To trochę nie fair, że człowiek, który wybiera się na urlop w ostatnich dniach sierpnia, nie ma już co liczyć na letnie wyprzedaże w odzieżowych sklepach.
No, a przynajmniej nie na takie, na których mógłby coś sensownego ''upolować''.
Pozostaje mu wybierać między tunikami dla kobiet w siódmym miesiącu ciąży oraz sukienkami dla lalek w zagadkowym rozmiarze ''xxs''.
Na pocieszenie, że żadna z powyższych opcji mu 'nie grozi', może spokojnie kupić koszyk jagód (bez potrzeby zagryzienia ogórkiem) i upiec najlepsze, drożdżowe jagodzianki (bez potrzeby liczenia kalorii ;) ).
Tak, to ma sens.
Ludzie się śmieją i opowiadają anegdoty pt. ''a z czym te jagodzianki?''.
Otóż w każdej takiej historii, jest choć ziarno prawdy, a w tym przypadku...ziarno kakaowca. ;)
Bowiem te jagodzianki, oprócz tego, że - oczywiście - są z jagodami - są też wypełnione pyszną, mleczną czekoladą!
Która wręcz bosko rozpływa się wewnątrz drożdżowego puchu, słodko otulając lekko kwaśne, jagodowe nadzienie...
Potraficie to sobie wyobrazić? :)
Z resztą - po co sobie wyobrażać?
Lepiej od razu upiec i...zjeść! :)
Moje pierwsze, które piekłam, ale najlepsze, jakie jadłam (!) jagodzianki upiekłam dzięki przepisowi z zaprzyjaźnionego bloga Bake&Taste.:)
Muszę przyznać, że specyficznie podchodziłam do kruszonki nie typowo maślanej a na oleju.
Zupełnie niepotrzebnie! Kruszonka wychodzi...może nie krucha, ale bardzo sypka, delikatna, słodka - idealnie odpowiednia do tak delikatnych bułeczek.
No i jako, że przepis jest w stuprocentach idealny, za Kasią go cytuję (z moim skromnym dodatkiem cukru wanilinowego ;)):
Jagodzianki z mleczną czekoladą
/przepis na 6-7 bułeczek, mi wyszło 7 :)/- 300 g mąki pszennej
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 1 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
- szczypta soli
- 2 żółtka
- 3/4 szklanki mleka
- 1/3 szklanki oleju rzepakowego
Mleko lekko podgrzać, a w tym czasie wymieszać
w dużej misce mąkę, cukier puder, drożdże i sól. Do letniego mleka dodać olej
rzepakowy i wymieszać łyżeczką. Powstały płyn wlać do suchych składników w
misce, dodać żółtka i porządnie zagnieść ciasto (ok. 2-3 minut by je
napowietrzyć) - będzie elastyczne i nie lepiące się do rąk. Ciasto umieścić w
misce, przykryć ją lnianą ściereczką i odstawić na godzinę-półtorej aż ciasto
wyrośnie podwajając (niemal potrajając) swoją objętość.
Składniki na kruszonkę:
- 2 łyżki mąki
- 1 łyżka cukru + 1 łyżka cukru wanilinowego
- 1 łyżka oleju rzepakowego
W miseczce wymieszać ze sobą mąką i cukier, po
czym dodać olej rzepakowy i przemieszać całość do utworzenia kruszonki.
Składniki na nadzienie:
- ok. 1,5 szklanki jagód
- ok. 80 g posiekanej czekolady mlecznej lub kropelek czekoladowych
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka cukru + 1 łyżka cukru wanilinowego
W miseczce umieścić jagody, zasypać je mąką i
cukrem, po czym delikatnie wymieszać.
Dodatkowo: 1 rozbełtane jajko do posmarowania
bułek.
Przygotowanie jagodzianek:
Wyrośnięte ciasto raz jeszcze zagnieść (ok.
minuty), a następnie podzielić je na 6-7 części. Każdą części raz jeszcze lekko
zagnieść, po czym palcami uformować płaski placek - mniej więcej wielkości
otwartej dłoni. Na środek każdego placka nałożyć po dwie łyżki jagód i
łyżeczkę posiekanej czekolady/kropelek czekoladowych. Następnie uformować
bułeczkę: podnosić brzegi do góry, naciągając je przy tym, na koniec zlepić
ciasto i lekko skręcić (ciasto bardzo łatwo się zlepia).
Uformowane bułki raz jeszcze odstawić do
wyrośnięcia na 40-45 minut - od razu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Na czas wyrastania nakryć je lnianą ściereczką.
Pieczenie:
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni Celsjusza z termoobiegiem (190 bez).
Wyrośnięte bułeczki posmarować rozbełtanym jajkiem, a następnie posypać kruszonką. Wstawić do nagrzanego piekarniki i piec 15-20 minut do zarumienienia.
Pieczenie:
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni Celsjusza z termoobiegiem (190 bez).
Wyrośnięte bułeczki posmarować rozbełtanym jajkiem, a następnie posypać kruszonką. Wstawić do nagrzanego piekarniki i piec 15-20 minut do zarumienienia.
a czy Wy, też odliczacie swoje 100 szczęśliwych dni?
Moje #100happydays możecie oglądać na moim Instagramie. :)
Te jagodzianki wyglądają wręcz cudownie! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie. Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie piekłam jagodzianek, bo jagody znikają u mnie w domu w zastraszającym tempie :) Jadłam sklepowe, ale to nie to. Może prześlesz mi jakieś pocztą? :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie piekłam jagodzianek :)
OdpowiedzUsuńJa chyba zaraz umrę! Dawaj mi tu jedną :D
OdpowiedzUsuńMyślę,że z tą czekoladą to całkiem niezły pomysł;)
OdpowiedzUsuńCudowne, wspaniałe, czuję już ich zapach i smak :D
OdpowiedzUsuńJej, nigdy, przenigdy nie spotkałam się z jagodziankami z dodatkiem czekolady! Ciekawy pomysł, gdybym tylko chwilowo nie była na wzmożonym detoksie od glutenu, już szykowałabym składniki :) Co do wyprzedaży... im jestem starsza, tym mniej chce mi się chodzić po sklepach. W związku z tym, jak już dojdę do galerii, to albo jest jeszcze drogo, albo przeszły już wędrówki ludów i na wieszakach wiszą smętne resztki, o których napisałaś :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia! *.*
OdpowiedzUsuńCzuję, że Twoje jagodzianki z czekoladą jeszcze bardziej przypadłyby mi do gustu! <3
Idealnie Ci wyszły! :D
Nadzienie zniewala! Uwielbiam jagodzianki :>
OdpowiedzUsuńA jak rejestrowałaś się na 100 happy days dostałaś na maila jakieś potwierdzenie? Bo ja nie wiem czy dobrze wszystko wypełniłam :(
OdpowiedzUsuńnie, też nic nie dostałam :D
UsuńSą piękne i już od jakiegoś czasu się noszę ze zrobienie jagodzianek - te wyglądają wspaniale :) ... ale z tego co mi wiadomo, to w białej czekoladzie nie ma ziaren kakaowca ;)
OdpowiedzUsuńbo TE JAGODZIANKI są z mleczną czekoladą ;)
UsuńHej Roksana! :*
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu wchodzę na Twojego bloga, z niecierpliwością oczekując,że zastanę kolejną notkę :3
Ale dziś piszę w zupełnie innej sprawie - mam/miałam? problem z...samą sobą, z anoreksją. Jakieś 1,5-2 lata temu, myślałam,że już wszystko jest dobrze,że idzie w dobrą stronę, ale znowu schudłam,znowu.....znowu :( Wiem jakie Ty miałaś problemy też, widzę,że u Ciebie wszystko układa się super,że dajesz radę ...a ja boję sie,że znowu idę w tą niewłaściwą stronę.. można się jakoś z Tobą skontaktować,pogadać?
Pozdrawiam, Patrycja! :*
Hej Patrycjo :*
Usuńjasne, pisz do mnie na rkonkolska@gmail.com :)