Chodzić cały dzień w spodenkach od piżamy, jeść na obiad kiełbasę pozostałą po wczorajszym grillu i upiec sobie całą blachę ciasteczek, których czekolada rozpływa się w ustach, kiedy ciastka nie zdążyły jeszcze dobrze przestygnąć.
Leżeć do góry brzuchem, liczyć chmury, barany, piegi na nosie i porzeczkowe kropki na ciastkach.
Marzyć i śnić, już nie liczyć dni, a chwile i momenty, drobne sekundy szczęścia.
Na każdy, dobry, letni dzień.
Jeszcze ciepłe są miękkie, a płynna czekolada rozmazuje się nam już na dłoniach.
Niezwykle delikatne, uroczo słodkie, idealnie zaskakują kwaśnym akcentem czerwonej porzeczki.
Zniewalająco pachną i smakują kokosem.
Myślę, że to moje najlepsze, wakacyjne ciasteczka.
/ok. 17 ciasteczek/
(średnia wartość energetyczna 1 ciacha - ok. 140 kcal)
- 125 g masła
- 1 jajko
- 150 g mąki pszennej
- 140 g cukru
- łyżka cukru wanilinowego
- 3 łyżki mąki kokosowej (lub zmielonych wiórków kokosowych, ew. możecie spróbować z całymi wiórkami, też powinno być ok :))
- 100 g posiekanej czekolady (u mnie mleczna i gorzka)
- 150 g czerwonej porzeczki
W dużej misce, zmiksować ze sobą masło, mąkę, mąkę kokosową (lub wiórki kokosowe), cukier, cukier wanilinowy oraz jajko. Zmiksować, aż powstanie gładka, ciasteczkowa masa.
Dodać posiekaną czekoladę i delikatnie, ale dokładnie wmieszać ją w ciasto.
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni, a dużą blachę z piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciacha nabierać dużą łyżką, formować kulki i delikatnie spłaszczając je od góry, układać na blaszce w dość dużych odstępach od siebie (ciastka sporo urosną). W każde ciastko powciskać czerwoną porzeczkę.
Piec przez 10 minut, po upieczeniu pozostawić do całkowitego ostudzenia (będą wtedy bardziej twarde i chrupkie) lub jeść od razu - mięciutkie i z rozpływającą się w ustach czekoladą. :)
Fajne czerwone porzeczkowe kropeczki w ciastkach. :) A kokos i porzeczka bardzo się lubią. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam takie rozkoszne, niespieszne niedziele :) A ciacha są urocze :)
OdpowiedzUsuńciekawe połączenie kokosowo porzeczkowe :D chyba spróbuje :)
OdpowiedzUsuńJak tam twoja droga do zdrowia? :)
OdpowiedzUsuńzależy, co się pod tym kryje, hehe :D
Usuńno nie wiem, chyba ok? :p dużo jem, dużo przytyłam, trzymam wagę no i jest fajnie ;)
Dużo przytylas? Super �� a ile?
UsuńIle obecnie ważysz i ile masz wzrostu? :)
Usuń170 cm, 53 kg
UsuńCzy zawsze czujesz się z tą wagą tak dobrze, jak wskazują na to radosne wpisy na blogu? Sama borykam się z zaburzeniami (choć w porównaniu do Twoich przeżyć to dość łagodna postać), mam taki sam wzrost. Ostatnio przez wakacyjne obżarstwo też przytyłam 3 kg (z 49 do 52) i czuję się z tym fatalnie - fizycznie mam wrażenie napompowania, psychicznie jestem kłębkiem nerwów. Na razie nie zapowiada się, abym zaakceptowała tę wagę, przy tej czwórce z przodu czuję się znacznie lepiej i nie krzyczę na ludzi... Jestem ciekawa, czy miałaś podobne odczucia i jak sobie z nimi poradziłaś.
Usuńwiesz, tak szczerze średnio to akceptuję, również wolałam, gdy na wadze było trochę mniej, ale dzięki większej wadze, mam więcej siły, energii, uśmiechu na twarzy, ludzie już nie boją się, że zaraz zemdleje, czy się połamie, nie traktują mnie jak chorą tylko jak 'równą' sobie, więc...czy utrata tego wszystkiego byłaby warta snobistycznych kilku niższych cyferek na wadze? szczerze wątpię. Nie chcę wracać do punktu wyjścia, jestem na dobrej, najlepszej drodze, czego i Tobie życzę. :* Z resztą, nie masz co się przejmować - przytylaś tylko 3 kg, a ja od kwietnia - ponad 10, także uczucie 'dyskomfortu' jest znaczenie większe, a jakoś zyję :)
UsuńPozdrawiam :*
Dziękuję bardzo za odpowiedź, podniosłaś mnie na duchu!
UsuńJakie pyszne!!
OdpowiedzUsuńhttp://lifeofangiee.blogspot.com/
Powiem Ci, że wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńZdjęcie z pszczołą jest obłędne! :)
OdpowiedzUsuńto jest osa :o)
UsuńSerio? :D Zawsze miałam problem z odróżnieniem pszczoły od osy, dzięki za zwrócenie uwagi. Będę miała nauczkę na przyszłość ;)
UsuńJa także uwielbiam leniwe niedziele :)
OdpowiedzUsuńA ciastka wyglądają cudownie i chętnie bym teraz takie zjadła, lecz zapewne użyłabym czarnych porzeczek :P
Smacznie :))
OdpowiedzUsuńWow, jakie te ciasteczka są urocze! *.*
OdpowiedzUsuńPyszności i jeszcze jak pięknie sfotografowane! :)
Zdjęcie z pszczołą - mistrzostwo!
Bardzo apetyczne! :>
OdpowiedzUsuńpytanko, zupełnie niewinne i bez podtekstów: studiujesz jeszcze? pamiętam zdjęcie z sali wykładowej jakoś z okolic października i zastanawiam się czy przy tym obłożeniu które opisujesz dajesz radę jeszcze się dokształcać?
OdpowiedzUsuńzdjęcia z każdym postem robią się piękniejsze, widać jak się rozwijasz!
nie, już nie :)
Usuńświetny przepis i zdjęcia :) mam pytanie jakim aparatem robi pani tak cudne zdjęcia? <3 pozdrawiam cook-look-write.blog.pl
OdpowiedzUsuńnikon d5300 :)
UsuńCiasteczka są wyjątkowo urocze z tymi koralikami porzeczek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokos <3
OdpowiedzUsuń