Tak pysznie pomarańczowy kolor ma też...
..bardzo prosta, smaczna i rozgrzewająca zupka marchewkowa, z dodatkiem aromatycznego imbiru.
Dla dziecięcych niejadków - w wersji bezimbirowej.
Warto jednak dodać małą szczyptę - choćby dla niesamowitego zapachu, podczas gotowania! ;)
Krem marchewkowy z imbirem
/2 porcje/
(wartość energetyczna porcji - ok. 200 kcal)
- 2 łyżki masła
- 1/2 dużej cebuli
- 300 g marchewki, obranej i posiekanej w plastry
- 1 łyżeczka imbiru (użyłam w proszku, ale możecie dać świeży, starty)
- 300 ml bulionu warzywnego (bulion 'ekspresowy' - do 1 szklanki gorącej wody dodaję po szczypcie soli, pieprzu, sypkiej czerwonej papryki, 1 łyżeczkę oliwy z oliwek, garść listków świeżej bazylii i/lub natki pietruszki.)
- 60 ml śmietanki 30%
- sól i pieprz (duuużooo pieprzu)
Masło rozpuść w rondlu na małym ogniu. Dodaj cebulę i gotuj, mieszając przez 3 min., aż lekko zmięknie.
Dodaj marchewkę i przykryj rondel. Gotuj przez 15 min., od czasu do czasu mieszając, aż trochę zmięknie.
Dodaj imbir i bulion. Zagotuj, zmniejsz ogień do minimum, duś pod przykryciem 35 minut, aż warzywa będą całkowicie miękkie.
Zdejmij z ognia, zmiksuj w blenderze na krem, przelej znów do rondla i dodaj śmietankę, sól oraz pieprz.
Podawaj gorącą, z natką pietruszki, prażonymi płatkami migdałów i duużą ilością czarnego pieprzu. ;)
Dzisiaj gratka dla stałych czytelników bloga. :)
Jako, że 'znamy' się już półtora roku, a ja wspominam o sobie tyle, co kot napłakał, nie biorąc nigdy udziału w tych wszystkich, blogowych łańcuszkach typu '20 faktów o mnie' - dziś zdradzam dwadzieścia jeden (nie)banalnych ciekawostek z mego życia... :)
Mam nadzieję, że znajdziecie tu odpowiedzi na często nurtujące Was pytania. :)
1. Wącham pomidory. Kiedy kupuję pomidora, biorę go w dłoń, zamykam oczy i wącham od strony szypułki. Zapach jest gwarancją tego, że pomidor długo dojrzewał na gałązce.
2. Boję się dużych psów. Zawszy, gdy przechodzę obok dużego psa, odruchowo łapie się za serce. Tak na wszelki wypadek – gdyby akurat zachciało mu się gwałtownie szczeknąć.
3. Nie jem owsianki. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to wręcz niewybaczalne w świecie blogosfery kulinarnej, ale wytłumaczcie to mojemu przewodowi pokarmowemu.
4. Od 4 lat należę do agencji statystów ABM. Niejednokrotnie statystowałam w serialu Pierwsza Miłość i – nieistniejącej już – Licencji na wychowanie. Występowałam również w pełnometrażowym filmie ''Run boy, run'', który niebawem wejdzie na ekrany kin. Wypatrujcie mnie! ;)
5. Chorowałam na anoreksję od lipca 2001 roku, z ośmioletnią przerwą bez objawów i nawrotem choroby w październiku 2009 r. Najmniej ważyłam 36 kg, a obecnie ważę 47 kg, przy wzroście 170 cm.
7. Uwielbiam moment, gdy w kinie gasną światła.
8. Kocham Avril Lavigne od 2000 r., czyli od początku jej kariery. Właściwie nie lubię jej piosenek, a jej całokształt. Całe gimnazjum 'robiłam się na nią', naśladując jej styl.
9. W liceum byłam wierną fanką stylu emo/scene i farbowałam włosy na czarno, wyglądając mniej-więcej tak.
11. Ukończyłam szkołę medyczną na kierunku asystentka stomatologiczna.
12. Przed snem wiążę włosy w warkocz. Dzięki temu nie plączą się, a rano są pięknie pofalowane. <3
13. Zaraz po przebudzeniu piję dużą kawę z mlekiem. Dopiero potem jem śniadanie. Nie ma kawy – nie będzie śniadania. :D
14. Śpiewam i gram na gitarze.
Skomponowałam kilka swoich piosenek, a jakaś moja 12letnia fanka
umieściła je na youtube.
15. Moja nauczycielka emisji głosu uznała, że wyglądam jak Twiggy Lawson, co uważam za miły komplement.
16. Mam cztery imiona - Roksana Linda Bernadeta Oliwia.
17. Jestem pedantką i w domu mam
zawsze idealny porządek. Oczywiście porządek nie oznacza braku kurzu, z którym obchodzę się cut po macoszemu.
18. Kiedy mam zły humor, to pewnie jestem głodna. Jem 5 posiłków dziennie, w
odstępach 3-4 godzinnych, a gdy mi się to nie udaję, zachowuje się
jak głodne zwierze na polowaniu. Bez kija nie podchodź (lub
nakarm). :D
19. Podobno jestem posiadaczką
'słuchu absolutnego', co wykryto u mnie w szkole muzycznej, gdy
miałam 6 lat.
20. W dzieciństwie, przez 3 lata
trenowałam balet i należałam do dziecięcego zespołu
tanecznego.
21. Mieszkałam już w 5 różnych
miejscach, przeprowadzając się 4 razy, a obecnie jestem zameldowaną mieszkanką Wrocławia. :)
milo było wreszcie coś więcej o tobie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam te fakty z zapartym tchem, jesteś ciekawą osobą:) Ja również wąham pomidory, ale to zdarza mi się jeszcze zapomnieć, nigdy natomiast nie zapomnę powąchać cytryny:)
Śpiewasz, grasz, statystujesz!
Styl emo bardzo do Ciebie pasował:))
Nie wiem co jeszcze napisać, ale naprawdę super było tak poczytać o Tobie^:)
krem marchewkowy to mój ulubiony, uwielbiam dodać do niej pietruszkę. z imbirem jeszcze nigdy nie robiłam ;) piękny kolor, piękny!
OdpowiedzUsuńdużo rzeczy o sobie zdradziłaś ;) myślę, że jesteś bardzo ciekawą osobą. pięknie śpiewasz, cudowny głos! powinnaś coś z tym robić, chyba że robisz?
czasy emo z tego co kojarzę większość ludzi, młodzieży, przechodzi :D sama przechodziłam... i śmieję się z siebie! a wiesz, że też jestem statystką ABM? (jaki świat jest mały!) tzn ja się mało udzielam, to nie moja smykałka, jak byłam o wiele młodsza chciałam spróbować i tak jestem do teraz. chociaż z drugiej strony fajny sposób na dorobek, co nie? ;)
pięknie śpiewasz :) na prawdę, aż się wzruszyłam jak to usłyszałam :D (pierwszy utwór)
OdpowiedzUsuńhttp://1.bp.blogspot.com/-t5K438h6asQ/Uj6wqtWGT9I/AAAAAAAADDs/9l_BRlQ6zLI/s1600/bc+nnn.JPG -> tutaj wyglądasz ślicznie, i nie chodzi bynajmniej o ubiór a o kształty i posturę ciała :) tam gdzie masz na zdjeciu 55kg na prawdę wyglądałaś prześlicznie (widać głównie po buzi).
PS. gdy przeczytałam o suszarce to o mało z fotela nie spadłam ze śmiechu :D haha ale każdy z nas coś takiego ma :>a
Ale mimo różnych sytuacji, zamiłowanie do słit foci niezmienne. Haha :D
OdpowiedzUsuńIntrygujesz! ;))
OdpowiedzUsuńprzeraziłaś mnie wagą 36 kg :(
OdpowiedzUsuńAle jesteś piękna;)ślicznie śpiewasz. Aż Ci zazdroszczę;)Niestety też chorowałam na anoreksję więc bardzo Ci współczuję,tyle że ja ważyłam 37kilo przy 159cm więc nie byłam tak chuda jak ty
OdpowiedzUsuńMasz chyba jeden z najbardziej intrygujących życiorysów w blogsferze :)
OdpowiedzUsuńNie zdradziłaś tylko, ile masz lat, kochana :)
Trzymam za Ciebie kciuki, byś zawsze była zdrowa i uśmiechnięta :)
Przepis bardzo mi się podoba, zwłaszcza pomysł z ekspresowym bulionem. Nie mam akurat marchewki, tylko fasolkę szparagową. Może pokombinuję :D
gdzies pisala ;) rocznik 1990 ;)
UsuńBardzo ciekawe fakty :)
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńChciałam Ci powiedzieć, jak większość ;), że jesteś piękna. Niezależnie od wagi, zdjęcia, stylu ubioru itp. Po prostu masz bogate wnętrze, co wpływa na Twoją "aurę". Zaglądam codziennie na bloga, tak mnie wciągnął, więc jesteś dla mnie bardzo interesującą osobą. Podziwiam Cię także za walkę, którą przeszłaś, którą pewnie toczysz ze sobą każdego dnia. Wiem co to oznacza, bo sama przez to przechodziłam i przechodzę. Najmniej ważyłam 35kg, ale przy 166,22 latach, a teraz ważę koło 44kg.
Masz w sobie wiele pozytywnej energii, a przynajmniej mam takie wrażenie, gdy czytam Twojego bloga. Kiedy to robię, widzę nadzieję, że jednak gdzieś, jakoś można szukać siebie i swojej drogi.
Pozdrawiam Cię ciepło :)
Roksana w 2003 roku majac 13 lat i wazac 36 kg miala o wiele mniej niz 170 cm.. wiec az takiej tragedii nie bylo jakby teraz z 170 cm tak malo wazyla
UsuńAle to nie ma znaczenia... Ta choroba jest mega ciężka, nawet jeśli ktoś waży normalnie, a czuje się źle jak w anoreksji (bo na początku przecież waga nie spada, tylko pojawia się kłopot psychiczny, a potem dopiero odchudzanie się zaczyna). Bez znaczenia są te cyferki i metryki... Dlatego też napisałam, że podziwiam za walkę, za siłę i za to kim jest, co pisze i jaka jest.. a nie jak wygląda... Ciało jest zmienne, z wiekiem, z chorobami, z wydarzeniami w życiu, a jeśli ktoś jest dobrym człowiekiem, to tego nikt mu nie odbierze oraz nie zmieni.
Usuń"aż takiej tragedii nie było" - co ty, Anonimowy, w jakąś licytację się bawisz ze swoimi problemami? Pobijasz rekordy, czy co? Anoreksja to straszna choroba, można na nią chorować przy wadze, która utrzymuje się w granicach bmi (mając problem "w głowie") oraz stopniowo dopuszczać ją, doprowadzając do niszczenia własnego organizmu. Roksana walczy z nią i daje nam nadzieję na to, że każda z nas ma szansę z niej wyjść. Przed wieloma z nas, jak i przed nią samą, jeszcze długa droga do wyzdrowienia.
UsuńRoksana, trzymam za Ciebie kciuki - jesteś wspaniałą, ciepłą osobą. Wierzę, że rozsądną i silną - która już nigdy nie pozwoli chorobie rozpanoszyć się w swojej głowie i ciele. Wracaj do wagi, bądź silna!
dziękuję Wam! :*
UsuńIle masz lat? W jakim wieku zachorowałas jesli mozna spytać :)
OdpowiedzUsuńmam 23 lata, zachorowałam w wieku 11.
Usuńkurczę! też jestem chora, ale zachorowałam w wieku 17 i tak zastanawiam się co może chorobę wywołać u tak małego dziecka?
Usuńściskam gorąco! :*
Źródłem anoreksji nie zawsze jest 'chęć schudnięcia' ale często też sposób na zwrócenie na siebie uwagi, nieakceptacja siebie, zmian jakie niesie za sobą dojrzewanie. Wielu chce zatrzymać 'dzięki anoreksji' dzieciństwo, bo jest radosne i beztroskie itp..
Usuńjestem chora, więc nie musisz mi tłumaczyć, że nie wiąże się to jedynie z chęcią schudnięcia :) i domyślam się, że u niej właśnie nie o to chodziło. dzieci z reguły wydają się być radosne i nie dostrzegają problemów, mają wiele zajęć, znajomych; dlatego zastanawiam się co mogło spowodować chorobę u roksany.
Usuńwiele czynników: nowy mąż mojej mamy, przeprowadzka do nowego domu, do innego miasta, zmiana szkoły na etapie, kiedy zawiązują się najtrwalsze znajomości (4 klasa podstawówki), pozostawienie wszystkich przyjaciół, nowi ludzie, nowa klasa i wymarzone wakacje, które ostatecznie nie wypaliły, a mi pozostało poczucie beznadziei i chęć 'udowodnienia' wszystkim, że i tak będę się dobrze bawić, choćby na miejskim basenie, schudnę i będę fajnie wyglądać w stroju kąpielowym, a wtedy na pewno wszystko się ułoży...
Usuńojej, to strasznie dużo, nie dziwię się, że nie wytrzymałaś presji :(
UsuńA w jakich to miejscach mieszkałaś? :)
OdpowiedzUsuńI jak można dokonać tego cudu poczwórnego imienia? :D
Lubin, Polkowice Dolne, Polkowice no i..Wrocław :)
Usuńmam cztery imiona, bo przy chrzcie, mama spytała księdza, czy mogę dostać trzecie, jako że ani pierwsze ani drugie (nadane w urzędzie przez ojca) nie było 'święte'. Ksiądz wyraził zgodę, a czwarte imię wybrałam sobie na bierzmowanie. :)
Och. Czytam słowo nawrót choroby i przechodzi mnie dreszcz. Obyś już nigdy, przenigdy nie musiała cierpieć tak jak podczas najgorszych etapów anoreksji. I chciałabym jeszcze życzyć Ci mnóstwo szczęścia i miłości, na które zasługujesz.
OdpowiedzUsuńmajac 13 lat mialas 170 cm wzrostu? cos chyba nie.. ;p
OdpowiedzUsuńa czy gdzieś zestawiłam te dwa fakty na równi? ;)
UsuńMam koleżanke któram ma 13 lat (i to nie skończone!) i jakoś ma chyba 168 (ale mogłam się pomylić o kilka cm) więc wiesz :P
Usuńa rok temu piszac notke "wypilam mleko" nie wazylas 36 kg?
OdpowiedzUsuń43 ;)
Usuńświetnie to wszystko osobie ujęłaś + dodane zdjęcia, najlepszy opis siebie jaki do tej pory miałam okazje czytać <3 i ogromny + za szczerość!
OdpowiedzUsuńlubię czytać o Tobie, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńJakbyś się wzięła za ćwiczenia i dobrze zbilansowaną dietę odbudowałabyś utraconą tkankę mięśniową a tym samym byś przytyła, a nie bawiła się z nutellą, masłem orzechowym i dietetycznymi babeczkami.
OdpowiedzUsuńco nie? :D
Usuńnajłatwiej z Anonima, pewnie :)
Usuń@ann: tu nie chodzi o Anonima, bo to nie jest "pojazd życia" tylko dobra rada, człowiek ma rację. Ja wiem, co to znaczy cierpieć na zaburzenia odżywiania i wiem też, jak ciężko się z tego wychodzi (mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że tak do końca nie wychodzi się z tego nigdy, to jest choroba, która w dużej mierze siedzi w psychice). Rozumiem, że jesteś w tym wypadku obrońcą krzyża (ojej anonim, ojej zamknij wryj), ale taka jest prawda.
UsuńRoksano:
Nie, nie jesteś podobna do Twiggy, fajnie, że wąchasz pomidory (ja też, mimo, że nie jestem zapalonym kucharzem ani blogerem kulinarnym) i nie do końca podoba mi się jak śpiewasz (i wokalnie i w kwestii angielskiego, nad którym radziłabym popracować), ale to nie znaczy, że się śmieję, potępiam albo piszę z Anonima jak kolega/koleżanka wyżej. Co więcej, kojarzę Cię, nie mogę powiedzieć że ZNAM, ale tak, pamiętam Roksanę w wydaniu emo i mimo, że jak dla mnie wygląda to komicznie, lubię i podziwiam to, co robisz, czytam tego bloga i nie szydzę, nie wyśmiewam, a wyrażam opinię. Mogę podpisać się imieniem i nazwiskiem i podać rozmiar buta, ale niewiele to zmieni. A jeśli "ann ie" czy kto to tam był ma zamiar podbijać do wszystkich anonimowych komentarzy, to zapraszam do dywagacji, dyskusji i rzucania mięsem.
Pozdrawiam.
P.S. Rób dalej to, co robisz i dbaj o siebie, Roksano. :)
dobrze gada !
UsuńPolecam dobry trening pod okiem trenera personalnego, po treningu uzupełnienie węgli, a do 2óch godzin po, danie łączące białka z węglami.
UsuńKażdy ma na swój sposób ciekawe i oryginalne życie, ale nie każdy potrafi to tak barwnie i ciekawie opisać jak TY! Super, że w końcu wzięłaś udział w blogowej zabawie ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś coś o sobie. Jesteś bardzo ciekawą osobą i do tego śpiewasz i grasz:)
OdpowiedzUsuńZupa marchewkowa dzisiaj gra drugie skrzypce. Dopóki nie przeczytałam tytułu byłam pewna, że to dyniowa. No cóż, natłok dyniowych przepisów w blogosferze robi swoje :)
Wow, ten krem zdecydowanie jest moim must eat w najbliższym czasie :D Marchewki zawsze i wszędzie :P
OdpowiedzUsuńA nawiązując do faktów o Tobie.. Jesteś niesamowita! Wiesz, że niewiele anorektyczek potrafi tak samych z siebie wyzdrowieć, przytyć itd.. Większość "ląduje pod kroplówką" : ( Niestety, ale najczęściej inaczej się nie da.. Trzeba mieć w sobie mnóstwo motywacji i siły do walki! Tak trzymaj :)
Pozdrawiam :*
Ann ie - dziękuję, dziękuję, dziękuję - również za te komentarze do anonimowych - czasem ja sama już nie mam siły tego ogarniać..
Usuńi tak - koniecznie zrób ten krem - to taka jesienna kwintesencja, zaklęta w miseczce. :)
Uwielbiam wszystko co marchewkowe, czytam cie regularnie, może ciasto marchewkowe w Twoim wydaniu :)))
OdpowiedzUsuńa może, możee :)
UsuńFajnie i ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDuże brawa za odwagę, że opisałaś dużo prywatnych informacji o sobie, dość odważnie :)
pozdrawiam :*
pamiętam te emo fotki z dziwnym kolesiem nakręconym na emo laski :D jakiś Tomek czy jak on tam miał. pan fotograf z prawdziwego zdarzenia o.O
OdpowiedzUsuńo matko - a myśmy się tak cieszyły, że będziemy miały tru emo sesyjkę.. :D
UsuńJejkuś, jesteś tak mega mega wartościową dziewczyną, masz podobne zainteresowania do moich....gdyby to było możliwe zrobiłabym wiele żebyśmy zostały najlepszymi przyjaciółkami ! jesteś SUPER!!!!!! uwielbiam Ciebie i Twojego bloga. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlaudia.
kochana jesteś, Klaudio! ;** <3 :)
Usuńmasz boski glos ;D musialam ci to powiedziec ;) pozdrawiam Ola.
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu! :*
Usuńpozdrawiam również :)
Jejku jak Ty ślicznie śpiewasz! :) Masz talent!
OdpowiedzUsuńWaga 50 kg- najkorzystniej wyglądałaś :) Trzymam kciuki za Ciebie :)
Za to chyba Cię tak cenię, że zawsze jesteś szczera i bez owijania w bawełnę, wiesz, że ja tak nie potrafię! Aż się uśmiechnęłam pod nosem na widok emo foteczek, w końcu to i moja młodość. :D
OdpowiedzUsuńJak chcesz, możesz przyjechać do mnie porobić porządek, bo u mnie z tym kiepsko!
Mam nadzieję, że dobrze się teraz czujesz, bo dawno nie rozmawiałyśmy i pewnie nie jestem na bieżąco.
Trzymaj się słodko, Roksano Lindo Bernadeto Oliwio (tak po królewsku, tyle imion!) <3
a ja Cię uwielbiam, ciągle wyczuwam w Tobie swoją bratnią duszę! ^^ :* :)
Usuńbędę się trzymać!
Kurcze, głos masz niesamowity! Naprawdę! Dlatego tym bardziej strasznie mi przykro, że nawiedziła Cię ta cholera *-*
OdpowiedzUsuńAle wiesz co? Może i wagowo jeszcze widać, że coś jest nie w porządku, ale patrząc na to, co jesz...! Kremówki nie tknę do tej pory, nie wspominając nawet o boczku - a Ty nie masz z tym problemów. I właśnie dlatego CHOLERNIE MOCNO trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że poukładasz sobie wszystko. No i chwal się kawałkami, bo jest czym! ; * Ola.
dobry boczek nie jest zły! :) do kremówki nie namawiam, ale z boczkiem pokombinuj coś, on wcale nie tuczy, a jest mega smaczny (szczególnie taki podsmażony om nom nom <3) ^^
Usuńdzięki za kciuki, słowa i za to, że tutaj zaglądasz!
pozdrawiam ;*
Naprawdę pięknie śpiewasz, masz taki inny, charakterystyczny głos : )
OdpowiedzUsuńI w dodatku jeszcze talent aktorski, kulinarny, wow ; )
Fajnie, że jesteś taka otwarta i nie wstydzisz się swojej przeszłości, choroby. Z drugiej strony strasznie mi jest Ciebie szkoda, jesteś naprawdę wartościową osobą i musisz tyle cierpieć. To co pisał jeden z Anonimów jest prawdą, gdybyś zrezygnowała z nutelli i tony cukru na rzecz dużej ilości węgli złożonych, białka i dobrego źródła tłuszczu i fajnych ćwiczeń udałoby Ci się "zbudować" ładną sylwetkę. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz i będziesz szczęśliwa sama ze sobą i swoim zdrowiem.
OdpowiedzUsuńwszystko spoko, ale - kurcze - co Wy wszyscy z tą nutellą? :D rozumiem, że to jedynie przykład, ale raczej dość kiepski, bo na całym blogu jest chyba tylko jeden (!) przepis z jej udziałem, a i sama jadam ją na kanapce średnio raz na pół roku... z tą toną cukru to też raczej gruba przesada. :[ Moa dieta obfituje w dużo mięsa (codziennie jem je na obiad, z różnymi warzywami) oraz nabiału (jajka, sery, ryby). Kupnych słodycy nie jem w ogóle, a umieszczane tu wypieki, to słodkości, które piekę na weekend, kiedy to zwykle się nimi raczę. ;) także nie przesadzajmy :D
Usuńpoprawka- są 3-4 przepisy z nutellą na Twoim blogu :D ze wszystkich korzystałam i były genialne ;)
Usuńe, rzeczywiście - masz rację! :D właśnie to sprawdziłam w wyszukiwarce blogowej, wcześniej nawet tego nie ogarniałam. ^^ zwracam honor :D
UsuńJaki genialny kolorek ! W tym momencie uderzam głową w biurko z żalem, że nie mam blendera, zupy kremy to najlepsza możliwa opcja, wszystkie inne nędzne zupki mogą sie przy nich schować. Przesyłam wroclawskie buziaki !
OdpowiedzUsuńZ uwagą śledzę Twój blog (naprawdę, jako jeden z nielicznych!), świetny post, zawsze byłaś i jesteś śliczna, mimo wszystko! <3 a zupka - mmmmmmm pysznie wygląda :3 czy mogłabyś powiedzieć, czy w czasie odchudzania dużo ćwiczyłaś czy tylko mocno ograniczałaś jedzenie? pozdrowionka! :) :*
OdpowiedzUsuńćwiczyłam mało, ale regularnie. Wieczorem, przed snem powtarzałam w seriach wymachy nóg, rozciąganie oraz tzw 'rowerek', co zabierało mi średnio ok 10 minut, więc bez szału. :p
Usuńbardziej na zasadzie natręctwa niż prawdziwych ćwiczeń, ale po roku czasu, moje nogi nabrały strasznie koślawych kształtów od wykonywania tych bezsensownych ćwiczeń, których zaprzestałam i teraz nogi mam już fajne. :)
Hej Roksana,mam do cb pytanie:)Jak byłaś fanką emo czy byłaś wobec sb autoagresywna? Ja osobiście emo nie jestem ale mam z tym problem od 2lat:(
OdpowiedzUsuńnie, nigdy nie byłam wobec siebie autoagresywna... Tobie też radzę zaprzestać tych niemiłych praktyk.. :( jak się nie uda samemu, to może z pomocą lekarza - ale nie poddawaj się, tylko działaj, działaj, działaj!
UsuńUwielbiam Twoj blog, a Ty sama jestes niesamowicie szczera i sympatyczna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńMam świetny głos ! Twoja piosenka "Podziemia" jest genialna! Gratuluje talentu i mam nadzieje że kiedyś będę mogła zakupić Twoją płytę. :)
OdpowiedzUsuńnathaliae
kurcze, czuję się teraz zobligowana do wydania płyty! :D :))
Usuńpozdrawiam ciepło :*
Gdybyś mogła to wyślij mi mp3 swoich piosenek które tu masz bo jestem w nich zupełnie zakochana ;) odezwę się do Ciebie na maila w ich sprawie :D
Usuńnathaliae
czekam więc na Twego maila ;)
UsuńA mnie zastanawia jak schudłaś do tak niskiej wagi ?
OdpowiedzUsuńGłodziłaś się czy stosowałaś jakąś "dietę" ?
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
jadłam mało, ok 600-800 kcal dziennie, w tym tylko dwa posiłki dziennie: śniadanie i obiad ok. 14, potem już nic, do następnego dnia.
Usuńa co z metabolizmem?
Usuńnie wiem, ale teraz śmiga, jak szalony :)
Usuńja też mam nawrót, chcę schudnąć jakieś 4 kg max, ale już nie wiem co robić, niby waga spada, ale tak wolno ... ;<
Usuńnie nie nie, waga 43 kilo to zdecydowanie za mało.
OdpowiedzUsuń50 moim zdaniem to waga na granicy. chociaż zależy też od wzrostu. ale patrząc po na Twoje zdjęcia to no tak jak pisałam wyżej. :) lepiej wyglądać zdrowo.
a zupka mniam mniam. wygląda pysznie!
obserwuję.
Jak widzisz podbiłaś serca blogerów tymi faktami, dlatego ja zaryzykowałam i nominowałam cię dziś do Liebster Blog, może zechcesz odpowiedzieć (w końcu w tej zabawie również musi być ten pierwszy raz :P)
OdpowiedzUsuń22 kg w 3 lata? czy krócej to trwało?
OdpowiedzUsuńPyszna wyszła ta zupka ;) ale zjadłam 2 porcjie, nie podzielilam sie ;)
OdpowiedzUsuńCudownie śpiewasz!!! Pokochałam twoją piosenkę "Podziemia", wykonanie jak i tekst zapiera dech w piersiach, śpiewam to cały czas, po prostu uwielbiam, jestem tylko ciekawa jakie tam masz akordy, bo trochę na gitarze gram i w sumie fajnie byłoby urozmaicić śpiew podkładem
OdpowiedzUsuńsuper wpis, chętnie poczytam więcej :)
OdpowiedzUsuń