Tove Jansson, Opowiadania z Doliny Muminków
W sumie to nie mam pojęcia, czy Włóczykij żywił się czymś więcej niż nieodłącznym źdźbłem trawy wiecznie wystającym z jego ust oraz wdmuchiwanym i wydmuchiwanym powietrzem z harmonijki (lub fajki...).
Coś tam sobie zasmażał w ognisku, może zwyczajnie pieczone ziemniaki, a może opiekał chleb, robiąc chrupiące grzanki?
Myślę nawet, że gdyby podczas jednej ze swych wędrówek nabył jakimś cudem francuski, kozi ser, takie serowe grzanki stałyby się najbardziej popularnym daniem dziecięcej literatury (zaraz obok miodu Kubusia Puchatka ;)).
Jednego nie można Włóczykijowi zarzucić - przymykając oko na lekką aspołeczność - niezmiennie pozostaje ideałem faceta... ;)
Jednego nie można Włóczykijowi zarzucić - przymykając oko na lekką aspołeczność - niezmiennie pozostaje ideałem faceta... ;)
Wracając do grzanek - ser kozi uwielbiam pod każdą postacią, ale to własnie w takim ciepłym, podanym na chrupiących grzankach do francuskiej sałatki Chevre, rozsmakowałam się już podczas mojej wizyty w Paryżu.
Nigdy nie mogę się jednak zdecydować, czy bardziej wolę go (tzn ser, nie Paryż) z solonym pomidorem, czy też ze słodką, karmelizowaną gruszką (lub, z braku laku, z dżemem).
A Wy, którą wersję wybieracie? ;)
Grzanki z kozim serem
/2 grzanki - jedna porcja/
- 2 kromki chleba (u mnie pszenny, tostowy)
- 1 jajko
- 25 ml mleka
- ok. 10 g zimnego masła
- kozi ser twarogowy - 100 g
- pomidor malinowy, pokrojony w plasterki + sól i świeżo zmielony pieprz
- karmelizowana gruszka (2 grube plasterki gruszki + 2 łyżeczki cukru - na zimną patelnię wsypać cukier, podgrzewać na wolnym ogniu, aż cukier całkowicie się rozpuści i stanie się płynny - wtedy dodać gruszkę i obsmażyć ją w karmelu z dwóch stron, na ładny, brązowy kolor) + ew. sos balsamiczny, do polania (świetnie pasuje!)
Tak przygotowane grzanki, piec w piekarniku ok. 10 minut, aż ser zrobi się miękkawy, ale nie przypieczony!
Po wyjęciu z pieca, na kanapki nałożyć pomidory lub karmelizowaną gruszkę, wedle uznania. :)
Idealnie na proste a pyszne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńgłupia rzecz, bo regularnie czytam (nie tylko przeglądam zdjęcia- czytam!) Twojego bloga pozostając wielką fanką, a nigdy nic nie piszę. dlaczego- nie wiem. chyba taka natura ,,cichego podglądacza" (byle nie stalkera!). no, ale dziś jakkolwiek zmusiłaś mnie do wklepania paru słów. jestem nieskończenie mile zaskoczona tym, że podzielasz moją miłość do tegoż faceta (i nawet nie jestem zazdrosna!). tak jak Muminki wpisują się w mój kanon bajek ulubionych, tak Włóczykij (do pary z Małą Mi, która tworzy mi facebookowe profilowe) pozostaje bliski mojemu sercu. grzanki z serem też
OdpowiedzUsuńA ja koziego serka nigdy nie jadłam :( Muszę się w końcu na niego skusić!
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że Taka Dziewczyna powinna mieć Takiego Włóczykija, jakiego wymarzyła sobie i niech On spełni Jej marzenia :)
OdpowiedzUsuńJakie romantyczne dusze Cie tu odwiedzają haha :D pozdrowionka! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te grzanki! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta z karmelizowaną gruszką wygrywa.. obłęd! *.*
Świetne zdjęcia! :D