...przychodzi wiosna, odchodzi zima...
Kiedyś zastanawiałam się, ''jak długo będę prowadzić tego bloga?'',
odpowiedź zawsze brzmiała: "jak długo się da!''.
Raczej nie przychodziło mi wtedy do głowy, że zajmę się czymś zupełnie innym, a słodkie wypieki odejdą na drugi plan i... tak też się NIE stało! :)
Z pieczenia dla Was (i dla siebie!) wszystkich serniczków, brownies i innych słodkości, płynnie przeszłam w...wypiekane tortów - dla innych!
I - ojejku - zaczęło mi to sprawiać niesamowitą frajdę!
A tak zarzekałam się kiedyś, że nie lubię i nie będę nigdy piec tortów... ;)
Tęcza w słoiku - blog, moje dziecko, moje miejsce które stworzyłam dla Was, dla siebie, dla własnej terapii i wychodzenia z choroby, pokonywania swoich i Waszych lęków przed jedzeniem tych wszystkich pyszności.
''Oswajanie jedzenia'', które weszło mi w krew, tak mocno, że zaczęła ona tętnić nie tylko czekoladą i lukrem, ale też chęcią i miłością do życia - do odkrywania świata, podróżowania i wyjścia ze swojej ciasnej strefy komfortu.
Ten blog, to właśnie przejście z tej najbardziej srogiej zimy w ciepłą, rozkwitającą wiosnę.
To miejsce, które pomogło mi poznać siebie i dzielić się z Wami wszystkimi najlepszymi
i najgorszymi momentami Tęczy w słoiku.
Teraz, gdy już obieram nową ścieżkę - choć wcale nie tak odległą od tej, napisanej przez blog i słodkie przepisy - przyszedł czas, by ostatecznie zamknąć temat i zakończyć przygodę z Tęczą w słoiku, rozpoczynając oficjalnie nowy etap.
Słodki etap Cukrem Pudrem. :)
To właśnie tam znajdziecie i zamówicie moje torty, ale też serniki, ciasta i ciasteczka!
Moje obecne poczynania możecie teraz śledzić na Instagramie i Facebooku !
Nie mówię więc ''żegnajcie'', ale...do zobaczenia! :)
Roksanko, bardzo się ciesze, że robisz to co kochasz. To dzięki Tobie wyrwałam się ze szponów choroby. Twój mail był dla mnie ostoją i odsieczą na ciężkie chwile, a blog i kolejne wpisy pozwoliły oswoić się z jedzeniem i z powrotem do normalności. Więcej takich ludzi jak Ty, którzy nie boją się działać i dzielić swoimi doświadczeniami...nawet tymi złymi, ciężkimi... Mimo, że się nie znamy w moim sercu będziesz moją przyjaciółką, która dała mi siłę w tych najgorszych chwilach, a co najważniejsze uratowała mnie przed śmiercią. Pozdrawiam i życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jest mi tak niesamowicie miło czytać takie komentarze i z niemałym żalem kończę przygodę z blogiem...
UsuńNiemniej jednak dalej będzie można mnie znaleźć na moim Instagramie (@rocksanka) oraz na tortowym fejsbuku i Instagramie @cukrem.pudrem :)
Dziękuję Tobie i wszystkim moim czytelnikom, za to, że byliście ze mną, a ja mogłam być z Wami i choć w jakimś stopniu mogłam pomóc Wam z naszym wspólnym, żywieniowym problemem...
Ściskam Cię serdecznie, Nikolko, życzę dużo zdrowia no i...do zobaczenia! :) :*
przemknęłam... do zobaczenia. tak energetyczne pomysły, proszą by za Twoimi linkami wędrowac dalej. Więc ide... :D
OdpowiedzUsuń