Pamiętam, że obiecywałam serniki, kremiki i inne cuda-wianki.
Został dzień do wigilii, a ja nie pokazałam Wam nic świątecznego do upieczenia.
Miałam w ogóle nie piec pierniczków, ale upiekłam sobie symboliczną wersję testową, w ramach tradycji.
I co?
Oszalałam na ich punkcie! Totalnie!
Jedna (rozbudowana) myśl - ''O matko, koniecznie muszę je wstawić na blog, może jeszcze ktoś zdąży je upiec na święta?''.
Ja to bym nawet Was prosiła o to, żebyście je upiekli. Żadne inne im nie dorównają.
Jak mówię, że są najlepsze, to tak jest.
Mięciutkie, słodziuteńkie, napakowane migdałami i orzechami po same brzegi.
I nie ma tu przesady - prawie wcale nie zawierają mąki!
Gdy tylko otworzę puszkę z nimi - cała kuchnia pachnie miodem i korzennymi przyprawami.
Kwintesencja świąt w każdym kęsie.
Robi się je 2 dni. Tzn. dziś robicie, one sobie schną 24 godziny, a jutro tylko pieczecie.
Już to sobie obliczyłam - jak zaczniecie dziś o 15, to przed wigilią będziecie mieć swoją własną, pachnącą puszkę pełną najlepszych na świecie pierniczków.
Także zdążycie, a ja nie dałam ciała z opóźnionym przepisem.
Poza tym - macie uroczy zapach w całym domu, gratis. <3 :)
Przepis z niezawodnych, Moich Wypieków. ;)
Pierniczki z Norymbergi
/20 dużych pierników/
(wartość energetyczna 1 pierniczka z lukrem - ok. 180 kcal)
- 150 g miałkiego brązowego cukru
- 50 g płynnego miodu*
- 120 g białka (u mnie z 3 dużych jajek)
- 250 g zmielonych migdałów, podpieczonych na suchej patelni
- 50 g posiekanych orzechów laskowych, podpieczonych na suchej patelni
- 20 g mąki pszennej
- 20 g przyprawy korzennej do pierników
- 10 g proszku do pieczenia
- 50 g masy marcepanowej, startej na tarce
- 25 g kandyzowanej skórki pomarańczowej, drobno posiekanej
- 25 g kandyzowanej skórki cytrynowej, drobno posiekanej
Ponadto:
- 20 opłatków do pierniczków o średnicy 9 cm (zamiast można użyć wafli)
- 60 migdałów bez skórki, do dekoracji
W naczyniu wymieszać białka (nie ubijamy ich wcześniej) z miodem i cukrem, do połączenia. Dodać zmielone migdały, posiekane orzechy, mąkę pszenną, przyprawy korzenne, proszek do pieczenia, masę marcepanową, kandyzowane skórki z cytrusów. Dobrze wymieszać, do połączenia (można mikserem). Powstałe ciasto powinno mieć konsystencję pasty. Jeśli ciasto jest zbyt rzadkie należy dodać niedużo zmielonych migdałów lub mąki, jeśli zbyt gęste - odrobinę białka.
Na dwie blachy do pieczenia wyłożyć opłatki. Na opłatki wyłożyć ciasto o grubości około 1.2 - 1.5 cm, pozostawiając 1 cm od brzegu opłatka wolny (pierniczek podczas pieczenia będzie rósł i przykryje cały opłatek). W każdy pierniczek wetknąć 3 migdały.
Blaszki pozostawić w temperaturze pokojowej na 24 godziny (nie przykrywając niczym), pierniczki powinny przeschnąć.
Po tym czasie piec w temperaturze 180 - 190ºC przez około 12 - 15 minut do zbrązowienia (nie za długo, by pierniczki nie były gorzkie). Podczas pieczenia 2 lub 3 razy otwierać piekarnik by wypuścić parę wodną. Po upieczeniu pierniczki będą bardzo miękkie. Pozostawić je do przestudzenia na blaszce, następnie przenieść na kratkę. Wystudzone polukrować.
Lukier:
- 1 szklanka cukru pudru
- 3 łyżki gorącej wody
Cukier rozprowadzić z wodą grzbietem łyżki do otrzymania płynnej konsystencji.
* Miód o stałej konsystencji należy podgrzać do uzyskania stanu płynnego, przestudzić.
Pierniczki można przechowywać przez kilka miesięcy w zamkniętym pojemniku.
O jacie ile mają w sobie pyszności ! Przed świętami raczej nie zdążę ale na sylwestra tak hehe ;)
OdpowiedzUsuńPycha! Po brzegi wypakowane dodatkami! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają! Niestety nie zdążę już iść zrobić na Święta :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyglądają na pierniczki IDEALNE! ♥
OdpowiedzUsuńcudeńka <3
OdpowiedzUsuńTeż je robiłam, są genialne! :)
OdpowiedzUsuńAle cudne pierniczki! Patrząc na nie już czuję ich aromat ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie! u mnie na święta i tak będzie mnóóóstwo ciast, ale po świętach, hmm, chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie napakowane i muszę być przepyszne :)
OdpowiedzUsuńPrzygotowywane przez dwa dni, a znikające w (maksymalnie) dwie minuty. Takie proporcje zdecydowanie nie są fair :D
OdpowiedzUsuńAle zrobiłaś reklamę, ile Ci zapłacili i kto?? :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :*
miałam je właśnie robić, uwielbiamy je! jednak w tym roku są inne, ale te na pewno się jeszcze pojawią :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świat :*
UsuńPodobają mi się! O choć teraz już nie zdążę, to zawsze można zrobić je na po świętach, czyż nie? ; p
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńWesołych świąt :)
supeeeer! :)
OdpowiedzUsuńwesołych (różowych) świąt Rocksana :D
Fanką pierników nie jestem, ale Twoją owszem ;) Dodaję do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńmniam mniam mniam :D doczekałam się :D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zaczęłam obserwować Twojego bloga. Również choruję na anoreksję, z której próbuję wyjść, ale wciąż boję się jedzenia. Z zazdrością patrzę na wszystkie Twoje ciastka i inne smakołyki, bo wnioskuję, że zjadasz je ,a mimo tego nie tyjesz. Wciąż nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy ,żeby przytyć w ogóle to musiałabym jeść ze 2 tys. kalorii, albo i więcej, czy przy naszym zwolnionym metabolizmie wystarczy odrobinę przekroczyć tysiąc ( co dla normalnej osoby to wciąż za mało) i i tak przytyję. Jeśli masz jakąś wiedzę na ten temat, to proszę o pomoc, łatwiej jest rozmawiać o tym z kimś, kto ma podobny problem. Z góry dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńHej, gdybyś chciała popisać ze mną to śmiało, leczę się od prawie roku u dietetyka i coś tam wiem ;) więc jeśli mogę pomóc, to z chęcią.
Usuńpaulina.olszewska91@gmail.com
pozdrawiam :)
Nie chcę odpowiadać za Rocksankę ,ale z tego co się orientuję zjada coś ok 1600 kcal dziennie ( http://teczawsloiku.blogspot.com/2013/07/kotek-potek-i-dzienny-jadospis.html oraz http://teczawsloiku.blogspot.com/2013/07/pudding-chlebowy-i-foto-menu-znow.html) . A i na 2000 kcal potrafi chudnąć jeśli jej tryb życia jest na tzw. wariackich papierach. Także te 1000 kcal to strasznie malutko :( .
Usuńjakie wspaniałe ciacha!! *_* Tobie się zawsze udają takie piękności :3
OdpowiedzUsuńa swoją drogą mam pytanie... pisałas kiedyś, że przechodziłaś także przez kompulsywne jedzenie i epizody o charakterze bulimicznym, proszę powiedz, jak udało Ci się z nich wyjść? Czasami mam podobny problem i to mnie dobija -.- pozdrawiam!! :*