No, a na pewno na tydzień.
Plan może i dobry, ale już po trzecim dniu nie mogłam patrzeć na toster.
Co zrobić, kiedy w portfelu ostatnie 2 (słownie: dwa) złote, pieniądze na koncie będę w poniedziałek, a mamy niedzielę?
Oczywiście, woda pitna też kosztuje, może nie majątek, ale pić trzeba, a za 90 gr nie będzie królewskiego śniadania.
Chyba, że...kupię drożdże! ;)
Mąka i mleko znajdzie się zawsze, a to już wystarczy, by w poniedziałkowy poranek cieszyć się smakiem (i zapachem!) świeżej, domowej bagietki posmarowanej kozim serem...
Na tarasowy stolik wynoszę tacę z gorącym pieczywem, układam talerzyki, stawiam słoik miodu i...
Sąsiedzi patrzą ze zdziwieniem, a ja, walcząc ze sobą (a raczej z pustym żołądkiem) fotografuję jedną bułkę pod każdym możliwym kątem. ;)
Bardzo francuskie śniadanie z (nie)bardzo francuskimi bagietkami.
Nie, nie o to chodzi, są na prawdę pyszne!
Mięciutkie, puszyste, z chrupiąca skórką...
W smaku jednak bardziej przypominają ciabatki niż francuskie bagietki.
Niemniej, takiego nieśpiesznego śniadania, w otoczeniu ogrodowej lawendy, nie powstydziłby się żaden francuz... ;)
Bagietki
/4 duże sztuki, po 200 g jedna, robiłam z połowy porcji i ulepiłam jedną długą i dwie mniejsze/
(wartość energetyczna w 100 g - ok. 235 kcal)
- 1 szklanka mleka
- 2 łyżeczki masła
- 2 łyżeczki cukru
- 1 szklanka wody o temperaturze pokojowej
- 2 łyżeczki suszonych drożdży (8g) lub 16 g drożdży świeżych
- 2 łyżeczki soli
- 4 szklanki mąki pszennej
Mleko zagotować, dodać masło i cukier, wymieszać, aż do rozpuszczenia.
Przelać do dużej miski, dodać wodę i lekko przestudzić (około 10 minut).
Dodać drożdże, wymieszać. Wsypać sól i 1 szklankę mąki, wymieszać.
Ciągle mieszając dodawać mąkę po 1 szklance (jeśli to konieczne wsypać
jeszcze dodatkowe 1/2 szklanki mąki). Bardzo energicznie mieszać (można
mikserem), aż ciasto będzie gładkie. Ciasto będzie bardzo miękkie i
lepiące - takie ma być.
Dużą miskę dobrze posmarować olejem, przełożyć do niej ciasto, nakryć
ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (powinno
podwoić swoją objętość). Bardzo ostrożnie (by ciasto nie "siadło"),
przełożyć je na stolnicę, przekroić na części. Delikatnie uformować
bagietki, długości około 30 - 40 cm każda. Przenieść je na natłuszczoną
blachę i poczekać 30 minut, by podrosły.
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 250ºC. Kiedy bagietki są gotowe do
pieczenia spryskać piekarnik wodą (8 - 10 psiknięć, para wodna tworzy
piękną skórkę na bagietkach), włożyć bagietki i piec 10 minut.
Zmniejszyć temperaturę do 200ºC i piec aż będą rumiane i lekko
"postukane" od spodu będą brzmiały pusto (niedługo, ja piekłam jeszcze
około 10 minut).
Na specjalne życzenie: ktoś z Was bardzo chciał zobaczyć mojego pana Króliku (5 l.). Przy okazji macie też i mnie. ;)
Na specjalne życzenie: ktoś z Was bardzo chciał zobaczyć mojego pana Króliku (5 l.). Przy okazji macie też i mnie. ;)
Są wspaniałe! Kocham takie letnie śniadania na balkonie :)
OdpowiedzUsuńten miod.. jak on wygląda!! *___*
OdpowiedzUsuń;D
Takiego śniadania nikt by się nie powstydził. Iście królewskie :)
OdpowiedzUsuńpiękne pulchne buły, mi to zawsze takie "zwarte" cięzkie wychodzą drozdzowe.. co robie xle? a twoja taka lekka :D az chce sie w nią wgrysc...
OdpowiedzUsuńa grulik fajny taki jak alicji z krainy czarow hehe :P
ja mam szarego.. i myslalam ze moj jest duzy, ale twoj wiekszy hehe :D moj ciut mlodszy :P pozdro
Drożdże muszą rosnąć trzeba dać ciastu wyrosnąć, dodatkowo lepiej korzystać z drożdzy świeżych, "pracują" silniej niż suszone.
Usuńzawsze mi super rosną drożdże i zawsze używam świeżych.. i zawsze jakoś taka zwarta :/
UsuńCzary Mary
Bagietki! Kocham wszystko, co francuskie, więc obok takieo śniadanie nie przeszłabym obojętnie. I w dodatku jeszcze ciepłe pieczywo... Ślinka cieknie na samą myśl. Pozdrawiam i pędzę odkrywać Twoje kolejne przepisy:)
OdpowiedzUsuńwww.wyspainspiracji.pl
Pan Króliku choć przesłodki, to chyba do zdjęć pozować nie lubi :P
OdpowiedzUsuńTaką bagietką to nikt by nie pogardził ;)
Świetny pomysł na swojskie wakacyjne śniadanie! Na pewno zrobię takie bagietki :)
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
Też chciałabym takiego królika. <3
OdpowiedzUsuńA przepis chyba wypróbuję... :)
jako słodziutki puchatek! <3
OdpowiedzUsuńa te bagietki jakie by nie było wyglądają tak, że moja klawiatura jest już cała w ślinie. i to zdjęcie z rozpływającym się po pieczywie miodem.. najwspanialszy, śniadaniowy foodporn!
Uwielbiam świeże pieczywo z białym serem i miodem - Twoje śniadanie musiało być pyszne. Jednak w historyjkę o pustym portfelu trudno mi uwierzyć - wklejasz zdjęcia z nowymi ciuchami i gadżetami, urządzasz spontaniczne wypady nad morze, robisz sobie profesjonalne sesje zdjęciowe, a i przy tej okazji oprócz mąki i mleka "przypadkowo" znalazł się kozi ser, miód i świeże owoce. Wybacz, ale na biedną to Ty nie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńa nie pomyslales/as ze moze wlasnie to są jej ostatnie grosze, ktore jej zostaly wlasnie przez te wyjazdy? Roksana normalnie pracuje, pewnie robi oplaty za mieszkanie itd wiec musi liczyc kazda zlotowke. Daj/cie troche na luz ;p
Usuńwłaśnie chciałam to napisać :D
Usuńbiedna nie jestem, ale opłaty swoją drogą, a zachcianki (w tym także kozi ser :D) - swoją. W ostateczności przychodzą takie momenty, ze ani mój Królik ani ja nie mamy na podstawowe produkty :D nie zawsze przemyślam swoje wydatki - a później muszę kombinować. :D
jak dobrze, że jest mamusia i tatuś <3 ^^
Jak smakuje kozi ser? Chcę spróbować,ale boję się,że mi nie zasmakuje i będzie do wyrzucenia :/ Podobny jest do krowiego,czy nic a nic?
Usuńto zależy, jaki wybierzesz :)
Usuńkozi ser ma charakterystyczny, lekko gorzkawo-kwaśny posmak, mi on akurat bardzo odpowiada. Jednak pleśniowy ser kozi będzie ostrzejszy w smaku, bardziej wyrazisty, a taki kremowy, w formie twarożku może być i łagodny, jego kwaskowatość nie będzie się aż tak wybijać. Na początek, polecam Ci spróbować własnie taki twarożkowy, np. z firmy Turek. Pasuje zarówno w połączeniu z pomidorem, jak i miodem/dżemem/żurawiną. Do tego możesz dodać parę listków rukoli i masz pyszne połączenie. :)
Dziękuję za pomoc!! :))
UsuńJa,ja chciałam zobaczyć królisia! Piękny jest <3 Mój pare miesięcy odszedł ;( Był bardzo chory :(( Co do śniadania - pycha, mogłabyś ze mną zamieszkać,haha:D Jeszcze jedna sprawa-śniadanie załatwione,a co z resztą dnia, jak brak pieniążków doskwiera?
OdpowiedzUsuńwspółczuję z powodu Twego króliczka... :(
Usuńa co do reszty posiłków - chyba w poprzedniej notce pisałam już coś o obiadach, jak przez cały zeszły tydzień żyłam na plackach, wykorzystując zapas jajek i tego, co znalazłam w lodówce :P
A mam takie pytanko :D Jadasz Ty jeszcze czasem normalne platki z mlekiem :D ? jakies chocapici, cini minis, cookie crisp? :P ktore z tych slodkich platkow sniadaniowych lubisz najbardziej? ;)
OdpowiedzUsuńha! daaaawno nie jadłam już płatków, choć dziś, przy robieniu porządków trafiłam na kilka paczek i tak sobie pomyślałam, że nawet miałabym ochotę... :)
Usuńmoimi numer 1, od zawsze są cini minis, uwielbiam je <3
na drugim miejscu plasują się płatki typu 'jaśki'/'poduszkowce', z nadzieniem, najlepiej tofi, mmmm... w połączeniu z ciepłym mlekiem tworzą taką słodką, ulepkową papkę, niebo :D
Roksana a moze zalozyc konto na ask.fm? :)
OdpowiedzUsuńale tu też możecie pytać :))
UsuńSkąd ja to znam: fotografowanie pod każdym kątem i te spojrzenia domowników, kiedy w końcu mogą coś zjeść :D
OdpowiedzUsuńdokłaaadnie :D
UsuńPan Królik absolutnie rozkoszny :)
OdpowiedzUsuńW takich chwilach opłaca się być kreatywnym i wiedzieć, do czego służą drożdże :)
Witaj Roksanko, uwielbiam Twojego bloga i proste a tak niesamowite przepisy! Mam pytanie trochę z innej beczki - cwiczysz coś? Lubisz sport ? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńa czy jazda na rowerze do i z pracy, to też się liczy? :D
Usuńbo poza tym - nie, nic nie ćwiczę, średnio lubię sport, do niedawna chodziłam na siłownię i fitness, ale..skończył mi się karnet :D
pozdrawiam również :*
jakim aparatem robisz zdj tutaj na bloga? :)
OdpowiedzUsuńfuji finepix s1000 :)
Usuńa mam pytanko - jaką formę spedzania wolnego czasu preferujesz najbardziej w piątkowy wieczór? Najchętniej idziesz na impreze, oglądasz filmy i seriale albo czytasz książkę czy eksperymentujesz w kuchni? ;)
OdpowiedzUsuńto zależy, jaką mam zmianę w pracy... ;) jeśli pierwszą, dopołudniową, to zaraz po pracy spotykam się ze znajomymi i idziemy na jakiś obiad na mieście, testując nowe knajpki. ;)
UsuńPóźniej zwykle szykujemy się na imprezę... ;) Jak nie imprezuję, to wtedy..gotuję, a właściwie piekę ciasto lub zagniatam jakieś pieczywo na sobotni poranek. :)
W przypadku pracy na drugą zmianę....no nic, wracam padnięta do domu ok 22 godziny i resztę wieczoru spędzam przed dwoma monitorami.. Komputera i telewizora. Tak, jednocześnie. :D
A gdzie pracujesz?:)
OdpowiedzUsuńw poradni stomatologicznej, jestem asystentką stomatologiczną ;)
UsuńHej Roxi:) Czy mogę zatem zadac Tobie kilka pytań? Jeśli są zbyt osobiste - nie odpowiadaj, z góry dziękuję za odpowiedzi :) Co jadasz na kolacje? Jak wygląda mniej wiecej twój dzienny jadłospis? Czujesz się już zdrowsza psychicznie? Trzymam kciuki, całusy ! :)
OdpowiedzUsuńCześć :)
UsuńNa kolacje zwykle jem jakiś nabiał, w postaci twarożku, serka wiejskiego, jogurtu...do tego dorzucam albo owoce + jakiś słodki dodatek (łyżeczka miodu/masła orzechowego/masy krówkowej) albo warzywa + pokrojone plasterki wędliny/kabanosy/rybę wędzoną...Czasem zdarzają mi się sałatki, np. z tuńczykiem, kurczakiem, jajkiem lub serem pleśniowym... ;)
Na śniadanie zwykle jem jakąś jedną bułkę z dowolnymi dodatkami, u mnie zazwyczaj jest to połowa wytrawna (np. jajko, szynka, majonez i pomidor), a druga połowa na słodko (zwykle twaróg, banan i miód, ale też często dżem z masłem orzechowym). Aaaa, uwielbiam też jeść parówki na śniadanie, takie śmieciowe, grube serdelki z dużą ilością keczupu. ;)
Potem, na drugie śniadanie jadam albo jakiś owoc, albo jogurt pitny lub piję sok jednodniowy.
Obiady u mnie to najczęściej jakieś mięso (pieczony, grillowany kurczak lub łosoś) + węglowodany (ziemniaki/ryż/makaron) i jakieś warzywa (suróweczki, warzywa gotowane). Od czasu do czasu zjadam obiad na słodko (naleśniki, makaron z serem i owocami, pierogi z serem, pierogi leniwe..)
Podwieczorki przypominają drugie śniadania. ;)
Tak, czuję się zdrowsza, od dłuższego czasu jest o niebo lepiej. :)
Dziękuję Ci i pozdrawiam :*
Jejku, dziękuję za odpowiedź, myślałam, że nie będziesz chciała jej udzielac, gdyż pytanie mogło miec "hejtowski" wydźwięk, a to po prostu troska :) Wracam na Twojego bloga po długiej przerwie i przyznaję - zdrowiejesz! To świetny pomysł na lekką kolację, inspirujesz mnie, by zacząc jeśc ją na słodko ;) Ile tego twarożku i owoców potrzeba (ile Tobie wystarcza) by się najeśc? Czy, gdy jest to twaróg z kostki to lepiej dac do niego jogurt? Nadaje się taki Grani? :))
Usuńnie ma sprawy, w ogóle nie odebrałam tego źle, wręcz właśnie przeciwnie. :)
Usuńja jem zwykle ok. 150-200 g twarogu/twarożku, w zależności co mi się uda kupić/co mam w lodówce/jaki mam apetyt :D te twarożki grani, z piątnicy, tzw 'twarożki domowe' są genialne, uwielbiam je i od jakiegoś czasu nałogowo kupuje w biedronce, bo nie dość, że tańsze, to jeszcze mają większą gramaturę niż w standardowym sklepie (200 zamiast 150 :) ) owoców dodaję 'na oko', np. garść malin lub jagód, albo cała pokrojona brzoskwinia lub pół dużego banana. :) Moje ulubione twarożkowe połączenia to: ser biały + banan (kocham <3) , mieszam aż uzyskam całkowicie bananowy twaróg oraz grani + mus z malin (świeże maliny mieszam ze słodzikiem, aż puszczą sok, zmiękną i zamienią się w mus :) )
Do twarogu typu klinek dodaję łyżkę jogurtu/mleka/wody/śmietanki, w zależności od tego, co mam akurat w lodówce. :)
Ta bagietka z tym miodem.....REWELACJA!
OdpowiedzUsuńA owsianki?! :) Jesz buleczki tzw. ciemne czy pszenne, kajzerki?
OdpowiedzUsuńkiedyś już o tym pisałam, ale napiszę ponownie ;)
UsuńNie jadam w ogóle owsianek ani żadnych węglowodanów złożonych i produktów zawierających błonnik, czyli: produktów pełnoziarnistych, razowych (wyjątkiem jest mąka razowa żytnia), zawierających ziarna (i samych ziaren też), z grubego przemiału, z otrębami, a także warzyw zawierających dużo błonnika i wzdymających (brokuły, fasole, kukurydza, cukinia, papryka), gdyż nie tylko fatalnie się po nich czuję, ale również mam IBS i najzwyczajniej muszę mieć dietę lekkostrawną.
Żywię się głównie białym pieczywem, czasem z dodatkiem mąki żytniej razowej, bułki kajzereki, ale też chałki, bułki maślane, bagietki, duże, pszenne buły, biały chleb itp :)
A jak się dowiedzieć czy ma się IBS? Trzeba koniecznie iść do lekarza..? Bo problem w tym, że moja dieta opiera się głownie o pieczywo pełnoziarniste, fasole, paprykę, brokuły, cukinię, błonnik.. własnie to co wymieniłaś. Jem, bo to lubię, ale niestety mam nieustannie wzdęty brzuch, więc ostatnimi czasy pomyslalam, ze to moze przez to co jem
Usuńmi IBS stwierdził lekarz...jednak musisz pamiętać o tym, że wszystkie wymienione powyżej produkty są ciężkostrawne i jedzone w dużej ilości (lub po prosto często) będą powodowały właśnie takie objawy praktycznie u każdego - z mniejszym lub większym skutkiem. Mi takie skutki jedzenia produktów z błonnikiem okropnie doskwierało, więc totalnie wykluczyłam je z diety. Jeśli i Ty czujesz się z tym źle fizycznie, radzę jednak coś zmodyfikować w swej diecie, rezygnując z niektórych produktów lub zmniejszając dzienną dawkę spożywanego błonnika, zastępując go lekkostrawnymi posiłkami z węglowodanów prostych.
UsuńZatem przepraszam, ze znów musialas to pisac, ja widocznie nie doczytałam... :) A wiesz może, czy to prawda, że od białego pieczywa się tyje? Kiedyś o tym czytałam, że niby po oczyszczonej mące i cukrze tłuszcz odkłada się na brzuchu, staram się zdrowo odżywiac i w sumie od długiego czasu jem tylko pieczywo razowe, ale i tak nie chudnę, mimo niskiej podazy kalorii. Zastanawiałam sie zatem, czy mogę włączyc do jadłospisu biale pieczywo, ale kurcze, boje się tego brzucha haha przepraszam :) Chciałabym po prostu poznac Twoje zdanie na ten temat, jesteś taką miłą osobą, że chyba Ciebie jedynej nie boję się o to pytac w obawie, że zostanę wyśmiana. Życzę Ci jak najlepiej, miło spędzonych wakacji i miłości :)
OdpowiedzUsuńhehe, jasne, że możesz włączyć białe pieczywo do jadłospisu. ;p
Usuńtyje się od nadmiaru niespalonych kalorii, a nie od białej bułeczki ^^
spokojnie możesz się nimi zajadać, tym bardziej, kiedy taki posiłek uzupełnisz białym serem (półtłustym, chude są złe i niesmaczne :P) lub chudą wędliną :D
daj znać, jak Ci idzie zmiana jadłospisu!
ściskam, pozdrawiam słonecznie i tęczowo ;*
Czy bagietki wyjdą gdy mąkę pszenną zastąpię żytnią? Lub razową? Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńmożesz zastąpić mąkę pszenną żytnią(razową), ale tylko w niewielkiej ilości, jako dodatek.
UsuńSpróbuj podmienić 1 szklankę pszennej na żytnią, powinno się udać. :)
z większą ilością takiej mąki ciasto na bagietki może być zbyt ciężkie i będzie bardzo wolno (lub w ogóle nie będzie) rosnąć
a ja nnadal nie dostałam nagrody za konkurs ani odpowiedzi na emaile. :(
OdpowiedzUsuńKlaudio kochana! Sprawdź proszę swojego maila ;*
Usuńdziękuję za kontakt :*
UsuńA ile kalorii mniej wiecej dostarczasz z pozywieniem w ciągu dnia? Wazac 50kg i mając 160 wzrostu przy znikomej aktywności powinnam dostarczać według Ciebie? Te kalkulatory zawsze pokazują bardzo dużo i jestem pewną że bym na takich podazach przytyla... Wiem że nie jesteś specjalistką ale bardzo Ci ufam, jesteś cudowna, bardzo wyrozumiała i taka.skromna że bardzo miło się Ciebie czyta, czekamy na więcej wpisów, nie tylko przepisów ! :)
OdpowiedzUsuńja jem ok 1500-1700 kcal i trzymam wagę :)
Usuńto naprawdę bardzo zależy od naszego organizmu, ile potrzebujemy, ile spalamy itd. Według mnie i dla Ciebie byłaby to odpowiednia dawka na utrzymanie wagi :) Ile obecnie jadasz?
cieszę sie, że tak mnie polubiłaś i zaglądajj tu jak najczęściej! :) :*
Korzystając że strony www.ilewazy.pl obliczylam, że jadam ok. 1300kcal. Znalazłam też ciekawa witrynę, przy pomocy której uwzględniając wagę,wzrost, wiek, aktywność, a nawet % tk. tluszczowej obliczyć można ile należy zjadać aby utrzymać wagę, a ile aby schudnac lub przytyc wyznaczoną ilość kilogramów. Obliczylam, że powinnam dostarczać 1700kcal, zgadza się nawet to, że dotychczas jedząc podaną ilość kcal mniej schudlam ok. 0,5 kg. Wykaz tzw. naprzemienny tygodniowy tam dostępny ukazuje, że powinniśmy spożywać raz mniej raz więcej tzn. w pon. 1500, we wtorek 1700 etc. a np. w sobotę 1900. i jest to korzystne dla organizmu (nieprzyzwyczajanie do określonej liczby kcal) więc tym bardziej podziwiam Cię i caluję, że pomoglas mi rozwiać wątpliwości i dać nadzieję także w ludzi :) Uciesze się także jeśli informacje podane wyżej choć trochę będą interesującą ciekawostką!Sciskam Cię, Roksanko :*
UsuńUwielbiam Twój blog! Jest super kolorowy! :D
OdpowiedzUsuńA od przepisów mhmm.. ślinka cieknie ;)
Zapraszam do
http://antcookies.blogspot.com/2014/07/czas-zmian.html
jestem u ciebie pierwszy raz i pytam się jak to możliwe jak tu takfajnie. Zapisuje i obserwuję:D pieknie wyglądają te bułki jeszcze z miodem ehh gdybym się nie odchudzała!!
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle pysznie ! :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post?:*
OdpowiedzUsuńniebawem, bo zbliża mi się urlop, w końcu znajdę jakąś chwilę wytchnienia :)
UsuńOki,czekam z niecierpliwością! :) A może nagrasz też dla nas jakieś video ;d?
OdpowiedzUsuń