Przyrodę ogarnia jesień i jesiennie robi się we mnie i wokół mnie.
Johann Wolfgang von Goethe
Nie miałam dotąd pojęcia, że jesień ma takie właściwości, poza kilkoma oczywistymi, jak niegroźna chandra meteopatyczna, (za)szerokie swetry i poluzowanie letniej diety.
Bo kiedy zaczynam znów wypiekać serniki, to znak, że jesień rozgościła się już na dobre.
Zamiast sobotniej imprezy do rana, wybieram nocne kino, milczenie wymieniam na długie rozmowy, a mrożony jogurt na kawę z gorzką czekoladą.
Bądźcie więc gotowi, bo październik przyniesie kilka inspiracji (nie tylko sernikowych), idealnych na coraz chłodniejsze, jesienne wieczory.
Zaczynamy od sernika na korzennym spodzie, z karmelizowanymi w brązowym cukrze czerwonymi śliwkami.
I wiecie co?
To pierwszy sernik po 2 miesięcznej przerwie, a już trafił do grona moich faworytów.
Zjadacie pierwszy kawałek i jest prawdziwe WOW.
Połączenie trzech, różnych smaków jest zaskakująco świetne.
Korzenno-piernikowy spód z lekko słonych, owsianych ciasteczek orzechowych idealnie współgra z mocno kremową (i nie za słodką!) masą serową i jeszcze ciepłymi, słodkimi śliwkami skąpanymi w rubinowym, lepkim syropie.
Jeśli tak ma wyglądać jesień, to ja poproszę jeszcze kawałeczek.
Sernik korzenny z karmelizowanymi śliwkami
/mała tortownica ok 16cm/
spód ciasteczkowy:
- 150 g ciasteczek owsianych z orzechami (u mnie bonitki z biedronki)
- 50 g masła (u mnie o zmniejszonej zawartości tłuszczu)
- 2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
- 1/2 łyżeczki cynamonu
masa serowa:
- 400 g serka śmietankowego z wiaderka (u mnie ''Mój ulubiony'')
- 100 g sera ricotta (można użyć zwykłego, z wiaderka)
- 60 g cukru
- 30 g mleka zagęszczonego (użyłam takiego z tubki, można zamiast dać 30 g cukru)
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Wszystkie składniki wrzucić do miski, zmiksować, wylać na schłodzony, ciasteczkowy spód.
Piec ok 45-50 minut, aż masa na środku sernika się zetnie.
Sernik po całkowitym ostudzeniu schować do lodówki na minimum 12 godzin (najlepiej na noc). Rano przygotować karmelizowane śliwki.
karmelizowane śliwki:
- ok. 5 dużych, czerwonych, okrągłych śliwek
- 4 łyżki brązowego cukru
Gotować na średnim ogniu, aż śliwki zmiękną, sok odparuje, a z reszty utworzy się gęsty, słodki syrop. Gotować do momentu zredukowania soków, w razie potrzeby odlać do słoiczka nadmiar płynu (syrop może się przydać do jesiennej herbaty lub śniadaniowej kaszy manny... :). Śliwki przestudzić i wyłożyć na wierzch schłodzonego sernika.
:)
Ciekawy jest ten sernik! Zapraszam na nowy post!:) https://jaglusia.wordpress.com/2016/10/01/makaron-orkiszowy/
OdpowiedzUsuńTwoje ciasta są OBŁĘDNE! Zachwycam się nad każdym :D
OdpowiedzUsuńdziękuję, Kochana! <3 :*
UsuńWyobrażam sobie ten cudowny zapach! Ciepłe śliwki na takim serniku to jest coś! U mnie sernik bardziej klasyczny, ale ponieważ to pierwszy od dłuuugiego czasu to też mogę się nim pochwalić! :D
OdpowiedzUsuńWolisz jak pytania sie zadaje tu w komentarzach czy na asku?
OdpowiedzUsuńRocksanko napisałam do Ciebie e-maila 6 października, do tej pory nie odpisałaś, nie wiem czy go dostałaś czy nie, czy może w ogóle nie odpisujesz na wiadomości? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń