A kiedy daje Ci figi...smażysz dżem figowy!
Jadąc do Chorwacji nie mogłam doczekać się smaku wygrzanych słońcem, zielonych fig, których w Polsce nie uraczymy w żadnej Almie czy nawet Biedronce, za kosmiczne 1,59 zł/sztukę.
Wiadomo, każdy kiedyś zainwestował sobie w turecką fioletową figę z supermarketu, ale to właśnie te chorwackie, kusiły mnie najbardziej...
Słodziutkie figi posmakowały mi tak bardzo, że wraz z nadchodzącym powrotem do domu, snułam plany przemycenia kilku kilogramów do Polski...
Oczywiście, myśl o dowiezieniu dżemowej, sflaczałej papki, po kilkunastogodzinnej podróży lekko mnie stopowała.
Dopiero koleżanka podrzuciła mi pomysł...zrobienia figowego dżemu - jeszcze przed wyjazdem! :)
Dlaczego by więc nie zabrać ze sobą smaku? :)
Zamknąć go szczelnie w słoiku, wraz z garścią cukru i najlepszych wspomnień.
Wspomnień tego lata.
Jeśli więc jesteście w Chorwacji na urlopie i macie dostęp do kuchni - koniecznie zróbcie TEN dżem!
Dzięki takiej pamiątce, nawet w jesienne, pochmurne dni, znów przeniesiecie się do minionych wakacji.
Wakacji, w Chorwacji. :)
Dżem figowy
/ok 2 średnie słoiki/
- 1 kg fig (u mnie zielone, mogą być też fioletowe)
- pełna szklanka cukru (można dać mniej, figi same w sobie są dość słodkie!)
- ew. kilka kropel soku z cytryny
Po tym czasie, zagotować całość na dużym ogniu, cały czas mieszając. Gdy dżem zacznie bulgotać, zmniejszyć ogień na minimalny (ale taki, by wciąż się gotowało) i gotować dżem do uzyskania odpowiedniej konsystencji przez ok. 2 godziny - co jakiś czas mieszając, by dżem nam nie przywarł do garnka.
Odpowiednia konsystencja to taka, w której nie ma już skórek figowych (powinny się rozpaść prawie całkowicie), a dżem nie jest rzadki, ale też nie za bardzo gęsty - powinien być rzadszy niż tradycyjny, kupny dżem ze słoika - bowiem dopiero po ostygnięciu nasz dżem osiągnie własnie taką konsystencję - wcześniej ma być rzadszy.
Jeśli konsystencja jest za gęsta - można podczas gotowania, co jakiś czas dolać odrobinę wody, wymieszać i gotować dalej, aż owoce się rozpadną.
Gotowy, gorący dżemik przekładać do czystych, wyparzonych i suchych słoików - mocno zakręcać wieczkiem i odstawić do góry dnem do ostygnięcia i ''zassania'' się w słoikach (wieczko będzie wtedy wklęśnięte). :)