Za to bardzo dobrze śnię na jawię.
Z głową w chmurach, w lekkim letargu, zastanawiam się, kiedy nieopatrznie wpadnę pod jakiś samochód.
W zasadzie dziwie się, jak ze swoim roztargnieniem udaje mi się przetrwać w tej miejskiej dżungli, zwanej potocznie życiem... ;)
Jak to dobrze, że wyrabianie drożdżowego ciasta nie wymaga myślenia.
No, a przynajmniej nie na poziomie analitycznym. W tym pieczenie jest dla mnie wybawieniem - bo kiedy głowa buja w obłokach, ręce i tak robią swoje, zagniatając lepką od niebotycznej ilości masła mączno-drożdżową kulę.
Trzeba mieć się na baczności, bo raptem okazuje się, że minęło 30, a nie 13 minut i ciastu (albo głowie) należy dać odpocząć. :)
Nawet, jeśli nie lubicie malin to...i tak pokochacie te bułeczki.
To takie miękkie, pachnące wanilią, lekkie, drożdżowe chmurki.
Wypełnione serowym nadzieniem, przypominającym
najlepszy sernik, jedzony na werandzie, w słoneczny, letni dzień.
A przecież, gdy na dworze deszczowo i wietrznie, kawałek słońca, to chyba najlepsze, co może się nam wtedy przytrafić, prawda? :)
/6 bułeczek/
(wartość energetyczna 1 drożdżówki - ok. 250 kcal)
Ciasto:
- 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
- 125 g mąki pszennej
- 1 i pół łyżki cukru
- szczypta soli
- 1 jajko + białko
- 70 g masła
- 125 g śmietankowego sera twarogowego (kupiłam taki w kostce i zmiksowałam na gładko z łyżką śmietany kremówki)
- 1 łyżka miękkiego masła
- 1 łyżka cukru wanillinowego + 1 łyżka zwykłego cukru
- żółtko jaja
- 1 łyżka mąki pszennej
Drożdże wsypać do filiżanki, wlać 3 łyżki ciepłej wody i dodać szczyptę cukru, wymieszać i odstawić na około 10 - 15 minut (po tym czasie drożdże spienią się).
Do miski przesiać mąkę, dodać rozpuszczone w wodzie drożdże, cukier, sól i jajka. Składniki mieszać drewnianą łyżką lub mieszadłem miksera, aż połączą się w jednolite ciasto. Wyrabiać przez około 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne (ręką lub hakiem miksera).
Dodawać masło po kawałku, po dwie łyżki, mieszając lub najlepiej miksując końcówką do ciasta drożdżowego lub mieszadłem na średnich obrotach miksera. Szybko dodawać kolejne 2 łyżki masła, jak tylko poprzednie połączy się z ciastem. Ciasto powinno mieć jednolitą strukturę.
Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce bez przeciągów, do czasu aż podwoi swoją objętość, na około 1 i 1/2 godziny. W międzyczasie przygotować nadzienie serowe: ser zmiksować z resztą składników do uzyskania gładkiej struktury, wstawić do lodówki.
Uderzyć pięścią w ciasto, przemieszać, miskę przykryć folią i wstawić do lodówki na minimum godzinę lub najlepiej na dwie. Ciasto można trzymać w lodówce przez całą noc (maksymalnie 12 godzin). Z ciastem będzie łatwiej pracować, gdy będzie schłodzone, dlatego im dłużej będzie w lodówce, tym lepiej!
Ciasto wyjąć na oprószony mąką blat i całe obsypać mąką. Rozwałkować na prostokąt wysoki na 1 cm. Rozsmarować schłodzone nadzienie serowe, posypać malinami. Ciasto złożyć na pół i pokroić w poprzek na 6 pasków. Przełożyć je (najlepiej na szerokiej łopatce) do kwadratowej formy, wyłożonej papierem do pieczenia, układając jeden kawałek obok drugiego (ciasno ułożone bułeczki uniemożliwią wyciekanie masy serowej, szczególnie w upalne dni). Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około 1 i 1/2 godziny. Aby ułatwić sobie przenoszenie ciasta do formy, można rozwałkować je i złożyć z nadzieniem bezpośrednio na papierze do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Wierzch bułeczek posmarować roztrzepanym jajkiem, blaszkę wstawić do piekarnika. Piec na intensywnie złoty kolor przez około 20 minut. Ostudzić w formie ustawionej na metalowej kratce. Pokroić dopiero po całkowitym wystudzeniu.
myślałam że to oliwa, tylko po co.. a potem czytam - luksusowa :P no ładnie ładnie...
OdpowiedzUsuńgdzie to tak z flaszeczką i pysznymi bułeczkami przesiadujesz?
no i to musiało być dawno bo teraz we Wro deszcz, śnieg, grad, i burze.. oszaleć można..
i wiesz pomyślałam sobie, że na tym zdjęciu masz strasznie chude kolanka...
więc wcinaj bułeczki wcinaj :)
a z kim to tak imprezowałaś? :D ciekawa jestem
pozzdrawiam
wierna fanka Twojego bloga :) i Twojej historii..
też myślałam, że to oliwa! ^^
Usuńhehe, i to nie luksusowa i to nie moje kolana :)
jeszcze w niedziele pogoda była w miarę łaskawa :)
pozdrawiam ciepło :** <3
aaaa... :)
Usuńczekam na kolejny ciepły dzień :)))
żeby też móc taki piknik sobie zrobić jak Ty :)
choć ja z jedzeniem na wynos, to raczej biorę jak jadę zwiedzać...
.....o w maju mam plan na zamek Czocha jechać :)
może takie bułeczki upiekę :D
chłopak = kierowca byłby zadowolony z takiej przekąski :)
hahaha z tymi kolanami panna dowalila ;D
UsuńPrzechodzisz samą siebie :) bułeczki cudowne, kolana jakieś męskie ;), a ta flaszka to hmm... na rozgrzewkę chyba :), aaa spokojnie z tą głową i tymi samochodami :O
OdpowiedzUsuńTo nie oliwa ! Zgaduję - Fee Verte ? ;) a miejsce też poznaję...też zamek w tle :)
OdpowiedzUsuńgdzie kupilas ten piekny, turkusowy kosz?
OdpowiedzUsuńw sklepie z zabawkami :)
Usuńdo jakiego panstwa wybierasz sie w te wakacje? :)
OdpowiedzUsuńWłochy w czerwcu, Portugalia w sierpniu i jeszcze coś w listopadzie :)
UsuńGenialne te bułeczki upiekłaś! *.*
OdpowiedzUsuńJuż czuję, że musiały smakować wspaniale!
A zdjęcia piękne, choć trochę tajemnicze. :) Ale podobają mi się bardzo!
Ja jakoś nie mam daru do ciasta drożdżowego i chciałabym to zmienić w tę wiosnę. :)
Pozdrawiam Cię Rocksanko!
Hej :) Pokażesz nam swój wielkanocny koszyczek i co robicie na to święto do jedzonka i co Ty jesz?:)
OdpowiedzUsuńw tym roku nic za bardzo nie szykujemy....jedziemy w góry i to inni szykują dla nas :)
UsuńMożna zrobić te bułeczki z makiem?:)
OdpowiedzUsuńw sensie, że z masą makową zamiast sera, tak? jasne, że można :)
UsuńTak ;) i jeszcze jedno pytanie ;) jaką ilością drożdży świeżych zastąpić te suszone?:)
OdpowiedzUsuń1/2 łyżeczki suchych drożdży to ok. 6 g świeżych :) należy wcześniej zrobić z nimi rozczyn :)
UsuńBardzo podoba mi się ten koszyk? Gdzie można taki dostać? A przepis apetyczny, szkoda, że jestem na diecie ;c
OdpowiedzUsuńkoszyk kupiłam w jakimś internetowym sklepie z zabawkami, szukałam po googlach :)
UsuńOj faktycznie te bułeczki wyglądają bardzo smacznie i myślę, że również tak samo smakują. Również ja lubię przyrządzać najróżniejsze potrawy i desery z wykorzystaniem porad od https://basiazsercem.pl/ gdyż dla mnie jest to super sprawa. Mam za każdym razem u siebie w domu odpowiedni zakaz mąki i innych składników więc nie muszę się martwić.
OdpowiedzUsuń