Ciasto czekoladowe z sosem truskawkowym - słodkie wspomnienie
''W przeszłość przenoszą nas wspomnienia, a w przyszłość - marzenia.''
Herbert George Wells
Niesamowite jest to, że jednego dnia, kładąc się spać w tym jednym z podłych nastrojów, rano budzimy się niczym emocjonalna tabula rasa, wolni, silny i piękni. Niesamowite jest to, z jaką łatwością zamieniamy wspomnienia na marzenia, ostatecznie uwalniając się od tego, co było. Niesamowite, jak płynnie dawne uśmiechy przechodzą w nowe, jak dziś wygrywa z wczoraj. Jak stara, przeczytana historia, pisze nową, ekscytująca opowieść. Przeszłość nie istnieje, jest tylko tu i teraz. I jutro.
I choć po czekoladowym cieście z truskawkowa frużeliną zostało jedynie wspomnienie, to warto do niego wracać. ;) Mimo, że wizualnie przypomina tradycyjnego ''murzynka'', daleko mu do pospolitości. Miękkie, puszyste, lekkie, u z a l e ż n i a j ą c e... No i ten odurzający zapach czekolady, zapadający głęboko w nozdrza, zmysły i...pamięć. Czy można sobie wymarzyć lepsze rozpoczęcie tygodnia? A jeśli dodamy do tego jeszcze lekko kwaskowy, domowy sos truskawkowy, można całkowicie się zapomnieć, że to już (dopiero!) poniedziałek...;)
Ekspresowy i bezproblemowy (ze składników zawsze dostępnych w kuchennej szafce!) przepis zaczerpnięty z niezawodnej Kwestii Smaku. Ciasto czekoladowe z sosem truskawkowym /tortownica 20 cm/ ciasto czekoladowe:
80g masła
100 g czekolady deserowej ( słodzonej, nie gorzkiej!)
2 jajka
1/2 szklanki mleka
150 g cukru
150 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
polewa czekoladowa:
100 g czekolady deserowej
50 g masła
Dno tortownicy o średnicy 20 cmwyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz. Piekarnik nagrzać do175 stopni C. W rondelku umieścić pokrojone masło oraz połamaną na kosteczki czekoladę, podgrzewać na minimalnym ogniu ciągle mieszając aż składniki się roztopią i otrzymamy gładką masę czekoladową. Odstawić z ognia, dodać mleko i wymieszać na gładką masę. W misce ubić jajka z cukrem (ok. 4 minuty) na puszystą masę. Do drugiej miski przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia i dokładnie wymieszać. Dodać ubite jajka oraz masę czekoladową, zmiksować na minimalnych obrotach miksera lub wymieszać rózgą tylko do połączenia się składników w jednolite ciasto. Wyłożyć je do tortownicy, wstawić do piekarnika i piec przezok. 43 minuty do suchego patyczka (w większej niż 21 cm formie, ciasto będzie piekło się krócej, ok. 30 - 35 minut, sprawdzamy to patyczkiem wetkniętym w środek, czy jest jeszcze obklejony surowym ciastem). Po upieczeniu wyjąć ciasto z piekarnika i studzić przez ok. 30 minut w formie, następnie wyłożyć na paterę. Polać polewą:do garnka włożyć połamaną na kosteczki czekoladę i pokrojone masło, cały czas mieszając podgrzewać na małym ogniu aż czekolada się roztopi. Od razu odstawić z ognia i polać po cieście. sos truskawkowy (miseczka sosu):
500 g truskawek (użyłam mrożonych)
ok 5 łyżek cukru
łyżka mąki ziemniaczanej, do zagęszczenia
Truskawki (jeśli mrożone - rozmrozić), umieścić w garnuszku, zasypać cukrem i zagotować na średnim ogniu. Gdy zacznie bulgotać, dodać, rozmieszaną z gorącym płynem w osobnej szklance, mąkę ziemniaczaną. Wymieszać sos, do rozpuszczenia się mąki ziemniaczanej i jeszcze chwilę pogotować, nie mieszając zbyt często, by truskawki się nie rozpadły (mają pozostać w całości). Gdy konsystencja będzie odpowiednia, ściągnąć sos z palnika, przełożyć do miseczki i jeszcze ciepłym polewać osobne kawałki ciasta, na talerzykach.
Ciasto wygląda obłędnie! Dawno nie widziałam takiego puszystego. :-) Do tego domowy sos to coś najlepszego na świecie! Ślicznie wyglądasz poza tym. :-)
W sensie, że to ma być taka czekolada, która się nazywa "Deserowa", jest lekko słodsza niż tradycyjna "gorzka" i ma mniej kakao :) ale mysle tak sobie, ze z gorzka tec ciasto moze wyjsc super :) daj koniecznie znac, jak Ci wyszlo! :) :*
nigdy tego nie liczyłam, ale jem bardzo szybko...kiedyś jadłam obiad śpiesząc się do pracy, z patrzeniem na zegarek, zajęo mi to niecałe 5 minut (pełny talerz, pierś z kurczaka, ryż, surówki, sos), w standardowym tempie nie będzie zbyt wielkiej różnicy bo i tak jem szybko - coś ok. 8-10 min na posiłek :)
Gdyby nie to, że nadal mam rozwalony piekarnik w swoim mieszkaniu, to bez zwlekania upiekłabym je w tygodniu... Wygląda przesmacznie! I zdjęcia baardzo zachęcające! :)
rzadko...chyba, że chcę kupić jakiś słodzony jogurt/deser, sprawdzam, czy jest cukier glukozowo-fruktozowy... na inne rzeczy raczej nie zwracam uwagi w składzie :)
Czytając Twoje wpisy, przychodzi mi do głowy myśl, że to jedzenie na tym blogu to tylko przykrywka. Przykrywka dla dzielenia się z innymi sobą. Wydaje mi się, że jesteś ogromnie wrażliwą kobietą o barwnej osobowości, która potrzebuje ludzi, ale niektórzy od "szkiełka i oka" nie potrafią Cię zrozumieć. Twoje wpisy są tak piękne i mądre i choć nigdy nic nie upiekłam z Twojego bloga, to uwielbiam tu zaglądać i czytać... Żałuję, że tak mało jest ludzi, którzy maja takie podejście do życia... Pozdrawiam serdecznie!
Jesteś chyba pierwszą osobą, która to tu zauważyłam i o tym napisała wprost. I masz rację. Pisanie (zarówno takich wpisów jak i piosenek) od zawsze było dla mnie formą terapii i uzewnętrzniania siebie. To po części sposób na zrozumienie samej siebie, pisanie daje mi prawdziwą radość. :) Niesamowicie się cieszę, że ktoś też to docenia i lubi czytać, dziękuję Ci za to oraz za Twoje ciepłe słowa. Pozdrawiam również !
Wygląda rewelacyjnie i tak smacznie ummm;)
OdpowiedzUsuńjadłabym! z wielkim apetytem :33
OdpowiedzUsuńTakie Ciacho wymarzone, wyśnione :D
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda obłędnie! Dawno nie widziałam takiego puszystego. :-) Do tego domowy sos to coś najlepszego na świecie! Ślicznie wyglądasz poza tym. :-)
OdpowiedzUsuńW sensie, że o co chodzi z tą czekoladą słodzoną nie gorzką? :D
OdpowiedzUsuńBo będę robić to ciasto na weekendzie :D
W sensie, że to ma być taka czekolada, która się nazywa "Deserowa", jest lekko słodsza niż tradycyjna "gorzka" i ma mniej kakao :) ale mysle tak sobie, ze z gorzka tec ciasto moze wyjsc super :) daj koniecznie znac, jak Ci wyszlo! :) :*
UsuńA ile Ci mniej więcej zajmuję zjedzenie posiłku?
OdpowiedzUsuńnigdy tego nie liczyłam, ale jem bardzo szybko...kiedyś jadłam obiad śpiesząc się do pracy, z patrzeniem na zegarek, zajęo mi to niecałe 5 minut (pełny talerz, pierś z kurczaka, ryż, surówki, sos), w standardowym tempie nie będzie zbyt wielkiej różnicy bo i tak jem szybko - coś ok. 8-10 min na posiłek :)
UsuńGdyby nie to, że nadal mam rozwalony piekarnik w swoim mieszkaniu, to bez zwlekania upiekłabym je w tygodniu... Wygląda przesmacznie! I zdjęcia baardzo zachęcające! :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie to, że już nic nie zostało, wysłałabym Ci pocztą! <3
Usuńjak narkotyk :D
OdpowiedzUsuńWow, jakie piękne zdjęcia, Roksano! :)
OdpowiedzUsuńCudowne ciasto, chętnie zjadlabym kawałek! *.*
Suuuuper ciasto, a tak z innej beczki liczysz czasem kalorie ?
OdpowiedzUsuńdość rzadko, i raczej ''na oko'' :)
UsuńMam nadzieję, że nie zdenerwuje Cię to pytanie ale zastanawiam się ile teraz ważysz? Bardzo dobrze wyglądasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
spoko spoko, ok 55 kg :)
Usuńo ktorej godz jesz kolacje?
OdpowiedzUsuńRoksana pisała,że nie je po 20:-)
Usuńno tak zazwyczaj, po 20 już nie jem, chyba, że idę na nocną imprezę, wtedy jem nawet o 2 w nocy :)
Usuńco o tym myslisz? scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/t31.0-8/1979240_1034446116578983_593577016914030017_o.jpg
OdpowiedzUsuńa juz sie pytalam
UsuńA czytasz etykiety produktów?;-)
OdpowiedzUsuńrzadko...chyba, że chcę kupić jakiś słodzony jogurt/deser, sprawdzam, czy jest cukier glukozowo-fruktozowy... na inne rzeczy raczej nie zwracam uwagi w składzie :)
UsuńCzytając Twoje wpisy, przychodzi mi do głowy myśl, że to jedzenie na tym blogu to tylko przykrywka. Przykrywka dla dzielenia się z innymi sobą. Wydaje mi się, że jesteś ogromnie wrażliwą kobietą o barwnej osobowości, która potrzebuje ludzi, ale niektórzy od "szkiełka i oka" nie potrafią Cię zrozumieć. Twoje wpisy są tak piękne i mądre i choć nigdy nic nie upiekłam z Twojego bloga, to uwielbiam tu zaglądać i czytać... Żałuję, że tak mało jest ludzi, którzy maja takie podejście do życia... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJesteś chyba pierwszą osobą, która to tu zauważyłam i o tym napisała wprost.
UsuńI masz rację.
Pisanie (zarówno takich wpisów jak i piosenek) od zawsze było dla mnie formą terapii i uzewnętrzniania siebie. To po części sposób na zrozumienie samej siebie, pisanie daje mi prawdziwą radość. :)
Niesamowicie się cieszę, że ktoś też to docenia i lubi czytać, dziękuję Ci za to oraz za Twoje ciepłe słowa.
Pozdrawiam również !