Gdzie widzicie swoją TĘCZĘ?
Okazuje się, że wszędzie! :)
W górach, w chmurach i w uśmiechach - a nawet w dziecięcych pociechach!
Jest na niebie, na talerzu albo w trawie - na tęczowym zwierzu :)
Patrzcie również pod swe nogi - jest w kałuży, po myciu podłogi! ;)
Pasje, marzenia, dziecięce miłości - tęcza maluje Wasze wartości. :)
Jesteście NIESAMOWICI!
Otrzymałam od Was całe mnóstwo barwnych, przeuroczych zdjęć.
Za wszystkie ogrooomnie dziękuję!
Bardzo trudno było mi wybrać jednego, tęczowego zwycięzce, więc postanowiłam nagrodzić trzy....a nawet cztery osoby (chociaż najchętniej nagrodziłabym wszystkich!)! :)
Postanowiłam wybrać te zdjęcia, które w jakiś sposób przedstawiają cenione i pielęgnowane przez Was
wartości.
W tym konkursie wygrały: przyjaźń, pasja, praca i wspomnienie dzieciństwa.
Poznajcie TĘCZOWĄ siłę nagrodzonych osób!
Tęcza Asi
Papierowe, tęczowe gwiazdki związane z pracą zwyciężczyni (pedagogika) i jej wspaniała pasja do muzyki (kolekcja płyt) oraz fotografii plastikowego modela danbo, o wdzięcznym imieniu Stefan (zazdroszczę, też chcę takiego!). :)
Tęcza Malwiny
Posiadanie najlepszej przyjaciółki to prawdziwy, tęczowy skarb! :)
Tęcza Klaudii
Bańka mydlana z zachodząca w niej interferencją (albo inaczej: tęczą ;) ), jako wspomnienie beztroski dzieciństwa. Taką tęczę można mieć (prawie) na wyciągnięcie ręki! :)
Tęcza można mieć nie tylko na wyciągnięcie ręki, ale też...na niej! :)
Mam nadzieję, że jej siła przegoniła wszystkie zbędne 'dodatki' z tej łapki.
Poza tym, spójrzcie na tę uroczą, tęczową koszulkę! :)
Wszystkim uczestnikom baaardzo dziękuję za udział!
Obyście zawsze potrafili odnajdywać swoją tęczę w takich codziennych radościach.
Tych dużych i tych mniejszych też. ;)
Tęczowe nagrody, ufundowane przez Pretty Sklepik znajdziecie w Waszych skrzynkach już niebawem! :)
A ja, dorzucając do walizki kolejną parę spodni (8 par na 4 dni?), pędzę prosto po pracy na dworzec PKP.
Pociąg o 23:54.
Kierunek: Gdynia, a potem...
Welcome to the Hel! ;)
Welcome to the Hel! ;)
P.S. Jakie knajpy/bary/puby/kluby/miejsca polecacie odwiedzić na PÓŁWYSPIE HELSKIM?
Z góry dziękuję za propozycję. :)
Ale piękne prace konkursowe!! :)
OdpowiedzUsuńo widze ze podobał ci się mój robaczek na trawie super :D
OdpowiedzUsuńco sie stalo Oli, ze ma wenflon w rece? :(
OdpowiedzUsuńa gdzie pracujesz jesli mozna spytac? :)
OdpowiedzUsuńw poradni dentystycznej, jestem asystentką stomatologiczną. :)
Usuńtrudno było znaleść pracę na tym stanowisku czy po znajomosci? :P
Usuńa po kursie? po studiach? czy tak o z ulicy?
po szkole medycznej :)
Usuńpracę znalazłam dość z przypadku - to raczej ona znalazła mnie, hehe :D
Ile wspaniałych tęcz :)
OdpowiedzUsuńWelcome to Gdynia :D
o, nie wiem dlaczego przegapiłam konkurs! a mam idealne tęczowe zdjęcie.
OdpowiedzUsuńzdjęcia z bańką i z bransoletką mnie najbardziej urzekły.
ładnie Nam to wyszło :)) swoją drogą - bardzo mi miło, że moja życiowa tęcza została doceniona :)))
OdpowiedzUsuńO, a Danbo mój jest plastikowy :) papierowy by w moich rękach długo nie pożył ;D
Bardzo ładne zdjęcia a jeśli chodzi o restauracje to może być izdepka w razie co to pytaj gdzie jest :) .
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku! :* a jakie plany PO :D ? do kiedy masz wolne?
OdpowiedzUsuńjuż krótki urlop mi się niestety skończył...wróciłam do pracy, ale w sierpniu kolejne wolne. :)
Usuńi wtedy już Tunezja, na tydzień <3 :)
Piękne zdjęcia i piękne Twoje tęczowe komentarze:)dziewczyno, Ty masz tęczę w duszy:)
OdpowiedzUsuńtęczowo dziękuję! :* :)
UsuńŚwietne Tęcze ;) cieszę się, że moje tęczowe ciasto i pianki się pojawiły :) bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że jesteś z Wrocławia, jeśli się nie mylę? Ciekawa akcja, żałuje, że ja jestem z Warszawy:
http://uzaleznienie.com.pl/inne-uzaleznienia/zaburzenia-laknienia/662-gdy-jedzenie-staje-sie-wyzwaniem-czyli-o-zaburzeniach-odzywiania-we-wroclawiu.html
Witam. Od dłuższego czasu odwiedzam Twojego bloga i zbieram sie z zamiarem napisania. Zmagam się z anoreksja od dwóch lat. Mam 19 lat, ważę 37 kg. Rok temu przez 6 tyg byłam w szpitalu ale przy wadze 45 kg wypisałam się na żądanie. Szybko znowu schudłam. Kompletnie nie umiem sobie poradzić. Pod naciskiem rodziców od miesiąca chodzę do psychologa. Spotkania te pomagają mi ale tylko na chwilę, na drugi dzień znów pojawiają się chore myśli i obniżony nastrój. Chce i nie chce przytyć. Wiem, że teraz wyglądam okropnie ale wciąż nie jem więcej niż 1000 kcal dziennie. Kiedy przekrocze tą liczbę pojawiają się wyrzuty sumienia i dyskomfort. Skrupulatnie liczę każdą kalorię. Właśceiwie codziennie jem to samo żeby nic nie wymknęło się spod mojej kontroli. Błędne koło. Najbardziej męczy mnie jednak, że nie liczę kalorii tylko sobie ale też mojej siostrze. Nie wiem czemu ale do szału doprowadza mnie że ona mogłaby zjeść mniej niż ja, być szczuplejsza. Nie mam pojęcia skąd ta obsesja się u mnie wzięłą. Ona jest normalna i z jednej strony strasznie jej tego zazdroszcze a z drugiej chciałabym ją utuczyć- żeby siebie dowartościowac? W efekcie już jakiś czas z nią nie rozmawiam, po prostu przestałam odzywać. Wcześniej miałyśmy bardzo dobry kontakt. Bardzo chciałabym być tą pewną siebie, szaloną dziewczyną sprzed dwóch lat. Teraz wszystko musi być zaplanowane, perfekcyjne, zero spontaniczności. Piszę żeby to z siebie wyrzucic. Wiem, że marnuję swoje życie a jednocześnie nie umiem nic zmienić. Jak Tobie udaje sie wychodzic z choroby, radzić sobie? Potrzebuje rady osoby, która wie z własnego doświadczenia jak ciężka jest walka z zaburzeniami odżywiania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńCzuję się niesamowicie zaszczycona, że to właśnie mi piszesz o tym wszystkim, co przechodzisz...dobrze Cię rozumiem, mimo, że ja 'najgorszy' etap mam już za sobą.
Choroba niszczy nie tylko nas, ale osoby nam bliskie - rodzinę i znajomych. Wywołuje u nas irracjonalne zachowania, które trudno wytłumaczyć. Niestety, samemu, w pojedynkę bardzo trudno stawić czoła chorobie. Bez wsparcia bliskich (także i kochanej siostry) może się to nie udać. By wejśc na dobrą drogę walki, zacznij od..samej siebie. Ważne, byś kochała siebie i sama z sobą czuła się dobrze. Wtedy i inni będa z Tobą szczęśliwi, a co za tym idzie...Ty równiez będziesz szczęśliwa. :) Małymi kroczkmi zacznij zmieniać swój świat. Przecież wokół jest tyle piękna, które tylko czeka, byś po nie sięgnęła. Szkoda życia na smutki, zmartwienia. Zacznij malować swoją tęcze już dziś - nie ''od jutra''. :)
Pozdrawiam i ściskam,
Roks ;*