I gdyby powyższe zdanie było prawdą, pewnie poniższy tekst nie miałby sensu.
Więc w życiu często jest tak, że nie wszystko układa się po naszej myśli.
I często też sytuacja wydaję się totalnie beznadziejna i absolutnie bez wyjścia.
Przekreślamy wszystko czarną krechą, pogrążamy się w galopie myśli tak pochmurnych i niedorzecznych jak niebo przed burzą, po naprawdę upalnym dniu.
Czasem jednak los zaskakuje i nic nie dzieje się bez przyczyny. I wszystko z jakiegoś powodu.
Opóźniamy swój wyczekiwany urlop o tydzień, kłócimy się, śmiejemy, kupujemy torebkę na ostatniej, letniej wyprzedaży, pieczemy i zjadamy stertę ciastek na pocieszenie, spontanicznie zakochujemy się w nieznajomej osobie.
Dzień po dniu, odnajdujemy i chwytamy w objęcia chwile szczęścia, tuląc je mocno w objęcia.
No i jednak jadę do Chorwacji.
Siedzę w autobusie, gotowa na 21-godzinną podróż, na stawienie czoła chmurom, na słońce, może i na tęcze..
Wczoraj minął mój 25 dzień wyzwania #100happydays ,którego efektami dzielę się na moim Instagramie.
Dla tych, którzy go nie posiadają, poniżej przegląd moich szczęśliwych chwil z ostatnich, kilku(nastu) dni...
Dzień 25: Szczęście to...pakowanie się na wyjazd! Nie zapominając oczywiście o prowiancie. ;) Widzieliście już nowości od Milka?
Dzień 24: Szczęście to pielęgnowane wspomnienia.. Tak wygląda pokój - muzeum, złożony w całości z pamiątek pozostałych po moich świętej pamięci Dziadkach. Tato miał fajny pomysł!
Dzień 23: Chyba każdy się zgodzi, że domowe ciasteczka = szczęście?
Z kajmakiem i płatkami owsianymi...
Przepisu na blogu nie będzie, bo ciacha zdążyły zniknąć, zanim dotrwały do sesji fotograficznej - jeśli jednak śledzicie Tęcze na fejsbuku klik - z pewnością zauważyliście przepis w komentarzu pod jednym, z ostatnich postów. :)
Dzień 22: Szczęście to bycie kolekcjonerem. Np. kolekcjonerem torebek. Mam absolutnego bzika na punkcie kupowania torebek. To już wymknęło się spod kontroli. Jest ich tak dużo, że przestały się mieścić w moim pokoju i upycham je po szafach w innych zakątkach mieszkania...eh, każdy ma jakieś hobby. ;)
Dzień 21: Szczęście, to przyjaźń, na której nie zawiodłam się już od 25 lat.
Mama, najlepsza przyjaciółka.
Dzień 20: Szczęście jest wtedy, gdy to, co robimy z miłości, jest naprawdę docenione.
Zostałam poproszona, o zrobienie kulinarnej sesji fotograficznej dla pewnej firmy cateringowej,
o czym niedługo napiszę ciut więcej, dzieląc się efektami!
Dzień 19: Rybka na obiad może oznaczać tylko...że mamy piątek, weekendu początek!
A to chyba wystarczający powód, by być szczęśliwym? ;)
Dzień 18: Szczęściem jest widzieć wartość w przedmiotach, które innym wydają się bezwartościowe.
Rozbroiłam na części pierwsze paletę po owocach i pomalowałam ją farbą wybielająca do mebli.
Po co? Przekonacie się już niedługo, oglądając moje blogowe zdjęcia! ;)
Dzień 17: Naleśniki od zawsze sprawiają, że czuję się szczęśliwa - to taki mój comfort food.
Kojarzą mi się z dzieciństwem, bezpieczeństwem, ciepłem, wakacjami u babci.
Jem je na śniadanie, obiad, a czasem kolację.
Z nutellą, serkiem, owocami, czy dżemem...zawsze obowiązkowo posypane cukrem pudrem! <3
Dzień 16: Prawdziwe szczęście to umiejętność odpoczywania w sposób produktywny. ;)
Niektórzy się dziwią, ale dla mnie, relaksem po ciężkim dniu pracy jest...przygotowanie czegoś pysznego w kuchni! A skoro sezon owocowy na półmetku....zamykam lato w słoiki! ;)
Dzień 15: Szczęście, to długie rozmowy z mamą, która zawsze jest przy mnie i będąc nawet 100 km stąd pomoże mi rozwiązać każdy problem.
Dzień 14: Szczęście przynosi odliczanie dni do wyjazdu....który ostatecznie został przesunięty o prawie cały tydzień.
No, ale w końcu jadę! ;)
Dzień 13: Szczęściem jest wciąż umieć być dzieckiem, oglądając ekranizację swej ulubionej książki (''Mały Książę'') i jedząc najlepsze lodyw swoim życiu (biała czekolada z sorbetem malinowym...w dodatku w słoiku! ;) )
Dzień 12: Bywa, że szczęście...ma po prostu smak pierogów - obowiązkowo - z jagodami. ;)