Dlaczego dziwimy się Zmartwychwstaniu-spytałem sam siebie-kiedy wszyscy doświadczamy go każdego poranka, wracając do życia z małej śmierci, jaką jest sen?
Czy każdej nocy świadomie nie poddajemy naszej świadomości, ufnie wierząc, że powstaniemy do nowego życia rano?
John Desjarlais – Stygmatyk
Czy każdej nocy świadomie nie poddajemy naszej świadomości, ufnie wierząc, że powstaniemy do nowego życia rano?
John Desjarlais – Stygmatyk
...a poranek w promienieniach słońca, przy najbliższych osobach, to jeden z najpiękniejszych darów dnia.
Śniadanie Wielkanocna, nie ważne gdzie, i o której porze, ważne, że razem z tymi, dzięki którym każdego ranka możemy rodzić się na nowo. :)
Świąteczne śniadanie nie byłoby jednak tak wyjątkowe, gdyby nie...kolorowe jajka i, rzecz jasna, świąteczne (kolorowe) wypieki!
A gdyby tak połączyć oba?
I mieć ciastko i... zjeść jajko? ;)
Bo czyż te drożdżowe gniazdka nie wyglądają uroczo?
Z resztą - nie tylko wyglądają, ale i smakują!
Delikatne, puszyste, mięciutkie, lekko słodkie, najlepsze odrywane po kawałeczku i smarowane jedynie masłem lub truskawkowym dżemem.
Najpiękniejsze zwieńczenie wielkanocnego poranka...
...i od razu chce się żyć! :)
Chałeczki wielkanocne z pisankami
/6 mini chałek/
- 330 g mąki pszennej
- 60 g cukru
- 1 łyżeczka soli
- saszetka suchych drożdży (7g)
- 160 ml mleka
- 2 jajka
- 2 łyżki masła
- 6 pofarbowanych jajek (surowych - ''ugotują'' się w piekarniku!:) )
- 1 jajko, rozkłócone w szklance z łyżką wody - do posmarowania bułeczek
- 2 łyżki masła do posmarowania chałek
- kolorowa, tęczowa posypka
W małym rondelku wymieszać mleko z masłem, podgrzewać, aż masło całkowicie zmięknie.
Do suchych składników dodać lekko przestudzone mleko z masłem i jajka, a potem wszystko wymieszać. Stopniowo dosypywać pozostałą mąkę, a następnie zagnieść wszystko na gładkie, miękkie i elastyczne ciasto.
Ciasto przełożyć do dużej i natłuszczonej miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę, aż się ładnie napuszy. :) Ciasto wyrośnie również w lodówce przez całą noc.
Po wyrośnięciu, ciasto podzielić na sześć części, każdą z nich dodatkowo podzielić na pół i uformować wałeczki równej długości.
Łączyć ze sobą końce dwóch wałeczków i zaplatać w okół siebie (trochę jak warkocz), tworząc zaplecione gniazdka Łopatologicznie, jak na zdjęciach. :)
Chałeczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w środek każdej z nich wsadzać surowe, pofarbowane jajka, lekko docisnąć, by jajka odpowiednio się wpasowały.
Przykryć bułeczki jeszcze na 30 minut, by się napuszyły.
Nagrzać piekarnik do 175 stopni, chałki posmarować rozmąconym jajkiem, piec przez 30 minut. Po upieczeniu, jeszcze gorące chałeczki posmarować ciepłym, roztopionym masłem i od razu udekorować cukrową posypką.
Jeść - najlepiej - póki ciepłe. :))
Urocze :D Wesołych Świąt :* Jak Ci mijają? Mam nadzieję, że pomimo pochmurnej pogody ciągle widzisz tęczę.. :) i jest wszystko tak jak chcesz :)
OdpowiedzUsuńświęta spokojne i rodzinne... :) jak Twoje, Kochana? :*
Usuńpogoda nietęczowa,ale ważne, że w serduszkach tęcza wciąż jest :)
Także rodzinnie :) Ściskam! :*
UsuńUwielbiam chaleczki. Sto lat już nie jadlam! Muszę zapisać, żeby pamiętać o ich upieczeniu przy okazji kolejnej wizyty w domu 😉😉
OdpowiedzUsuńRoxi, ale jak to tak, chałka i... jajko? Potem przy jedzeniu trzeba je wyjmować i obierać ze skorupy? Nieee, to chyba nie dla mnie, chociaż chałkę kocham, taka chałeczka z masłem to mój smak dzieciństwa ♥ Ale na święta to jednak tradycyjnie mazurki piekłam ("tylko błagam, nie eksperymentujcie za dużo" - słowa taty na wieść, że mama piecze ciasta bezglutenowe, haha. Ale i bezglutenowy mazurek był pyszny! Ja piekłam tradycyjne, jak co roku, a mama zaszalała xd).
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj bezy z Twojego styczniowego przepisu. Pierwszy raz w życiu robiłam bezy i strasznie mnie zdziwiło jakie to jest proste :D Wyszły przepyszne ♥♥♥
OdpowiedzUsuń