Chodzę sobie po całym domu, przesuwając meble, układając mini plan zdjęciowy i modyfikując padanie światła przy pomocy białych podkładów malarskich.
Robię 118 zdjęć, wybieram 10 i nawet nie zauważam, że z godziny 16 zrobiła się 18.
Żołądka jednak nie oszukasz, więc sesję czas kończyć.
Jak to dobrze że modele są jadalne... ;)
To nie jest tak, że nie smażę (3 rok z rzędu!) tradycyjnych, drożdżowych pączków, bo się boję tłuszczu, czy coś (dla jasności: 1 pieczony pączek dostarcza prawie tyle samo kalorii, co smażony!).
Po prostu, nie mając sprawdzonego przepisu, z góry zakładam, że mi nie wyjdą.Spalą się, nasiąkną olejem, nie wyrosną, a marmolada wypłynie. Albo nie będę ich umiała potem nadziać.
Koniec końców, nie będą takie fajne jak planowałam i zamiast smaku domowych pączków - poczuję smak porażki (nie, wcale nie jestem pesymistką :p).
Dlatego na takie ważne okazje jak Tłusty Czwartek wybieram bezpieczne rozwiązania. :D
Upieczenie pączka w piekarniku to (prawie) jak upieczenie bułeczki - łatwizna, nie może się nie udać! ;)
Pączki rosną duże, puszyste, maślane (a nie nasiąknięte olejem!) i....naprawdę PĄCZKOWE!
Można nadziać je, czym duża zapragnie - ze wszystkim będą genialne (ja wybrałam solony karmel, nutellę i marmoladę).
UWAGA - ciężko poprzestać na jednym, ale..kto by się tam przejmował, w Tłusty Czwartek? :)
Przepis z niezawodnej Kwestii Smaku.
Pączki pieczone
/16 sztuk, ja robiłam z połowy porcji/
(wartość energetyczna 1 pączka - ok. 250 kcal)
Ciasto:
- 100 ml ciepłego mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
- 50 g cukru
- 3/4 łyżeczki soli
- 3 jajka
- 170 g masła
- jajko do posmarowania
- do nadzienia: nutella/solony karmel/marmolada/co dusza zapragnie :)
- filiżanka cukru pudru + odrobina gorącej wody, na lukier - mieszamy do uzyskania gęstej konsystencji
- do posypania pączków: kolorowa posypka, kandyzowana skórka pomarańczowa, posiekane orzechy, wiórki kokosowe itp.
- papilotki (jak do muffinów) o średnicy 5 cm mierzone po dnie
- cienka szklanka lub metalowa obręcz do wycinania ciastek o średnicy 7,5 cm
Z drożdży zrobić rozczyn - wymieszać ciepłe mleko, pokruszone drożdże, 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżkę mąki, odstawić do wyrośnięcia na 10 minut pod przykryciem ze ściereczki. Rozczyn ma się dość mocno spienić. Naczynie z drożdżami można wstawić do garnka z bardzo ciepłą wodą, to pomoże drożdżom wyrosnąć. Gdy drożdże wypełnią już cały kubek, wstawić go do miski z mąką.
Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier, sól i wymieszać. Następnie wlać rozczyn drożdży i wymieszać łyżką. Dodawać stopniowo jajka mieszając składniki drewnianą łyżką. Następnie wyrabiać ręką przez około 10 minut lub przez 7 minut za pomocą haka miksera (na 4 poziomie). Na koniec ciasto ma być gładkie.
Następnie dodawać po kawałeczki miękkie masło, cały czas wyrabiając rękami (około 10 minut) lub miksując hakiem (około 7 minut). Na koniec mamy otrzymać elastyczne i błyszczące ciasto, które będzie odklejało się (ześlizgiwało) z ręki i boków miski. Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia (ciasto znacznie się napuszy).
Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią i szybko zagnieść ręką. Złączyć ciasto w jedną kulę (nie będzie sztywna), wyłożyć na blat podsypany mąką, przewrócić na drugą stronę i obtoczyć w mące. Dłońmi rozpłaszczyć ciasto na placek o grubości około 1 cm (ma nam wyjść 16 pączków), w razie potrzeby oprószyć blat i ciasto mąką aby ciasto się nie kleiło. Szklanką lub obręczą wyciąć pierwsze kółko. Rozpłaszczyć nieco w dłoni i na środek położyć pełną łyżeczkę nutelli, marmolady lub innego, wybranego nadzienia. Złożyć kółko na pół, zlepić brzegi jak w pierogach a następnie zebrać łączenie w jednym miejscu. Ulepioną w ten sposób kulkę włożyć łączeniem do dołu do papilotki. Powtórzyć z resztą ciasta. Na koniec wycinki z ciasta zebrać w jedną kulkę i też wykorzystać.
Papilotki z pączkami układać na blaszce z wyposażenia piekarnika z zachowaniem odstępów (zmieści się połowa pączków, resztę pieczemy w drugiej partii). Pączki odstawić na 1/2 godziny do podrośnięcia (ciasto mniej więcej dwukrotnie zwiększy objętość).
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Wierzch pączków posmarować roztrzepanym jajkiem (najlepiej ogrzanym w temp. pokojowej) i wstawić razem z blaszką do nagrzanego piekarnika do środkowej części. Piec przez 13-15 minut. Od razu wyjąć z piekarnika. Studzić przez około 10 minut, następnie polukrować. Upiec drugą partię pączków.
Ciasto można też zagnieść wieczorem, wstawić do lodówki na całą noc, a rano upiec pączki. W tym celu wyrobione ciasto przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na całą noc (ciasto najpierw urośnie, później opadnie). Rano wystarczy uformować pączki i odstawić na godzinę do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej.
Ale narobiłaś mi smaku na takiego pączka :) Ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńjakie śliczne!!!! no na takiego pączusia to może nawet ja bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie bardzo mogę sobie pozwolić na pączki.
OdpowiedzUsuńAle nie ze wzgledu kaloryczności..
Po prostu mój żołądek nie trwawi smażonego.
Nie lubie złego samopoczucia. :)
Ale takie pieczone są dla mnie w sam raz :)
Wyglądają smakowicie! Pora pomyśleć o łakociach na Tłusty Czwartek :) Dzięki za przepis, jak znajdę czas wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna:) cudownie piszesz o cudownych pączkach :)
OdpowiedzUsuńgenialnie wyglądają:D
OdpowiedzUsuńAż nie wiadomo, które nadzienie wybrać! Chyba trzeba spróbować wszystkich :D
OdpowiedzUsuńTwoje pączki wyglądają niezwykle uroczo! *.*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten pomysł, bo smażonych nie znoszę. :D
Świetne zdjęcia!
Ja po proszę po 1 z każdego :D
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis :) trafiłam tu z vinted a Twoje pączki zrobiły furrorę w domu :)
OdpowiedzUsuńto bardzo się cieszę! :) i zapraszam do siebie, na bloga jak najczęściej, po więcej, kulinarnych inspiracji! :)
Usuń