdym daniu i duuużo wypieków z obowiązkowym dodatkiem cynamonu!
po ile u Ciebie dynia? u mnie w lidlu widzialam ok 7zl/kg..
Usuńw auchan są teraz po bodajże 3-4zł
UsuńRewelacja :) ale zrobiłaś mi smaka na ciasto ;p
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, ja też czuję jesień! Więc chętnie poczuję również smak i zapach tego ciasta :)
OdpowiedzUsuńChyba mamy podobne odczucia, bo ja przedwczoraj też - czując jesień - upiekłam podobne, czekoladowe ciasto ze śliwkami...
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda:) rzeczywiście jak brownie, za którym przepadam:)
OdpowiedzUsuńMogłabyś wstawić kiedyś zdjęcia z Twoją 'normalną' wagą? Jesteś śliczna, a kiedy nie miałaś niedowagi to musiałaś być boska! <3
OdpowiedzUsuńdzięęęki ;* i proszę bardzo http://teczawsloiku.blogspot.com/2013/08/czekoladowy-murzyne-ze-sliwkami.html :)
Usuń? :D
UsuńChyba nie ten link :) ;*
Usuńojoj, masz racje :p
UsuńMiało być o to --> https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/163319_4671570751382_1356001979_n.jpg :)
Jejku, PIĘKNA! Brakuje Ci trochę kilogramów, zrób to dla siebie, bo na prawdę masz cudowną urodę ;*
UsuńPotwierdzam, Rocksanko jesteś śliczną dziewczyną :) Ja zakochałam się jeszcze w Twoich nogach, są takie o jakich marzę <3 A murzynek? no cóż, znów wiem co zagości w weekend u mnie na stole jeśli zdążę i znajdę czas ;) Śliwek mam pod dostatkiem w zamrażalce z ogródka teściowej ;D.
Usuńtez chce zapas sliweeeek! ;P
UsuńRoksana dąż do takiego wyglądu, w ktorym bedziesz sie po prostu czula dobrze sama ze soba, bedziesz zdrowa i nie bedziesz myslala o wadze i wygladzie obsesyjnie, tylko tak, jak kazda dwudziesto-paro latka. Z reszta, co Ci bede prawic moraly, sama dobrze wiesz.
Buziak:*
Wpadam tu niemal codziennie, ale dopiero teraz po prostu muszę coś napisac. Zawsze uważałam, że jesteś bardzo ładna i niczego ci nie brakuje. Teraz widząc jak wyglądałaś wcześniej, wiem, że bardzo brakuje Ci... kilogramów. Wyglądałaś przepięknie!
UsuńPoza tym.. nie wiem dlaczego, ale Cię uwielbiam. Prześledziłam chyba wszystkie wpisy, obejrzałam wszystkie zdjęcia. I tak strasznie chciałabym żebyś całkiem wyzdrowiała. Ta cała choroba to jakiś koszmar na który nie zasługujesz. Ona powoli wykańcza, zabija, niszczy dosłownie wszystko. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie u Ciebie coraz lepiej. Z całego serca Ci tego życzę :)
Napisalas to tak jakby Roksana lezala pod sonda w szpitalu ..
Usuńogarnijcie sie, radzi sobie przeciez..
Anonimowy, ten ciut wyżej - dziękuję ! :* To bardzo kochany komentarz, wzruszyłam się, czytając go. Dziękuję za wsparcie i ciepłe słowa, dodają mi skrzydeł. :)
UsuńPiękne te Twoje wypiwki, często tu zaglądam, ja mam chęć na ciasto marchewkowe, niestety nigdy go nie robiłam, może podsuniesz jakis dobry przepis:)))
OdpowiedzUsuńmiałam na mysli wypieki :)))
OdpowiedzUsuńbardzo lubię domowego murzynka ! szczególnie z orzechami w środku, bo z śliwką jeszcze nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę własnym oczom! Jest ktoś, komu podoba się schyłek lata, początek klimatycznej jesieni pachnącej ciastem i kubkiem cynanomonowego kakao? Kto nie marudzi nad kończącym się latem?
OdpowiedzUsuńRocksanko muuuuaaa:* Piąteczka!
A ciacho... Murzynek to jest klasyka czekoladowego gatunku, gdzieś obok brownie. Wszelkie dodatki, oby tylko nie za wiele!, dodają jeszcze więcej sznytu:)
Aż poczułam ten piękny czekoladowy zapach *__*
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że mogłaś potrzymać jeszcze 5-10 minutek w piecu na mniejszej temperaturze, bo u góry zostało trochę zakalca. Ja zawsze piekę takie ciasto z wiśniami i polewam czekolada deserową z orzechami laskowymi i włoskimi. Mniam! Najlepsze jest takie ciacho, jak się je zamknie w szczelnym plastikowym pudełku i otworzy po 3-4 dniach, ale wiadomo... nie wytrzyma :D Chyba ze zamknięte na kłódkę
OdpowiedzUsuńhehe, ale ten zakalec dodaje właśnie tego najlepszego, wilgotnego smaczku czekolady :)
UsuńSkoro tak mówisz... Dziwie się, że wyszedł taki wilgotny bez jogurtu czy maślanki. Jak zabraknie Ci owoców to zrób na szklance maślanki - cudo.
Usuńmoim zdaniem, taki lekki zakalec, to właśnie wymagany efekt w przypadku czekoladowych ciast :-)
Usuńzawsze uwielbiałam murzynka! :D
OdpowiedzUsuńSzczerze, to ja uwielbiam takie proste ciasta :)
OdpowiedzUsuńu mnie trzech dni takie ciasto by nie wytrzymało :D
OdpowiedzUsuńmój brat bardzo szybko wszystko pochłania :D
Od zawsze uwielbiam murzynka, jednak w ostatnich latach jakoś pojawia się u mnie coraz rzadziej. W wersji ze śliwkami chyba zakochałabym się na nowo. :)
OdpowiedzUsuńja to jesien lubię, nawet bardzo, ale tylko i wyłącznie tą 'złotą' część ;D a murzynek to jedno z ciast dzieciństwa, podstawówki!
OdpowiedzUsuńKakao i śliwki, to lubię! <333
OdpowiedzUsuńwpraszam się na kawałek! <3
OdpowiedzUsuńJejuuuu, jaki wilgotny! *.* Uwielbiam ciężkie, wyraźne w smaku, mokre ciasta :)
OdpowiedzUsuńOj widać, że jest moocno czekoladowy i wilgotny :) pycha!
OdpowiedzUsuńJaki apetyczny! I taki mokry :) Pycha :)
OdpowiedzUsuńRoksana jak nie otworzysz kiedys restauracji to... zmarnujesz swoj talent!!!
OdpowiedzUsuń;D
pyyysznie wyglada ;D
OdpowiedzUsuńmniam i cudownie mokry :D uwielbiam takie ciasta - nie przepadam za kremami, biszkoptami itp, wolę właśnie takie proste, kruche babki <3
OdpowiedzUsuńI też kocham jesień, nie mogę się jej doczekać. Zwłaszcza, że od jakiś 3 lat jesień u nas jest prześliczna!
Kakao, czekolada, śliwki - niebo! ; )
OdpowiedzUsuńCzy używasz aparatu fujifilm finepix s1000fd? Jak tak, to mam pytanie: jak robisz tak ładne i jasne zdjęcia? Bo ja też go mam i zdjęcia wychodzą mi niezbyt ładne i ciemne :( Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Z góry dzięki :)
OdpowiedzUsuńA ciacho, pychhha! Takie wilgotne są najlepsze <3
Pozdr.
program do robienia zdjęć kwiatów :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOh, murzynek..tak dawno go nie jadłam. Narobiłaś mi strasznej ochoty ;)
OdpowiedzUsuńRoksana zastanawiam sie czy Ty w zyciu na codzien tez jestes taka radosna i zadowolona z zycia jak prezentujesz tu na blogu? Czy to tylko taka maska tu na blogu?
OdpowiedzUsuńTak szczerze.. :)
kurcze, nie mi to oceniać, ale raczej do smutasów się nie zaliczam.. :)
Usuńjuz wiem, ze na weekend zrobie tego murzynka:) dodalam twojego bloga do swojej listy, ja tez prowadze bloga kulinarnego, choc nie jest on jeszcze az tak piekny:) wwww.sprawdzone-i-pyszne.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKochana w wolnej chwili wpadnij do mnie na bloga bo nominowałam Cię do pewnej "zabawy" ale przyznam szczerze, że po prostu jestem Ciekawa Twoich odpowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńRoksana widzialas? Nie wiem czy będę w stanie to obejrzeć.. ;o
OdpowiedzUsuńa Ty?
http://rozmowywtoku.tvn.pl/wideo,1027,v/valeria-najchudsza-kobieta-swiata,858677.html
o masaaakra! :O nie, nie widziałam tego - ale oglądnę na pewno! O.O
UsuńMurzynek, śliwka... ale czekolada! Wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuń