Kiedy w ogrodzie zwiędły już najpiękniejsze kwiaty
i chwasty wydają się być urocze.
Sokrates
To już październik?
Łał, naprawdę, kiedy to minęło?
Przecież czuję na skórze wiosenne ciepło, słońce świeci mi w oczy, a jednak już nie opala, już nie ogrzewa ramion schowanych w kurtce i dwóch długich rękawach.
Kulę się w szalik, kulę się w koc, kulę się w ciepło waniliowych mini świeczuszek i zapach herbaty z miodem manuka.
Latam od lekarza do lekarza, sprawdzam płuca, krew i wszystko.
Jesień (jeszcze) nie rozpieszcza, no, chyba, że domowymi wypiekami.
Tego nie brakuje przecież nigdy! :)
Tym razem padło na ekspresowe, pyszne ciasteczka!
Owsiane, duuuże, mięciutkie i lekko ciągnące...
Z duuużąą ilością czekolady, żurawiny i ulubionych orzechów!
Do tego ulubiona kawa, kocyk, świeczki i...jesień nie jest taka zła! :)
Ciastka owsiane z czekoladą, orzechami i żurawiną
/2 blachy ciasteczek/
- 1/2 szklanki miękkiego masła
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1/4 szklanki białego cukru
- 1 jajko
- 1 łyżka melasy ( można użyć miodu lub pominąć )
- 3/4 szklanki mąki
- 1 i 1/2 szklanki płatków owsianych
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3/4 łyżeczki soli
- 3/4 szklanki suszonej żurawiny
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów ( u mnie włoskie)
- 1/2 szklanki posiekanej, gorzkiej czekolady
W mniejszej misce połącz ze sobą mąkę, cynamon, sodę oczyszczoną i sól, odstaw na bok.
W większej misce zmiksuj na kremową konsystencję masło, cukry, jajko i melasę (można to robić mikserem, chociaż ja mieszałam po prostu długo łyżką, aż masa była gładka, a składniki dokładnie połączone). Dodaj zawartość tej miski do suchych składników i wymieszaj do połączenia się wszystkiego.
Do ciasteczkowej masy dodaj żurawinę, orzechy i czekoladę - wymieszaj, aż wszystko się ładnie połączy.
Formuj w rękach kulki i lekko rozpłaszczaj je na blaszce do pieczenia tworząc ciasteczka - zachowaj odpowiedni odstęp między ciastkami - w trakcie pieczenia sporo urosną!
Ciastka piecz przez 15 minut - najpierw jedną, potem drugą blaszkę. Od razu po upieczeniu wyciągaj blaszkę z piekarnik i pozwól ciasteczkom ''dojść'' - początkowo będą wydawać się miękkie i niedopieczone, ale tak właśnie ma być. :) Jak ostygną, będą miały odpowiednią, lekko ciągnącą konsystencję. :)
* jeśli wolisz twardsze i chrupiące ciastka, piecz je 20 minut
Jak tylko zjem wyjętą właśnie z pieca szarlotkę, to robię na bank <3
OdpowiedzUsuńZrobiłam. Spróbowałam. Zakochałam się <3
Usuńmałe pychotki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu ciasteczka :P
OdpowiedzUsuńTeż latam od lekarza do lekarza.. Trzeba o siebie dbać. Docenia się to bardziej w momencie kiedy niemalże straciło się życie. Jak zwykle apetycznie tu u Ciebie :) Trzymam kciuki za dobre wyniki badań! :*
OdpowiedzUsuń